Piwo kupujemy głównie w małych sklepach. I to ono utrzymuje je przy życiu
Prawie dwie trzecie piwa spożywanego przez Polaków jest kupowane w małych sklepach, a nie w hipermarketach. To właśnie złocisty trunek jest w dużej mierze tym, co trzyma drobnych handlowców przy życiu, bo przynosi im ponad 25 proc. obrotów. W całej Polsce sprzedaż piwa natomiast daje pracę 46 tysiącom osób. Takie dane wynikają z raportu firmy badawczej Nielsen Polska.
10.05.2016 | aktual.: 10.05.2016 15:40
Wbrew obiegowej opinii, to wcale nie hipermarkety są najpopularniejszym miejscem zakupów Polaków. Przyzwyczajenia konsumentów sprawiają, że małe sklepy osiedlowe wciąż pozostają głównym kanałem dystrybucji dla wielu artykułów spożywczych, w tym przede wszystkim piwa.
Z danych firmy Nielsen, przytoczonych przez portal dlahandlu.pl, wynika, że w 2015 roku na polskim rynku działały 87 232 placówki handlowe posiadające piwo w asortymencie. Tylko co dwunasty sklep (8,2 proc.) sprzedający złocisty trunek należał do kategorii sklepów wielkopowierzchniowych. Pozostałe z kolei to placówki małe, czyli takie, których powierzchnia nie przekracza 300 metrów kwadratowych.
Choć w 2015 roku liczba małych punktów handlowych zmniejszyła się o 1 proc. w porównaniu z rokiem 2014, to nadal za ich pośrednictwem do konsumenta trafiają aż dwie z każdych trzech (63,4 proc.) sprzedanych piw. Marcin Cyganiak, dyrektor w Dziale Obsługi Klienta w firmie Nielsen, potwierdza, że polscy piwosze są do tego kanału mocno przywiązani.
- Związek kategorii piwa z handlem małoformatowym jest silny i obustronny. Mimo rosnącego znaczenia sieci wielkopowierzchniowych, małe sklepy nadal pozostają najważniejszym kanałem sprzedaży piwa, a jednocześnie, z perspektywy obrotów tych sklepów, piwo jest kluczową kategorią mającą 25,6 proc. udziału wartościowego w obrotach tych placówek – mówi w dlahandlu.pl Cyganiak.
Według statystyk piwo to najpopularniejszy napój alkoholowy w Polsce. Co dziesiąte (10,6 proc.) piwo wypijane na Starym Kontynencie konsumowane jest właśnie w naszym kraju.
Choć największym zainteresowaniem polskich piwoszy wciąż cieszą się lagery, od kilku lat stopniowo, ale konsekwentnie rośnie popularność piwnych specjalności, do których należą między innymi piwa smakowe, pszeniczne, niepasteryzowane i niskoalkoholowe radlery. To właśnie ten segment piwnego rynku zanotował w 2015 roku największy wzrost wartości sprzedaży, bo o ponad 15 procent.
Eksperci Europe Economics w przygotowanym na zlecenie The Brewers of Europe raporcie dotyczącym wkładu branży piwowarskiej w unijną gospodarkę wyliczyli, że z obecnością piwa na półkach polskich sklepów związanych jest ponad 46 tysięcy miejsc pracy w handlu detalicznym. Każdy spadek obrotów sklepów małoformatowych, które są głównym kanałem sprzedaży trunku, to nie tylko mniejsze wpływy do sklepowej kasy, ale też mniej miejsc pracy.
- Przywiązanie polskiego konsumenta do zaopatrywania się w alkohol w małych sklepach detalicznych sprawia, że jest on jednym z najważniejszych źródeł przychodu dla właścicieli tego typu placówek, a wielkość obrotów tej kategorii decyduje często o "być albo nie być" małych sklepów - mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. - Bez odpowiedniej sprzedaży nie są one w stanie utrzymać się na rynku, zaś ich likwidacja oznacza utratę zatrudnienia wielu tysięcy osób. Małe sklepy to fundament handlu w Polsce.
W 2014 roku polski sektor piwowarski wygenerował 205 tysięcy miejsc pracy – najwięcej u dostawców surowców i usług (79 556), w gastronomii (63 704) i sprzedaży detalicznej (46 337). Całkowite wpływy budżetu państwa związane z produkcją i sprzedażą piwa wyniosły 9,9 miliarda złotych.