Pluszowy biznes kwitnie w sieci
Maskotka - zabawka dla dzieci i ładny gadżet. Dla niektórych doskonały sposób na biznes. Popyt na marketingowe maskotki jest ogromny, każdy chce je mieć, a na aukcjach ich ceny potrafią naprawdę zaskoczyć.
18.01.2011 | aktual.: 26.01.2011 16:23
- Pierwotnym założeniem maskotek była pomoc w zwiększeniu sprzedaży produktu, oraz bądź wyłącznie kreowanie pozytywnego wizerunku firmy. Jest to jedno z wielu działań promocyjnych, PR'owych, marketingowych - mówi Monika Rapa, specjalista ds. public relations.
Taka firmowa maskotka może okazać się także świetnym i chodliwym towarem. Dowodem na to mogą być liczne aukcje internetowe, na których za cenę od kilku nawet do kilkuset złotych każdy może zakupić swoją ulubioną reklamową postać. Jak się okazuje, klientów gotowych wydać wygórowaną kwotę za maskotkę nie brakuje.
Zdaniem Moniki Rapy, rynek marketingowych maskotek zdominowały trzy marki. Zdaje się to również potwierdzać liczba internetowych aukcji.
- Z pewnością najpopularniejsze marki to Danone - za sprawą maskotki o wdzięcznej nazwie Mały Głód, Telekomunikacja Polska z dwoma uroczymi maskotkami Serca i Rozumu, a także firma Aviva za sprawą Pana Pikusia. Na tych przykładach widać, że nie tylko wygląd maskotki, ale jej odpowiednia nazwa sprawia, że dany produkt zostaje przez nas pozytywnie odebrany i zapamiętany - komentuje specjalistka.
Sprawdziliśmy za ile można kupić popularną maskotkę na portalach aukcyjnych. Najnowszymi na rynku i zarazem najdroższymi maskotkami są postaci z reklam Telekomunikacji Polskiej. "Serce i Rozum" wielkości dwudziestu centymetrów kosztuje co najmniej 50 złotych. Zwykle jednak sprzedawcy oferują je w parach, więc musimy być przygotowani na wydatek minimum 100 złotych. Średnie ceny "Serca i Rozumu" oscylują między 160-200 złotych. W okresie największego zainteresowania, czyli grudniowymi świętami, za parę maskotek trzeba było zapłacić nawet 250 złotych.
W Telekomunikacji Polskiej nie kryją zaskoczenia tak dużą popularnością maskotek i utrwaleniem się ich wizerunku w popkulturze.
- Na rynku są przykłady sukcesów wykreowanych maskotek np. "Mały Głód". Spodziewaliśmy się zainteresowania nimi klientów, ale skala sukcesu "Serca i Rozumu" przeszła nasze oczekiwania - mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Grupy TP.
Warto wspomnieć, że na fali popularności "Serca i Rozumu" na aukcjach pojawiły się także podróbki maskotek, ręcznie wykonane przez sprzedawców. Ich cena jest jednak zdecydowanie niższa. Za komplet zapłacimy ok. 50 złotych.
Gadżet ubezpieczyciela Aviva, "Pan Pikuś" znany z reklam telewizyjnych również cieszy się zainteresowaniem kupujących. Jego cena w sieci jest jednak nieco niższa. Za maskotkę wielkości 23 centymetrów zapłacimy średnio ok. 85 złotych.
- Postać "Pana Pikusia" w reklamach i jego maskotki ma przyciągać uwagę do marki Aviva i naszej oferty, w sympatyczny sposób intrygować naszych odbiorców, wyróżniając nas w tłumie innych marek - mówi Dominika Kraśko-Białek, wiceprezes grupy Aviva w Polsce.- Maskotki "Pana Pikusia" stały się bardzo popularne wśród naszych doradców ubezpieczeniowych, klientów i potencjalnych klientów. Wykorzystujemy je w naszych działaniach marketingowych, społecznych oraz konkursach - dodaje.
Firma zdecydowanie odcina się jednak od ofert sprzedaży maskotek pojawiających się w sieci.
- Oferty sprzedaży "Pana Pikusia", pojawiające się w serwisach aukcyjnych, to indywidualne działania osób, które weszły w posiadanie maskotki - wyjaśnia Dominika Kraśko-Białek.
Ostatnią, ale nie mniej popularną maskotką jest postać "Małego Głoda" z reklamy jogurtów Danone. Najmniejsze maskotki, wielkości zaledwie kilku centymetrów można kupić na internetowych aukcjach już za 9 złotych. Wybór jest jednak zdecydowanie większy, bo w ofertach można znaleźć maskotki nawet 45-centymetrowe, a nawet w formie plecaków. Za dużą postać "Małego Głoda" trzeba zapłacić 50-65 złotych.
