Podatki mogą zatopić terminal LNG w Świnoujściu
Chciwość fiskusa może pogrążyć kluczową dla bezpieczeństwa Polski inwestycję w terminal LNG - alarmuje "Rzeczpospolita". Ręce po pieniądze od wciąż nieukończonego terminalu wyciągają się z wielu stron.
Terminal LNG ma być gotowy w przyszłym roku. Dzięki niemu uniezależnimy się od dostaw gazu z Rosji Jednak zanim budowla powstała już gromadzą się nad nią czarne chmury. Chodzi o podatki - najpierw z roszczeniami zgłosiła się skarbówka, teraz może dołączyć do niego samorząd Świnoujścia.
W ubiegłym tygodniu konsorcjum budujące terminal LNG wygrało w Naczelnym Sądzie Administracyjnym spór z Ministerstwem Finansów. Gdyby wyrok był odmienny, firmy musiałyby zapłacić miliard złotych z tytułu podatku VAT (zobacz więcej na ten temat).
Choć jednego niebezpieczeństwa udało się uniknąć, to już na horyzoncie pojawia się kolejne. "Nie jest wykluczone, że apetyt na daniny z wielkiej inwestycji będzie miał też samorząd Świnoujścia, nakładający podatek od nieruchomości, w tym na budowle" - zauważa "Rzeczpospolita". Terminalowi grozi naliczenie 2-proc. podatku od budowli. Biorąc pod uwagę 3 mld wartość całej inwestycji kwoty mogą być spore.
Jak czytamy w gazecie, żadne przepisy nie chronią terminalu przed łapczywością fiskusa. Odpowiednich zapisów w sprawie opodatkowania zabrakło w specustawie z 2009 r. Wkrótce o interpretacje podatkową w sprawie podatku od budowli wystąpi Polskie LNG - zapowiedział rzecznik spółki.
W ubiegłym roku terminal dał zarobić władzom 300 tys. zł za wieczyste użytkowanie i 400 tys. zł z tytułu podatku od nieruchomości. Największą kwotę przekazaną do kasy miejskiej stanowi natomiast 32 mln zł tytułem opłaty za wycinkę drzew na terenie budowy.