Plaga pluskiew w Paryżu. Stolica prosi o pomoc rząd

Igrzyska Olimpijskie w Paryżu odbędą się już za 10 miesięcy. Tymczasem stolica Francji przeżywa plagę pluskiew, które zadomowiły się w mieście. Jest tak źle, że zastępca mer Paryża Emmanuel Gregoire poprosił o pomoc rząd.

Pluskwy stanowią problem zdrowia publicznego i jako taki należy je zgłaszać. Państwo musi pilnie zebrać wszystkie zainteresowane strony, aby wdrożyć plan działania współmierny do tej plagi, podczas gdy cała Francja przygotowuje się do przeprowadzenia Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich w 2024 r. - napisał Emmanuel Gregoire w piśmie do premier Elisabeth Borne.

Pluskwy, czyli niewielkie owady żywiące się ludzką krwią, opanowały stolicę Francji. Francuskie gazety alarmują o problemie, a stolica prosi o pomoc rządu. Krajowa Agencja Zdrowia i Bezpieczeństwa (Anses) poinformowała w lipcu, że 11 procent gospodarstw domowych ma problem z pluskwami niezależnie od statusu społecznego - podaje portal dziennika "Le Monde".

Skąd tak duża skala tego zjawiska, skoro owady te praktycznie zniknęły w 1950 roku?

Pluskwom sprzyja wzrost kosztów dezynfekcji. Portal, powołujący się na dane Anses, wskazuje, że średnio gospodarstwo domowe musi wydać 866 euro (4 tys. zł), aby pozbyć się owadów. Dla wielu mieszkańców Paryża jest to kwota zaporowa. Tymczasem gdy jedno mieszkanie zostanie zainfekowane, pluskwy natychmiast przechodzą na kolejne.

Jak wynika z najnowszego raportu Anses, pluskwy kosztowały francuskie gospodarstwa domowe 230 mln euro rocznie w latach 2017-2022.

Wiele osób wstydzi się przyznać, że ma w domu pluskwy, co uniemożliwia podjęcie szybkich działań, aby się pozbyć owadów. "Le Monde" dodaje, że raport Anses wskazuje też na wysokie koszty zdrowotne inwazji, które wyniosły w sumie 83 mln euro (w tym 3 mln na leczenie i 1 mln na zwolnienia lekarskie).

Francuskie gazety alarmują, że pluskwy są wszędzie: w kinach, pociągach TGV, domach i na lotniskach. Na portalach społecznościowych Francuzi wstawiają filmy oraz zdjęcia, na których widać te owady.

Skala problemu jest na tyle duża, że minister transportu Clement Beaune poinformował o spotkaniu kryzysowym w sprawie pluskiew. "W przyszłym tygodniu zbiorę przewoźników, aby przekazać informacje na temat podjętych działań, aby służyć podróżnym" - zapowiedział minister na platformie X.

Problem z pluskwami występuje też w innych regionach Francji, o czym informuje "Gazeta Wyborcza". Jak się okazuje, w miejscowości na północ od Lyonu już drugi raz w ciągu 10 dni została zamknięta szkoła podstawowa ze względu na pluskwy.

Pluskwy nie oszczędziły także szpitali. W nadmorskim Boulogne-sur-Mer na początku września została zamknięta izba przyjęć na 24 godziny, aby przeprowadzić dezynfekcje. Natomiast w maju ostry dyżur chirurgiczny i traumatologiczny szpitala Edouard Herriot w Lyonie również był zamknięty ze względu na owady, które zalęgły się na noszach, w szafkach, a także w rentgenie — podaje "Gazeta Wyborcza".