Polacy zmieniają zdanie ws. zakazu handlu
46 proc. badanych jest za zniesieniem zakazu handlu w niedzielę, a jego utrzymanie popiera 44 proc. Nigdy jeszcze różnica między tymi zantagonizowanymi grupami nie była tak niewielka - informuje w poniedziałek "Rzeczpospolita".
Od wprowadzenia ograniczeń w 2018 r. przeciwnicy tego rozwiązania zdecydowanie przeważali. Jednak, jak wynika z badania UCE Research opisywanego w poniedziałek przez "Rzeczpospolitą", słabnie poparcie dla niedzielnego handlu.
Za powrotem handlu w niedzielę opowiedziało się 44 proc. badanych, przeciw - 46 proc. respondentów. Zdania w tej sprawie nie miało 10 proc. ankietowanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ryanair będzie torpedować CPK - Maciej Wilk #17
Jak przypomina gazeta, jeszcze we wrześniu także w badaniu UCE Research przeciwko zakazowi handlu w niedzielę opowiedziało się 54 proc.
Zakazowi handlu w niedzielę sprzeciwiają się przede wszystkim wyborcy Koalicji Obywatelskiej (59 proc.), Lewicy (58,3 proc.) i Konfederacji (50 proc.)
Największymi zwolennikami zakazu są wyborcy PiS (62,5 proc.), Bezpartyjnych Samorządowców (54,6 proc.) oraz Trzeciej Drogi (56,7 proc.).
"Rz" wskazuje, że jeśli zmiany nastąpią to i tak nieprędko. Jak zapewnia Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w resorcie nie toczą się prace nad ograniczeniem handlu w niedzielę.
Obietnica wyborcza trafiła do zamrażarki
Jednym z tzw. konkretów Koalicji Obywatelskiej na pierwsze 100 dni rządów było zniesienie zakazu handlu w niedzielę. Chodzi o konkret nr 21, który brzmi: "zniesiemy zakaz handlu w niedziele, ale każdy pracownik będzie miał zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu i podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne".
Polska Rada Centrów Handlowych od ośmiu lat konsekwentnie opowiada się za możliwością prowadzenia handlu w niedziele. Według tej organizacji, za przywróceniem niedziel handlowych przemawia wiele argumentów ekonomicznych i społecznych. Dla sektora handlu, niedziele były dniami największych obrotów w ciągu tygodnia. To zaś przekłada się na większe zatrudnienie i wyższe wpływy podatkowe.