Po lekarstwa już tylko do apteki. Rząd szykuje duże zmiany w prawie

Brak koncentracji aptek w regionie, wycofanie leków ze stacji benzynowych i supermarketów i brak kosmetyków w aptekach - m. in. takie rozwiązania mają znaleźć się w nowelizacji Prawa farmaceutycznego, nad którą pracuje resort zdrowia.

Po lekarstwa już tylko do apteki. Rząd szykuje duże zmiany w prawie
Źródło zdjęć: © Eastnews | Jan Bielecki/East News
Jakub Ceglarz

04.10.2016 | aktual.: 05.10.2016 11:03

Wycofanie leków ze stacji benzynowych, apteki bez kosmetyków i brak koncentracji aptek w regionie - m. in. takie rozwiązania mają znaleźć się w nowelizacji Prawa farmaceutycznego, nad którą pracuje resort zdrowia. Farmaceuci ostrzegają: to oznacza podwyżki dla pacjentów.

Do założeń nowego dokumentu dotarła "Rzeczpospolita". Dziennik informuje, że "wojnę koncentracji aptek" wypowiedział wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda. Jeden właściciel nie będzie już mógł prowadzić w regionie kilku aptek, nawet jeśli będą zarejestrowane na inne podmioty. Sieciówki ostrzegają, że to będzie oznaczało wzrost cen - apteki nie będą bowiem mogły tak mocno negocjować cen z hurtowniami.

- Na rynku jest miejsce dla wszystkich – zarówno małych aptek, jak i sieci, które są jedynym narzędziem wywierania presji cenowej na dostawców - hurtowników i producentów. To dzięki sieciom ceny leków nierefundowanych są utrzymywane na niskim poziomie – mówi gazecie Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych.

To jednak nie jedyny pomysł, który chce zrealizować ministerstwo. Z aptek mają zniknąć kosmetyki, które dla wielu z nich są bardzo dużym źródłem zarobku. Straty związane z zakazem sprzedaży tych produktów miałyby być zrekompensowane tzw. opłatą dyspensyjną. To stała kwota, którą pacjent musiałby płacić za wydanie lekarstwa. Nie wiadomo jednak, ile miałaby wynosić.

Zwolnione z niej byłyby tylko specyfiki dla niektórych grup społecznych - ludzi starszych, niepełnosprawnych, dzieci czy kobiet w ciąży.

Eksperci podkreślają, że taki ruch miałby sens, gdyby leków bez recepty nie można było kupić w hipermarketach, kioskach czy na stacjach benzynowych. A według "Rzeczpospolitej" - i taki pomysł jest rozważany w resorcie zdrowia. Póki co brakuje jednak konkretów.

Gdyby jednak pomysł wszedł w życie, mocno ucierpieliby na tym producenci leków, przede wszystkich tych z gatunku OTC, czyli właśnie sprzedawanych bez recepty w hipermarketach czy na stacjach benzynowych. A to oznacza mniej pieniędzy na promocję. Branża farmaceutyczna jest bowiem w tej chwili jednym z największych reklamodawców w Polsce - w ubiegłym roku na promocję producenci leków wydali ponad 5,5 mld zł. Więcej wydaje tylko branża spożywcza.

Ze zmian w przepisach cieszą się farmaceuci. Mają bowiem oprócz sprzedawania leków prowadzić tzw. "opiekę farmaceutyczną", więc ich wiedza "zostanie w końcu dobrze wykorzystana".

Nie oznacza to jednak, że mogliby wypisywać recepty pacjentom, ale jedynie przeprowadzać z nimi szczegółowe wywiady dotyczące m. in. przyjmowanych przez nich lekarstw. Raporty z wywiadów trafiałyby do lekarza rodzinnego, tak jak ma to miejsce w wielu krajach na zachodzie Europy.

Źródło artykułu:money.pl
prawo farmaceutycznelekilekarstwa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (48)