Podwyżki w 2013 r. Kto może się spodziewać?

W przyszłym roku podwyżek mogą spodziewać się przede wszystkim pracownicy o wysokich kwalifikacjach

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstock

W przyszłym roku podwyżek mogą spodziewać się przede wszystkim pracownicy o wysokich kwalifikacjach. Także osoby zatrudnione w najbiedniejszych regionach kraju. Ale czy to pewne? Oczywiście nie. Rozwój sytuacji na wyjątkowo chwiejnym dzisiaj rynku może zweryfikować podwyżkowe plany w wielu firmach. My je dostajemy - inflacja zjada.

Można natomiast założyć, że nawet przy podniesieniu płac w granicach 4 procent, czy lekko powyżej tego poziomu, ich wzrost w dużym stopniu zniweluje inflacja. Są nawet całe branże, jak choćby budowlana czy wydawnicza, w których realne płace w skali ostatniego roku obniżyły poziom – właśnie wskutek inflacji. I tak właśnie będzie wyglądała sytuacja w przypadku pracowników, których ominie podwyżka: ich realne dochody w nadchodzącym roku spadną.

Ilu ich będzie? Publikowany co roku raport płacowy firmy Sedlak & Sedlak podaje prognozę, zgodnie z którą z takim scenariuszem musi się liczyć mniej więcej co czwarty pracownik. Więcej niż 25 procent polskich pracodawców nie planuje bowiem w przyszłym roku podwyżek. Raport podaje też, że ich wysokość, tam gdzie będą, nie przekroczy pułapu 5 proc. Relatywnie nieco większy wzrost płac mogą odnotować specjaliści o wysokich kwalifikacjach i osoby na stanowiskach zarządzających, o ok. 1 proc. mniejszy od nich – pracownicy na niższych stanowiskach, w tym fizyczni.

Prognozy prognozami, ale przy planowaniu podwyżek firmy kierują się jednak własną, żelazną logiką. – Gdzie można liczyć na wzrost wynagrodzeń? Najkrócej mówiąc: tam, gdzie dzieje się dobrze – komentuje dr Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert PKPP Lewiatan. – Wiadomo, że branże produkcyjne czy firmy zajmujące się eksportem będą zmagać się z recesją. Pracodawcy podejdą więc w nich do podwyżek z wyjątkową ostrożnością. Większe szanse na podniesienie poziomu płac widziałabym raczej w sektorze usług, ale czy rzeczywiście tak będzie, nie wiadomo.

Najubożsi – o 100 zł więcej

Kto może być pewny podwyżki i kto dostanie największą? Mogą na nią liczyć najgorzej uposażeni – gwarantuje im to decyzja rządu. Płaca minimalna w 2013 roku wzrośnie bowiem z 1500 do 1600 zł, czyli o ponad 6,5 procent. Waloryzację mają też zapewnioną emeryci. Odgórne decyzje sprawiły natomiast, iż podwyżek, przynajmniej do 2015 roku, nie mają co się spodziewać urzędnicy.

Z danych GUS wynika też, że mimo przewidywanej recesji i niepewnych prognoz, najbiedniejsze regiony kraju mogą liczyć na zmniejszenie dystansu płacowego dzielącego je od bogatszych dzielnic. W tym roku wzrost wynagrodzeń, nawet o więcej niż 5,5 proc., odnotowano między innymi w województwach wschodniej Polski, na Warmii i Mazurach. W przyszłym roku na wschodzie podwyżki mają sięgnąć 4,4 proc.

Przyczyna? Według niektórych analityków rynku, pracodawcy do pewnego stopnia muszą się jednak liczyć z groźbą ucieczki pracowników do bogatszych regionów lub za granicę. Dotyczy to szczególnie osób młodych, nie spętanych obowiązkami rodzinnymi. Dlatego muszą w miarę możliwości podnosić im płace. Innym powodem jest konieczność wyrównywania skutków inflacji, które przez zarabiających niewiele są wyraźniej odczuwalne. Trzeba też pamiętać, że to właśnie w najbiedniejszych regionach mieszka najwięcej osób z płacą minimalną. A skoro ustawowo ma ona pójść w górę, w naturalny sposób pociągnie to za sobą wzrost ujętych przez statystykę wynagrodzeń właśnie w tych regionach. Eksperci przypominają jednak: przy zwyżce wynagrodzeń trzeba brać pod uwagę różne czynniki. Nie zawsze da się je przewidzieć z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Dlatego prognozy często rozmijają się z faktycznym rozwojem sytuacji.

Co to oznacza dla pracowników? W ich przypadku największe znaczenie w dalszym ciągu odgrywać będą wysokie kwalifikacje. Szczególnie w tych branżach, gdzie fachowców jest mało. Dzięki temu będą oni mieli realne podstawy, by domagać się wyższych uposażeń. Nawet duży popyt na fachowość może jednak nie wystarczyć w przypadku załamania rynku. – Tak naprawdę najbardziej jednoznacznym czynnikiem sprzyjającym wzrostowi płac pozostanie zawsze kondycja firmy – przypomina dr Spytek-Bandurska.

TK,MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie

LOT żartuje z afery masłowej. Przewoźnik dodał wymowną grafikę
LOT żartuje z afery masłowej. Przewoźnik dodał wymowną grafikę
Zgoda na budowę gigakompleksu hotelowego w Polsce wstrzymana
Zgoda na budowę gigakompleksu hotelowego w Polsce wstrzymana
Kupowali od nas głównie wodę mineralną. Teraz trafi tam nasza wołowina
Kupowali od nas głównie wodę mineralną. Teraz trafi tam nasza wołowina
Źle naliczona emerytura? Sprawdź, na co zwrócić uwagę
Źle naliczona emerytura? Sprawdź, na co zwrócić uwagę
Zbliża się remont mostu nad Elblągiem. Potrzebny będzie tymczasowy
Zbliża się remont mostu nad Elblągiem. Potrzebny będzie tymczasowy
Nietypowy pomysł. Zatrudnili artystkę, żeby zaoszczędzić na remontach
Nietypowy pomysł. Zatrudnili artystkę, żeby zaoszczędzić na remontach
Sieć należąca do Niemców zwija swój koncept w Litwie. Oto dlaczego
Sieć należąca do Niemców zwija swój koncept w Litwie. Oto dlaczego
Ruch prokuratury wobec urzędnika oskarżonego o czyn wobec małoletniej
Ruch prokuratury wobec urzędnika oskarżonego o czyn wobec małoletniej
Wojsko znów sprzedaje auta. Oto co można kupić za 6 tys. zł
Wojsko znów sprzedaje auta. Oto co można kupić za 6 tys. zł
Niemiecka marka odzieżowa upada. 400 sklepów bez dostaw
Niemiecka marka odzieżowa upada. 400 sklepów bez dostaw
Malezyjski gigant rozkręca się w Polsce. Otworzy 40 nowych sklepów
Malezyjski gigant rozkręca się w Polsce. Otworzy 40 nowych sklepów
Skontrolowali tony ogórków z Rosji i Białorusi. Oto co wykryli
Skontrolowali tony ogórków z Rosji i Białorusi. Oto co wykryli