Na etapie wybierania najlepszej maskotki firma otrzymała szereg propozycji postaci kojarzących się z głodem. Zdaniem Pauliny Krajewskiej, specjalistki ds. PR i komunikacji firmy, "Mały Głód najlepiej pasował do marki Danio - podkreśla benefity marki - sposób na głód, a także jest w kolorze marki - żółtym". Jak się dowiedzieliśmy "Mały Głód" został przygotowany specjalnie na potrzeby polskiego rynku.
Firma nie sprzeda maskotki
Jeśli tak dużym zainteresowaniem klientów cieszą się marketingowe maskotki, być może firmy powinny podjąć decyzję o wprowadzeniu ich sprzedaży do swojej oferty. Najprawdopodobniej wpłynęłoby to na zwiększenie zysków. Okazuje się, jednak że trudno byłoby do tego którąkolwiek namówić.
- Nie jest dobrym pomysłem, by firmy zarabiały na sprzedaży maskotek, bo i tak przyczyniają się one do zwiększenia popytu na reklamowany produkt. W razie wprowadzenia sprzedaży maskotek do oferty, zamiast wzbudzania samych dobrych, radosnych emocji, firmy pogorszyłyby swój pozytywny wizerunek. Osobiście, jako konsument czułabym się mile zaskoczona, gdyby firma korzystająca z takiego sposobu promocji do danego produktu dołączyłaby maskotkę gratis, nie za opłatą - ocenia Monika Rapa, specjalistka ds. public relations.
Zapytaliśmy firmę Danone, Telekomunikację Polską i Avivę, czy kiedykolwiek pojawił się pomysł wprowadzenia do sprzedaży maskotek kojarzących się z marką. Wszystkie jednomyślnie odpowiedziały, że nie.
- Nie przewidujemy sprzedaży maskotek, bo nie taki jest ich cel - zdecydowanie odpowiedziała Dominika Kraśko- Białek z firmy Aviva.
Pluszak w nagrodę
W jaki więc sposób wejść w posiadanie maskotek popularnych marek? Zwykle trafiają one do klientów w formie nagrody w konkursie, gratisu lub promocji. Firma Aviva wykorzystuje maskotkę "Pana Pikusia" w działaniach marketingowych, społecznych oraz konkursach. Danone prowadzi podobną politykę.
- Otrzymujemy wiele próśb o maskotkę. Można ją jednak zdobyć jedynie poprzez udział w konkursach lub promocjach konsumenckich - tłumaczy Paulina Krajewska, specjalistka ds. PR i komunikacji firmy Danone.
Również Telekomunikacja Polska zasypywana jest prośbami o "Serce i Rozum". Jak zapewnia rzecznik Grupy TP, prośby są bardzo częste i w różnej formie.
- W tech chwili produkujemy większą partię maskotek (100 tys. kompletów) i mamy kilka pomysłów, jak trafią do naszych klientów. Jednak póki co nie chcemy zdradzać szczegółów - mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik Grupy TP.
Pluszowe szaleństwo
Świetlane czasy przed sprzedawcami i kolekcjonerami pluszowych maskotek dopiero przyjdą. Można się spodziewać, że prawdziwy rozkwit pluszowego biznesu nastąpi w trakcie Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 roku. To właśnie nieodłącznym elementem sportowych zmagań są maskotki mistrzostw. Choć jeszcze nie znamy imion dwóch maskotek, które będą symbolem mistrzostw w Polsce i na Ukrainie, to eksperci już przewidują, że zainteresowanie nimi krajowych i zagranicznych kibiców będzie ogromne.
- Z pewnością maskotki na Euro 2012, czyli dwóch bliźniaków Polak i Ukrainiec ubranych w barwy narodowe przyczynią się do nie tylko do sprzedaży maskotek marketingowych, ale do kolejnych pomysłów ze strony firm. Marketingowcy na nowo odkryją często zaskakujące efekty takich świeżych, niestandardowych i nowoczesnych sposobów promocji. Euro 2012 będzie jednym z największych wydarzeń w naszym kraju, które pozytywnie wpłynie na wizerunek Polski na całym świecie. Toteż wszelkie sposoby promocji, które będą wykorzystywane przy tym wydarzeniu, będą wprowadzane również przez firmy. W roku 2012 głównym tematem mediów oraz społeczeństwa będą właśnie mistrzostwa, dlatego wszystko, co będzie kojarzyć się z Euro 2012 będzie wzbudzało zainteresowanie, również maskotki - ocenia specjalista PR Monika Rapa.