Piwo kupujemy głównie w małych sklepach. I to ono utrzymuje je przy życiu
Prawie dwie trzecie piwa spożywanego przez Polaków jest kupowane w małych sklepach, a nie w hipermarketach. To właśnie złocisty trunek jest w dużej mierze tym, co trzyma drobnych handlowców przy życiu, bo przynosi im ponad 25 proc. obrotów. W całej Polsce sprzedaż piwa natomiast daje pracę 46 tysiącom osób. Takie dane wynikają z raportu firmy badawczej Nielsen Polska.
Wbrew obiegowej opinii, to wcale nie hipermarkety są najpopularniejszym miejscem zakupów Polaków. Przyzwyczajenia konsumentów sprawiają, że małe sklepy osiedlowe wciąż pozostają głównym kanałem dystrybucji dla wielu artykułów spożywczych, w tym przede wszystkim piwa.
Z danych firmy Nielsen, przytoczonych przez portal dlahandlu.pl, wynika, że w 2015 roku na polskim rynku działały 87 232 placówki handlowe posiadające piwo w asortymencie. Tylko co dwunasty sklep (8,2 proc.) sprzedający złocisty trunek należał do kategorii sklepów wielkopowierzchniowych. Pozostałe z kolei to placówki małe, czyli takie, których powierzchnia nie przekracza 300 metrów kwadratowych.
Choć w 2015 roku liczba małych punktów handlowych zmniejszyła się o 1 proc. w porównaniu z rokiem 2014, to nadal za ich pośrednictwem do konsumenta trafiają aż dwie z każdych trzech (63,4 proc.) sprzedanych piw. Marcin Cyganiak, dyrektor w Dziale Obsługi Klienta w firmie Nielsen, potwierdza, że polscy piwosze są do tego kanału mocno przywiązani.
- Związek kategorii piwa z handlem małoformatowym jest silny i obustronny. Mimo rosnącego znaczenia sieci wielkopowierzchniowych, małe sklepy nadal pozostają najważniejszym kanałem sprzedaży piwa, a jednocześnie, z perspektywy obrotów tych sklepów, piwo jest kluczową kategorią mającą 25,6 proc. udziału wartościowego w obrotach tych placówek – mówi w dlahandlu.pl Cyganiak.
Według statystyk piwo to najpopularniejszy napój alkoholowy w Polsce. Co dziesiąte (10,6 proc.) piwo wypijane na Starym Kontynencie konsumowane jest właśnie w naszym kraju.
Choć największym zainteresowaniem polskich piwoszy wciąż cieszą się lagery, od kilku lat stopniowo, ale konsekwentnie rośnie popularność piwnych specjalności, do których należą między innymi piwa smakowe, pszeniczne, niepasteryzowane i niskoalkoholowe radlery. To właśnie ten segment piwnego rynku zanotował w 2015 roku największy wzrost wartości sprzedaży, bo o ponad 15 procent.
Eksperci Europe Economics w przygotowanym na zlecenie The Brewers of Europe raporcie dotyczącym wkładu branży piwowarskiej w unijną gospodarkę wyliczyli, że z obecnością piwa na półkach polskich sklepów związanych jest ponad 46 tysięcy miejsc pracy w handlu detalicznym. Każdy spadek obrotów sklepów małoformatowych, które są głównym kanałem sprzedaży trunku, to nie tylko mniejsze wpływy do sklepowej kasy, ale też mniej miejsc pracy.
- Przywiązanie polskiego konsumenta do zaopatrywania się w alkohol w małych sklepach detalicznych sprawia, że jest on jednym z najważniejszych źródeł przychodu dla właścicieli tego typu placówek, a wielkość obrotów tej kategorii decyduje często o "być albo nie być" małych sklepów - mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. - Bez odpowiedniej sprzedaży nie są one w stanie utrzymać się na rynku, zaś ich likwidacja oznacza utratę zatrudnienia wielu tysięcy osób. Małe sklepy to fundament handlu w Polsce.
W 2014 roku polski sektor piwowarski wygenerował 205 tysięcy miejsc pracy – najwięcej u dostawców surowców i usług (79 556), w gastronomii (63 704) i sprzedaży detalicznej (46 337). Całkowite wpływy budżetu państwa związane z produkcją i sprzedażą piwa wyniosły 9,9 miliarda złotych.