Podwyżki w przyszłym roku - średnio 5%
Średnie podwyżki w przyszłym roku mogą wynieść ok. 5%, szacują eksperci. Najbardziej pensje mają wzrosnąć na Dolnym Śląsku. Na Pomorzu ma być pod tym względem gorzej.
10.12.2008 | aktual.: 10.12.2008 17:04
Ostatnie dwa lata to czas galopującego wręcz wzrostu wynagrodzeń. Według GUS, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w październiku wzrosło o 2,2% w stosunku do poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym wzrosło o 9,8% i wyniosło 3241,81 zł. Jak pokazuje raport AG "TEST" HR w roku 2008 przeciętna podwyżka specjalisty i pracownika szeregowego wyniosła około 10%. Według tego samego opracowania w przyszłym roku będzie to nieco mniej, bo około 7%. W przyszłym roku nastąpi jednak spowolnienie wzrostu płac. Pracownicy na tak wysokie podwyżki nie będą mogli już liczyć. Według Ewy Przybyszewskiej, kierowniczki agencji Manpower w Poznaniu, średnia podwyżka w roku 2009 wyniesie około 5%.
Specjaliści uważają, że część firm jeszcze we wrześniu myślała entuzjastycznie. Niektórzy szefowie myśleli nawet o dziesięcioprocentowych podwyżkach w 2009. Te plany wielu musiało skorygować.
W przyszłym roku na największe podwyżki pensji mogą liczyć pracownicy firm działających w branży motoryzacyjnej, w przemyśle ciężkim i budownictwie. Zgodnie z szacunkami wzrost wynagrodzeń w tych branżach może sięgnąć prawie 9%. Dużo do powiedzenia będą mieli w tym względzie związkowcy, którzy zapowiadają twarde negocjacje. Zdaniem specjalistów w branży informatycznej płace nie będą rosnąć tak szybko. Niektórzy uważają, że wręcz najwolniej w stosunku do innych sektorów. Jeszcze w 2008 ich wynagrodzenia zwiększyły się średnio o ponad 10%. Pracownikom łatwiej było wywalczyć większe pieniądze przechodząc do innej firmy lub grożąc odejściem.
Okazuje się, że to mieszkańcom Dolnego Śląska będzie najłatwiej wynegocjować największe podwyżki – z szacunków wynika, że mogą oni liczyć na dwukrotnie większe podwyżki niż mieszkańcy Pomorza, którzy jeszcze w 2008 r. otrzymali pensje wyższe nawet o 13%. Gorzej z podwyżkami może też być w Małopolsce, Wielkopolsce oraz województwach lubuskim i łódzkim. Tam wzrost wynagrodzeń będzie niższy o mniej więcej połowę.