Płacą niezłą kasę właściwie za nic

Nie każda praca musi być nudna i monotonna. Zdarzają się bowiem oferty, dzięki którym można zarobić podróżując, testując pokoje hotelowe czy nawet... leżąc i nic nie robiąc. Na całym świecie pojawia się coraz więcej nietypowych ogłoszeń.

Płacą niezłą kasę właściwie za nic

05.05.2013 11:24

Nie każda praca musi być nudna i monotonna. Zdarzają się bowiem oferty, dzięki którym można zarobić podróżując, testując pokoje hotelowe czy nawet... leżąc i nic nie robiąc. Na całym świecie pojawia się coraz więcej nietypowych ogłoszeń.

Pieniądze za leżenie oferuje NASA. Agencja prowadzi nowy projekt naukowy, który ma na celu zbadanie wpływu podróży kosmicznych, przy braku grawitacji, na funkcjonowanie organizmu człowieka. Ochotnicy będą musieli przez 87 dni leżeć w łóżku w specjalnym ośrodku w Houston, a co jakiś czas lekarze poddadzą ich specjalistycznym testom.

Uczestnicy projektu zostaną odpowiednio wynagrodzeni przez organizatorów. Każdy z nich zainkasuje „na rękę” 15 tys. dolarów, o ile oczywiście dotrwa do samego końca badań. Chętni mogą się zgłaszać poprzez stronę internetową NASA.

Jeszcze większe pieniądze oferowały swego czasu Europejska Agencja Kosmiczna i Chińskie Centrum Astronautów. Urządziły one bowiem symulację lotu załogowego na Marsa. Sześciu śmiałków zostało zamkniętych w kapsule imitującej statek kosmiczny na 520 dni, celem zbadania ich reakcji na specyficzne warunki i odosobnienie. Kontakt ze światem mieli jedynie przez urządzenia satelitarne. Za udział w projekcie każdy z członków „załogi” otrzymał równowartość 100 tys. dolarów.

Opieka nad zamkiem, testowanie hoteli

W lutym 2013 rząd Szkocji poszukiwał chętnych do… obrony opuszczonego zamku na wyspie Inchcolm. Oferta opiewała na 20 tys. funtów pensji rocznie, wyżywienie i zakwaterowanie. Do dyspozycji lokatora przeznaczono nie tylko sam zamek, ale także znajdujący się na wyspie nowoczesny dwupiętrowy dom z dostępem do internetu. Uciążliwa może być tylko samotność, gdyż nie będzie okazji, aby zapraszać gości. Poprzedni pracownik wytrzymał na tym stanowisku przez 2 lata.

Ciekawą propozycję przygotował także jeden z hoteli w Helsinkach. Zdecydowano się tam na zatrudnienie osoby, która przetestuje noc po nocy wszystkie dostępne w ofercie dla klientów pokoje. Dodatkowo zwiedzi stolicę Finlandii, a wszelkie swoje wrażenia będzie spisywać na specjalnym blogu.

Jak zaznaczyło kierownictwo hotelu idealny kandydat powinien być osobą komunikatywną, posiadać „lekkie pióro” i doświadczenie związane z turystyką. Niezbędna jest także znajomość języka angielskiego i fińskiego oraz mile widziana rosyjskiego. Zainteresowanie ofertą przerosło najśmielsze oczekiwania. Już na samym początku rekrutacji zgłosiło się ponad 800 osób z całego świata. Wybrany kandydat rozpocznie pracę dokładnie 17 maja. Nie podano jeszcze jak wysokie będą jego zarobki. *Najlepsza praca świata *

Niedawno wystartowała kolejna edycja konkursu na „najlepszą pracę świata”. Australijska Agencja ds. Turystyki poszukuje sześciu osób, które miałyby objąć stanowiska: poszukiwacza przygód, fotografa, strażnika w parku narodowym, opiekuna przyrody, degustatora i etatowego imprezowicza. Półroczny kontrakt dla każdego zatrudnionego opiewa na 100 tys. dolarów australijskich. Najbardziej interesująca wydaje się być ta ostatnia posada. Do obowiązków będzie należało bowiem degustowanie najbardziej wykwintnych lokalnych trunków, odwiedzanie restauracji i dyskotek oraz kosztowanie owoców morza. Nabór rozpoczęto niecałe dwa tygodnie temu, a już do organizatorów napłynęło ponad 40 tysięcy zgłoszeń. Do ścisłego finału zakwalifikuje się 18 kandydatów, spośród których wybranych zostanie sześciu szczęśliwców.

Szczęściarzem może się nazwać również 22-letni student z Cheddar w Anglii, Seb Smith. Pokonał on 2000 konkurentów i zdobył najlepszą pracę wakacyjną. Czym będzie się zajmował? Spełnieniem własnych marzeń, jak sam przyznaje. Będzie podróżował po świecie i testował… ślizgawki wodne. Spędzi w ten sposób całe wakacje.

W kategoriach wymarzonej pracy można rozpatrywać także ogłoszenie jednego z irlandzkich biur podróży, dotyczące „testowania” miejsc oferowanych jako kierunki podróży poślubnej. Ze względu na specyficzne obowiązki, poszukiwane były przede wszystkim młode małżeństwa. W 2011 wybrana para przez pół roku odwiedzała najpopularniejsze kurorty na całym świecie, a swoje spostrzeżenia i opinie opisywała w internecie oraz prasie. Oprócz niezapomnianej przygody, pracodawca gwarantował im 20 tys. euro wynagrodzenia.

Nietypowe zawody receptą na kryzys

W czasach kryzysu pojawia się coraz więcej nietypowych ofert pracy. Oto kilka przykładów pochodzących ze stron Centrum Konsultacyjno-Informacyjnego „Zielona linia”: Mim drogowy – pomysł władz Wenezueli na poprawę bezpieczeństwa na drodze.

Odpowiednio ucharakteryzowani pracownicy teatralnymi gestami upominają kierowców i pieszych, którzy złamali przepisy drogowe. Obecnie stworzono 120 takich etatów. Ambasador kulinarny – stanowisko stworzone przez siec restauracji Pei Wei Asian Diner. Taka osoba podróżowała po całym świecie testując potrawy i zdobywała doświadczenia zawodowe. 3-tygodniowa umowa gwarantowała zarobki w wysokości 10 tys. dolarów. Syrenka – w parku wodnym na Florydzie odbywają się pokazy tańczących syren. Kandydatki do tej pracy przechodzą gruntowane szkolenia z zakresu tańca synchronicznego i przebywania pod wodą.

Szczurołap – w Europie ta profesja praktycznie już nie funkcjonuje, ale w Indiach zgłosiło się do niej ponad 4 tys. chętnych. Pracują oni przez 6 dni w tygodniu i muszą wyłapać określoną liczbę gryzoni, gdyż w przeciwnym razie nie otrzymają wynagrodzenia.

Krzysztof Kołaski,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)