"Podział limitów CO2 zahamuje wzrost gospodarczy"
System przyznawania limitów do emisji CO2
przez Komisję Europejską przyczyni się do osłabienia wzrostu
gospodarczego Polski. Konsekwencją będzie wzrost cen towarów i
usług wytwarzanych przez krajową gospodarkę - uważa Krzysztof
Rybiński, partner w Ernest&Young.
_ Niejasny, patologiczny i niesprawiedliwy system przyznawania i podziału limitów CO2 przez Komisję Europejską doprowadzi do wytrącenia Polski ze ścieżki wzrostu gospodarczego _ - powiedział Rybiński na konferencji poświęconej limitom CO2.
Według raportu Ernst&Young dotyczącego podziału limitów CO2 dla polskiej gospodarki, limit przyznany Polsce przez Komisję Europejską na lata 2008-2012 jest niewystarczający.
|
Polecamy: » Kalkulator wynagrodzeń - policz swoją pensję » Najnowsze wiadomości z kraju i ze świata » Zamów kursy walut na SMS |
| --- |
|
W marcu 2007 roku Komisja Europejska zredukowała Polsce wielkość emisji dwutlenku węgla na lata 2008-2012 z 284,6 mln ton do 208,5 mln ton. Polski rząd zaskarżył decyzję do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
_ Poziom (limitu CO2) jest zdecydowanie niższy niż potrzeby polskiej gospodarki, o czym świadczy porównanie z dotychczasowym poziomem emisji oraz tempem jego wzrostu w latach 2005-2007 _ - napisano w raporcie.
W roku 2007 łączna emisja dwutlenku węgla wyniosła 211,2 mln ton.
Zdaniem Rybińskiego sytuacja kiedy Polska otrzyma niższe od potrzeb limity, które KE przydzieliła nie biorąc m.in. pod uwagę wzrostu zapotrzebowania na energię, odbije się na cenach towarów i usług.
_ Szczególnie istotny wzrost cen może mieć miejsce w przypadku cen energii elektrycznej, ale także materiałów budowlanych, np. stali i cementu _ - dodał.
Ernst&Young prognozuje, że w dłuższej perspektywie ograniczenia dotyczące emisji CO2 mogą spowodować przeniesienie części produkcji z sektorów o największym udziale w emisji, do krajów gdzie emisja nie stanowi źródła kosztu dla przedsiębiorstw. W przypadku Polski może to być Ukraina.
_ To natomiast doprowadzi do zmniejszenia lub wolniejszego wzrostu liczby miejsc pracy w tych sektorach oraz redukcji tempa wzrostu produkcji tych sektorów _ - uważa Rybiński.
Według ekspertów Ernst&Young, również podział limitów CO2 w latach 2008-2012 na poszczególne sektory gospodarki dokonywany przez Polski rząd jest opieszały i niejasny.
_ Zmiany alokacji uprawnień do emisji CO2 są dokonywane właściwie co miesiąc, opinia publiczna i zainteresowane podmioty dowiadują się o tym z prasy. System alokacji limitów według dyrektywy KE musi być przejrzysty i nie może dyskryminować _- powiedziała Nina Półtorak, ekspert z Ernst&Young.
Zdaniem Rybińskiego proponowane przez ministrów podziały limitów CO2 dyskryminują te sektory, które poczyniły wysiłki, żeby ograniczyć emisyjność, np. hutnictwo.
W lutym tego roku resort środowiska opublikował projekt rozporządzenia, w którym energetyka otrzymała limit CO2 większy od wcześniejszych przymiarek (w sumie 132 mln ton), zmniejszono tym samym pulę dla innych branż. Jednak resort skarbu uznał wówczas, że limity dla energetyki są nadal zbyt małe i opowiedział się za ich zwiększeniem. Przeciwny zwiększaniu limitów dla elektroenergetyki jest wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.
Po zmianach w projekcie z 16 maja energetyka ma otrzymać średnioroczny przydział limitów na poziomie ok. 142 mln ton, hutnictwo zaś 11 mln ton.
W 2006 r. elektrownie wyemitowały ponad 151 mln ton CO2, a hutnictwo - 8,8 mln ton.