Piwo dopiero po 23. Branża już obmyśla sposób, jak obejść zakaz
Rząd chce ograniczyć reklamę piwa, wycofując reklamy złocistego trunku z czasu najwyższej oglądalności. W ten sposób przekaz trafi jedynie połowy z dotychczasowych odbiorców telewizyjnych spotów. Branża musi znaleźć sposób.
Koncerny już szukają sposobu na odrobienie przyszłych strat wynikających z utraty bliko połowy widzów z związku z przesunięciem czasu dozwolonej emisji - pisze "Rzeczpospolita". Podczas gdy po 20 przed telewizorami zasiada około 16 mln widzów po 23 jest ich o połowę mniej. Reklama trafi już tylko 7,6 mln potencjalnych konsumentów.
Jak twierdzi dziennik, z dużym prawdopodobieństwem reklamy przeniosą się do innych mediów, przede wszystkim do internetu. Ale koncerny mają już wypróbowany przed laty sposób na obejście reklam. Anonimowy ekspert "Rz" już zapowiada, że browary zwiększają nakłady na bezalkoholowy segment piwny.
Pomysł to nie nowy, bo pewnie niejeden piwosz pamięta sprytną reklamę szczecińskiego browaru Bosman z lat 90., gdzie mrugając do widza okiem reklamowano piwo bezalkoholowe.
Tymczasem nowe przepisy mają spowodować, że zmniejszy się spożycie alkoholu w Polsce. Projekt Ministerstwa Zdrowia nowelizujący ustawę o wychowaniu trzeźwości przeszedł przez Komitet Stały i czeka na zaaprobowanie przez rząd – przypomina "Rz".
Ale przesunięcie godzin emisji reklam piwa z dotychczasowej granicznej godziny 20 na 23 to cios przede wszystkim w duże koncerny piwowarskie, które stać na reklamę, ale i telewizyjne budżety.
A trzeba przyznać, że nakłady na nią rosną z każdym rokiem o 3-5 proc. Jak podaje ”Rz”, wartość rynku reklamy piw szacuje się na 1-1,5 mld zł.
Choć piwo stanowi 2-3 proc wszystkich telewizyjnych reklam TVP, to ich budżety są sute i nie łatwo będzie zrekompensować utratę tego dużego reklamodawcy – pisze „Rzeczpospolita”. Dla koncernów piwowarskich przesunięcie godzin emisji przełoży się bezpośrednio na liczbę odbiorców reklam.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl