Plastik na wagę złota. Ile można zarobić na zakrętkach?

Do śmietników w całej Polsce trafiają codziennie setki tysięcy zużytych opakowań. Plastikowe butelki, a przede wszystkim zakrętki mogą zamienić się w całkiem realne pieniądze. Wystarczy je zbierać, a później sprzedać do recyklingu. Ot, i cały sekret tajemnego bractwa zbieraczy plastikowych zakrętek.

Plastik na wagę złota. Ile można zarobić na zakrętkach?
Źródło zdjęć: © sxc.hu | mzacha

13.10.2010 | aktual.: 16.10.2010 10:56

- Mój punkt skupuje miesięcznie 2-3 tony zakrętek. Za kilogram płacę ok. 50 groszy - mówi Grzegorz Puz, właściciel skupu surowców wtórnych z Trzebini. - Następnie odbiera je ode mnie firma, która miele plastik i przerabia na granulat do ponownego wykorzystania - tłumaczy

Ceny w skupach są zróżnicowane. Zwykle waha się od 20 do 60 groszy za kilogram zakrętek. Firmy zajmujące się ich recyklingiem płacą skupom do dwóch razy więcej.

- Cena zależy od nasycenia rynku - mówi Henryk Żarnowski, właściciel Agencji Handlowo-Usługowej "Stalmor", która zajmuje się skupem plastiku. - Podobnie jak z innymi surowcami cena rośnie, kiedy jest popyt. Kiedy rynek surowców wtórnych jest nasycony, to cena spada - wyjaśnia.

Na jeden kilogram potrzeba od 300 do 500 zakrętek, zależnie od ich masy. Aby zgromadzić jedną tonę surowca, trzeba zakrętkami wypełnić ok. 65 120-litrowych worków. Firmy skupują każdy rodzaj zakrętek. Mogą to być korki od soków, napojów, środków przemysłowych czy chemicznych.

Dlaczego akurat zakrętki, a nie butelki? - To różne tworzywa, mają inne właściwości i inną wartość w skupie. Na wyższą cenę zakrętek wpływa przede wszystkim fakt, że butelki wymagają bardziej skomplikowanego i kosztownego procesu recyklingu. Potrzebne są specjalistyczne maszyny, więc i przerób jest droższy - wyjaśnia Henryk Żarnowski. - Do tego dochodzą koszty składowania butelek, które ważą tyle samo, co zakrętki, a zajmują kilkakrotnie więcej miejsca - dodaje.

W odruchu serca

Na pomysł zbierania i sprzedawania plastikowych zakrętek jako pierwsi wpadli wolontariusze fundacji wspierających niepełnosprawnych. Zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczają na zakup wózków inwalidzkich, łóżek rehabilitacyjnych i turnusów zdrowotnych.

- Ludzie niechętnie przekazują pieniądze. Wpadłam więc na pomysł, żeby zbierać plastik - mówi Zofia Korzeniecka-Podrucka, prezes Stowarzyszenia Dom Rodzina Człowiek z Warszawy. Jak tłumaczy, aby kupić jeden wózek wart ok. 18 tys. zł, musi zebrać 45 ton nakrętek!

Od przedstawicielki Total Recycling Services z Gdańska dowiedzieliśmy się, że kilogram zakrętek skupuje za 35 gorszy. Pieniądze ze sprzedaży plastiku trafiają głównie do hospicjum dla dzieci. Tego typu zbiórki przeprowadzają głównie szkoły i zakłady pracy.

- Indywidualni zbieracze raczej się nie pojawiają - mówi Grzegorz Puz.
Jego zdaniem problemem jest przechowywanie dużej ilości zakrętek i ich późniejszy transport do skupu. Potwierdza to Zofia Korzeniecka-Podrucka. Jak mówi, najczęściej korzysta z pomocy znajomych, którzy odbierają od ludzi reklamówki. Gdy uzbiera się tego naprawdę dużo, prosi skup o podstawienie kontenera.

Pan Tomasz, gospodarz jednego z bloków na warszawskim Bródnie też zbiera zakrętki, podobnie jak makulaturę czy aluminiowe puszki po napojach. - To wszystko przy wydatnej pomocy lokatorów - mówi. - Pieniądze ze sprzedaży przeznaczam na zakup karmy dla blokowych kotów - wyjaśnia.

I dla czystego zysku

Jak zdradził nam jeden z pracowników kolejnej firmy przetwarzającej surowce wtórne, często tego typu zakłady same ogłaszają akcje zbierania zakrętek od butelek. Za największą liczbę ofiarowują szkole lub firmie jakieś urządzenie elektroniczne, np. telewizor. Butelki bez korków, które trafiają do nich w trakcie trwania akcji, są łatwiejsze w utylizacji. W przeciwnym razie, to pracownik spółki musiałby ręcznie odkręcić korek z każdej butelki. To wydłuża proces przetwórstwa, a tym samym jego koszty.

- Jesteśmy niewielkim zakładem. Nie mamy własnej sortowni. Trudno wyobrazić sobie pracownika stojącego przy stercie butelek, z których musi odkręcać korki i wrzucić do odpowiedniego worka. Otwarte butelki to dla nas mniejsza praca, dlatego warto czasem zorganizować akcję zbierania zakrętek. Wszyscy na tym korzystają - my, środowisko, szkoły czy zakłady pracy - mówi pracownica sortowni pragnąca zachować anonimowość.

Kamil Jakubczak Wirtualna Polska

skupsurowiecfundacja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)