Po nowym roku więcej zapłacimy za śmieci. Niektóre samorządy już ogłosiły podwyżki
Po nowym roku segregowanie śmieci naprawdę będzie się opłacać. Opłaty za odbiór zmieszanych będą cztery razy wyższe niż za posortowane. Sumienność nie gwarantuje jednak oszczędności, bo jeśli sąsiedzi będą oszukiwać, ukarana może zostać cała wspólnota.
Z szacunków Ministerstwa Środowiska wynika, że 16 proc. właścicieli nieruchomości nie zbiera selektywnie odpadów. Zgodnie z zasadą, że jak nie prośbą, to groźbą, od 2019 r. zostaną praktycznie przymuszeni do segregacji, a to dlatego, że opłaty za wywóz niesegregowanych odpadów wzrośnie prawie czterokrotnie.
Dylematy przy śmietniku
Nowe ceny odbioru śmieci to nie jedyna rzecz, która może się zmienić po nowym roku. Aby segregacja miała sens, należy jak najbardziej starannie oddzielać różne rodzaje śmieci. W tym celu w wielu miastach pojawi się wymóg ustawienia dodatkowych pojemników. Może być ich nawet sześć.
Tradycyjnie, oznaczone będą kolorami.
pojemnik niebieski z napisem "Papier" – przeznaczony jest na makulaturę (np. papier, gazety, papierowe opakowania). Umieszczamy tam papier musi być czysty (żadnych zabrudzonych chusteczek czy ręczników papierowych). Nie wrzucamy do niego również kartonów po mleku czy sokach.
pojemnik żółty z napisem "Metale i tworzywa sztuczne" – służy do umieszczania plastikowych butelek i opakowań, puszek, kartonów po soku.
pojemnik zielony z napisem "Szkło" - służy do odbioru butelek czy słoików. Wbrew pozorom, nie umieszczamy w nim szkła żaroodpornego, fajansu, luster, szyb.
pojemnik brązowy z napisem "Bio" - tu trafić musi trafić zepsuta żywność, resztki z obiadów (ale bez kości!), niezjedzone owoce, warzywa etc.
pojemnik szary z napisem "Odpady zielone" przyda się posiadaczom działek i ogrodów. Służy do wyrzucania skoszonej trawy, liści, drobnych gałązek
Śmieci, które nie pasują do żadnej z powyższych kategorii, trafią do pojemnika na odpady zmieszane.
Szykuje się rewolucja w wynoszeniu śmieci. Znikną zsypy, zaczną się donosy
Można sobie wyobrazić naganną sytuację, w której część mieszkańców domów wielorodzinnych zadeklaruje segregowanie, a w rzeczywistości tego nie robią. Jeśli będzie się to regularnie powtarzało, gmina może podnieść cenę za ich wywóz aż czterokrotnie. Jako że ustalenie, który z sąsiadów „sabotuje”, może być niemożliwe, karna stawka dotknie wszystkich mieszkańców budynku. To rodzaj odpowiedzialności zbiorowej, który wywołuje najwięcej kontrowersji.
Miasta przyglądają się cennikom
Samorządy od dawna podnosiły, że opłaty za odbiór śmieci są za niskie i nie pokrywają rzeczywistych kosztów. Nic dziwnego, że mogąc je wreszcie podnieść, radni w różnych miastach pochylili się nad projektami uchwał w tej sprawie.
I tak, w Łodzi przez ostatnie 5 lat obowiązywała stawka 7 zł od osoby miesięcznie w przypadku zbiórki selektywnej i 12 zł przy braku segregacji. Od 1 stycznia łodzianie zapłacą po 13 i 22 zł miesięcznie, a więc odpowiednio o 85 i 83 proc. więcej.
O 35 proc. w przypadku odpadów selektywnych i o 55 proc. w przypadku zmieszanych mają wzrosnąć od nowego roku ceny wywozu śmieci na terenie Ciechanowa.
O 50 proc. więcej zapłacą mieszkańcy jednej z najbogatszych gmin w województwie wielkopolskim, Tarnowo Podgórne (było 10 zł za segregowane i 20 za niesegregowane, będzie odpowiednio 15 i 30 zł). Poznań jeszcze nie zadecydował o podwyżkach, ale to raczej kwestia czasu.
Od 1 stycznia 2019 roku mieszkańcy Gorzowa i okolicznych gmin zapłacą o 2 zł więcej za śmieci segregowane i 3 zł więcej za śmieci niesegregowane. W efekcie zapłacą od 1 stycznia 2019 roku 15 zł za osobę, a za odpady niesegregowane 22 zł.
Podobnie będzie w Tarnobrzegu. Obecnie mieszkańcy płacą 9 złotych za odpady segregowane i 13 złotych za śmieci zmieszane. Najniższa złożona w przetargu oferta przewiduje 18 złotych od osoby za śmieci segregowane. Ceny w Warszawie mogą pójść w górę nawet o 76 proc.
Pod prąd poszedł Słupsk. Jeszcze 26 listopada władze miasta proponowały, aby na sesji rady miejskiej 28 listopada radni zajęli się projektem uchwały o podwyżkach wywozu segregowanych odpadów z 10 na 12 zł, a niesegregowanych z 16 na 24 zł. Pod koniec listopada nowa prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka wycofała się z tej decyzji. Prezydent zapowiedziała, że poczeka na nowelizację ustawy o gospodarce odpadami i wtedy zaproponuje zupełnie nowy sposób naliczania opłat.
W tej chwili w wielu miastach nie ma jeszcze ustalonych nowych stawek za wywóz śmieci. Dla osób, które nie segregują śmieci, mogą one w razie czterokrotnej podwyżki wzrosnąć do 80 zł miesięcznie w Poznaniu, prawie 120 zł we Wrocławiu i aż 160 w Krakowie i Bydgoszczy, gdzie dziś opłata za niesegregowane śmieci wynosi rekordowe 39 zł. To ceny przy jednej osobie w gospodarstwie domowym, dla kilkuosobowej rodziny są one wyższe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl