Polisa OC o 60 zł w górę. To cena zmian wymuszonych na ubezpieczycielach

Zalecenia KNF podniosą koszty firm asekuracyjnych o 1,2 mld zł rocznie. Odbiją sobie na klientach.

Polisa OC o 60 zł w górę. To cena zmian wymuszonych na ubezpieczycielach
Źródło zdjęć: © WP.PL | kupicoo/iStockphoto

16.03.2015 | aktual.: 17.03.2015 12:05

21 zmian, które towarzystwom ubezpieczeniowym narzuca Komisja Nadzoru Finansowego będzie je kosztowała 1,2 mld złotych rocznie. Chodzi o zalecenia dotyczące likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych OC, które - jak przekonuje Komisja - pozwolą skończyć z przekrętami i poprawią poziom obsługi kierowców. Przy obecnych, gigantycznych stratach, jakie ponoszą firmy ubezpieczeniowe na polisach komunikacyjnych, dodatkowe koszty będą musiały przerzucić na klientów. Cena średniej polisy OC może wzrosnąć nawet o 60 złotych.

Szykuje się ścisły nadzór na firmami ubezpieczeniowymi na wzór kontroli nad bankami. Dziś Andrzej Jakubiak szef Komisji Nadzoru Finansowego ujawni szczegóły planowanych zmian w prawie. Nowe regulacje mają wejść w życie jeszcze w tym roku. KNF będzie mógł wydawać rekomendacje dotyczące rynku ubezpieczeniowego. Zanim to się stanie, już 1 kwietnia zaczną obowiązywać wytyczne, dedykowane firmom ubezpieczeniowym. Ich wprowadzenie na swoich kieszeniach odczują przede wszystkim kierowcy, wykupujący ubezpieczenia komunikacyjne.

Jak czytamy w uzasadnieniu do 21 wytycznych przygotowanych przez KNF, ich celem jest przede wszystkim: wyeliminowanie nieterminowego wypłacania odszkodowań z tytułu OC, ich zaniżania przez towarzystwa ubezpieczeniowe, a także poprawa sposobu informowania klientów o ich uprawnieniach oraz lepszy nadzór nad warsztatami usuwającymi te szkody.

KNF przekonuje, że wytyczne mają pomóc branży ubezpieczeniowej, bo jak czytamy w uzasadnieniu: _ Nieprawidłowości w procesie likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych narażają zakład ubezpieczeń na konkretne straty finansowe, związane z koniecznością poniesienia kosztów obsługi prawnej sporu oraz, w razie przegranej, koniecznością zapłaty kosztów sądowych i zastępstwa procesowego, jak również odsetek za opóźnienie _.

Firmy mają od kwietnia przestać oszczędzać na odszkodowaniach, jaśniej informować klientów o warunkach ubezpieczenia czy choćby powszechnie udostępniać auta zastępcze na czas napraw. ##Podwyżek i to dużych nie da się uniknąć Oczekiwane od 1 kwietnia rekomendacje KNF, zdaniem ekspertów muszą spowodować wzrost wartości wypłacanych odszkodowań, za co ostatecznie zapłacą klienci kupujący nowe polisy OC.

Choć firmy nie ogłosiły jeszcze ostatecznych wyników za ubiegły rok, to znaczące wnioski płyną z danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Na 25 zakładów ubezpieczeń tylko 9 zwiększyło swoje wpływy ze sprzedaży OC. W zestawieniu z 2013 rokiem całościowo były one mniejsze o ponad 4 proc.

Tę zniżkę spowodowała ostra walka o każdego klienta i o jak najniższą cenę. PZU stracił jeszcze więcej, bo w zestawieniu z ostatnim kwartałem 2013 roku wpływy ze sprzedaży obowiązkowych polis komunikacyjnych mniejsze były aż o 6,4 procent. Warta straciła 0,7 proc., a w czołowej trójce zyskała tylko Ergo Hestia i to niewiele, bo 2,5 proc.

Najlepiej na niszczącej wojnie wyszli Gothaer ze wzrostem blisko 40 procent i Proama z 23,8 proc. Wprawdzie przyczyny gorszych wyników trzech liderów kontrolujących ciągle 60 procent rynku mogą być różne, to jednak w ocenie ekspertów najbardziej prawdopodobne, że odpowiada za to wojna cenowa. Nawet w przypadku kiedy któreś z towarzystw nie wzięło w niej udziału, stracić mogło dlatego, że inni nie oszczędzali się w poszukiwaniu dolnej granicy opłacalności takiej polisy i dotychczasowi klienci tam właśnie uciekli.

Proama zastosowała też po raz pierwszy w historii walki o polskich kierowców 70-procentową zniżkę za bezszkodową jazdę. Z kolei LINK4 14-procentowy wzrost sprzedaży tłumaczy zwiększeniem sprzedaży przez internetowe i telefoniczne biuro obsługi.

Ubezpieczyciele, którzy do tej pory zwiększali swoje udziały w rynku dzięki agresywnej polityce cenowej najprawdopodobniej nie będą mogli już tego robić w takim zakresie. Co więcej, towarzystwa, które straciły część zysków na tym wyścigu, mogą próbować odrobić to w wyższych cenach. ##Ceny polis OC skoczą nawet o 60 złotych - Dane na temat wyników sektora OC komunikacyjnego wskazują, że jest on niedochodowy od wielu lat. Skumulowana strata na tym rynku tylko za lata 2010-2013 to ponad 2 mld zł - mówi Money.pl Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Według wyliczeń dokonanych przez ekspertów PIU, wprowadzenie wytycznych zwiększy obciążenia zakładów ubezpieczeń o 1,2 mld zł rocznie, przy czym są to dość ostrożne szacunki. - Takie obciążenie finansowe z dużą dozą prawdopodobieństwa może przełożyć się na ceny polis, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę niedochodowość OC - wyjaśnia Marcin Tarczyński.

Ze wstępnych danych wynika, że z tytułu składek OC w ubiegłym roku do towarzystw napłynęło blisko 8,5 mld zł. W tym samym czasie na odszkodowania wydano blisko 5,5 mld zł. Przychody były co prawa wyższe o 3 mld, ale i tak z powodu wysokich kosztów ponoszonych na reklamę i akwizycję polis, firmy są o 300-400 mln zł po kreską w tym segmencie ubezpieczeń.

Za tym, że wytyczne KNF uderzą kierowców po kieszeniach przemawia jeszcze jedno - systematycznie rosnące koszty napraw i obsługi w warsztatach samochodowych. Podczas gdy jeszcze pięć lat temu jego wartość eksperci MotoFocus.pl szacowali na około 25 mld złotych, to teraz znacznie przekracza 31 mld złotych. Oznacza to wzrost kosztów nawet o 15 proc. Najwięcej kosztują same naprawy - 15,1 mld zł. Rynek części eksploatacyjnych i zamiennych wart jest 15 mld zł.

Źródło: Money.pl na podstawie danych Stowarzyszenia Producentów i Dystrybutorów Części Zamiennych.

Biorąc pod uwagę 21 mln posiadaczy polis OC i szacowany przez ekspertów roczny wzrost ponoszonych kosztów przez ubezpieczalnie, można założyć, że w najgorszym scenariuszu, średnia cena rocznej polisy OC (około 300 zł), podskoczy o około 60 zł. ##Podwyżki złagodzą wysokie mandaty? Jak wynika z danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG) po polskich drogach jeździ 250 tysięcy kierowców, którzy nie wykupili żadnego ubezpieczenia komunikacyjnego. Rocznie ich kierowcy powodują ponad 6 tysięcy wypadków (łącznie z niezidentyfikowanymi sprawcami), co kosztuje innych właścicieli aut ponad 70 milionów złotych. Wypłaty z UFG finansowane są przez firmy ubezpieczeniowe.

To pokaźna wyrwa w finansach towarzystw ubezpieczeniowych, jednak jak podkreśla Aleksandra Biały, rzecznik prasowy UFG, płacących za polisy szybko przybywa i w ubiegłym roku było ich już blisko 21 mln, a oszustów zaczyna ubywać wraz z zaostrzaniem kontroli na drogach.

W 2014 roku (dane wstępne po czterech kwartałach) UFG wezwał do zapłaty kary za brak komunikacyjnego OC 56,1 tys. posiadaczy pojazdów tj. o prawie 13 proc. więcej niż przed rokiem. Co istotne (dla potencjalnych nieubezpieczonych), to 45 proc. tych wezwań wynikała z kontroli własnych UFG (bez kontroli drogowej policji)

Fundusz zanotował też rekordowe przychody z tytułu kar za brak OC, które wyniosły w 2014 roku (dane wstępne) ponad 44 mln złotych tj. o 66 proc. więcej niż rok wcześniej.

Powód? Główny to przyspieszenie procesu windykacji i kontrole Funduszu i przede wszystkim wyższe grzywny. Od 1 stycznia za brak ważnej polisy OC właściciel samochodu osobowego musi zapłacić 3,5 tysiąca złotych kary.

polisanaprawawarsztat
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)