Polacy wodzeni za nos. Tak firmy mogą wykorzystać zapachy
Budowanie wizerunku za pomocą określonych aromatów to trend, który wzbudza coraz większe zainteresowanie firm i ich marketingowców - informuje w poniedziałek "Puls Biznesu". Polacy na przykład lubią zapach skoszonej trawy oraz powietrza po deszczu.
Badania dowodzą, że aż 94 proc. przekazów promocyjnych skupionych jest na dotarciu do konsumenta poprzez zmysł wzroku i słuchu. Jednak aż 75 proc. codziennych emocji jest wywołanych tym, co ludzie odczuwają dzięki powonieniu.
Okazuje się, że to właśnie zapach jest jednym z narzędzi, obok których marketingowcy nie powinni przechodzić obojętnie.
Tym bardziej że dzięki odpowiednio dobranym kompozycjom zapachowym klienci lepiej zapamiętują i szybciej rozpoznają marki, a to natomiast ma pozytywny wpływ na budowanie ich trwałego wizerunku i na chęć dokonania zakupu.
Aromaty spożywcze. Co powinniśmy o nich wiedzieć?
Jednak reakcja na określone aromaty może być różna w zależności od regionu i obszaru kulturowego. Polacy pozytywnie reagują na zapach świeżo skoszonej trawy i powietrza po deszczu.
Ulubione zapachy wykorzystują sklepy i firmy, o czym pisaliśmy już na naszych łamach wielokrotnie. Na przykład przed świętami decydujący jest zapach pomarańczy.
- Najłatwiej teraz trafić do stanowiących potężną grupę klientów 40-latków przez nutę pomarańczy. Dla nich ten akurat zapach kojarzy się ze świętami w PRL. Przypomina emocje związane z otwieraniem prezentów i dzieciństwem - mówił nam pod koniec ubiegłego roku ekspert w tej dzidzinie, dr Marek Borowiński.