Polscy przedsiębiorcy słabo zainteresowani Japonią, ale eksport rośnie

O prawie 15 proc. spadła w zeszłym roku wymiana handlowa Polski z Japonią. Mimo małej aktywności polskich firm na tamtejszym rynku Japończycy importują od nas coraz więcej. Jednak przez kryzys w Europie ich eksport do Polski jest coraz mniejszy.

Obraz
Źródło zdjęć: © AFP | Kevin P. Casey

W weekend do Warszawy na spotkanie Grupy Wyszehradzkiej przyjedzie premier Japonii premier Shinzo Abe. Towarzyszyć mu będą wiceministrowie: spraw zagranicznych, gospodarki, transportu i turystyki. Japonia jest drugą najbardziej technologicznie rozwiniętą gospodarką świata. Canon, Sony, Toyota, Toshiba - to tylko niektóre bardzo znane marki, które wywodzą się z kraju kwitnącej wiśni. Władze w Tokio od 20 lat jednak nie mogą sobie poradzić ze stagnacją gospodarczą. W 2012 r. wzrost gospodarczy wynosił 2 proc. (w 2011 r. minus 0,8 proc.).

Zajmująca do 2009 r. drugie pod względem wielkości na świecie japońska gospodarka musiała ustąpić miejsca Chinom. Według CIA World Fact Book 2012, w zeszłym roku Japonia została wyprzedzona przez Indie i teraz - pod względem wysokości PKB liczonego na bazie parytetu siły nabywczej - zajmuje czwarte miejsce na świecie.

Ekonomia wyspy w ostatnich latach przeżyła dwa silne wstrząsy. Najpierw dotknął ją globalny kryzys finansowy w 2008 r., a później w 2011 r., faktycznie trzęsienie ziemi. W ostatnich pięciu latach Japonia wpadała w recesję trzy razy. Jej dług publiczny stale rośnie od ponad 20 lat. W 2012 roku osiągnął poziom 220 proc. PKB, czyli sporo więcej niż pogrążonej w kryzysie z powodu nadmiernego zadłużenia Grecji. Z kolej deficyt budżetowy Japonii był w 2012 r. na poziomie 10 proc. PKB.

Nowym władzom Japonii (premier Abe objął swoje stanowisko w grudniu) zależy na pobudzeniu gospodarki. Abe rozpoczął oparty na trzech filarach program ożywienia. Pierwszym z nich był ogłoszony w styczniu pakiet stymulacyjny wartości 105 mld dol., drugim - nowa polityka banku centralnego, która zakłada wpompowywanie do gospodarki miliardów jenów tak, by w ciągu dwóch lat osiągać inflację na poziomie 2 proc. Ostatni z filarów to zaprezentowana w ostatnich dniach długoterminowa strategia wzrostu.

Działania banku centralnego doprowadziły do osłabienia się jena, co poprawia sytuację japońskich eksporterów. A sytuacja ta, choćby na przykładzie Polski, w ostatnich latach nie była najlepsza. Według danych naszego ministerstwa gospodarki w 2012 r. import do Polski z Japonii spadł o 17 proc. i był na podobnym poziomie jak w 2007 r. W 2012 r. odnotowano znaczny spadek obrotów dwustronnych do poziomu 2,6 mld Euro (w porównaniu z 3,1 mld Euro w 2011 r.).

Analitycy wskazują, że spadek importu z Japonii do Polski wynikał głównie z silnego kursu jena, który wpływał negatywnie na konkurencyjność produktów japońskich za granicą. Kryzys w UE przyczynił się z kolei do ograniczenia produkcji w zakładach firm japońskich w Polsce (co miało przełożenie na spadek importu komponentów z Japonii).

Z polskiej perspektywy z sytuacja wygląda dużo lepiej. Od kilku lat systematycznie zwiększa się nasz eksport do Japonii. W zeszłym roku wzrósł o 8 proc. do 440 mln euro. Dzięki temu doszło do znacznej redukcji deficytu w handlu - z 2,3 mld euro w 2011 r. do 1,7 mln euro w 2012 r. Była to najniższa wartość deficytu odnotowana przez Polskę w handlu z Japonią od 2004 r.

Takie dane mogą dziwić, zwłaszcza jeśli brać pod uwagę niską aktywność polskich przedsiębiorców oraz brak szerszej, branżowej strategii promocji Polski w Japonii.

- Z wyjątkiem nielicznych przypadków, firmy polskie nie wyrażają zainteresowania nawet profesjonalną prezentacją swojej oferty podczas targów branżowych i innych imprez wystawienniczych w Japonii - czytamy w najnowszym opracowaniu naszego resortu gospodarki dot. kraju kwitnącej wiśni.

Mimo tego polscy producenci maszyn i urządzeń elektrycznych oraz mięsa wieprzowego odnotowali w zeszłym roku znaczącą dynamikę wzrostu sprzedaży na tamtejszym rynku (odpowiednio o 202 i 40 proc.). Do Japonii eksportujemy ponad to wyroby tytoniowe, części do silników, łożyska, chemię przemysłową, meble oraz produkty ceramiczne. Według oceny naszego resortu gospodarki duży potencjał wzrostu eksportu mają przedsiębiorstwa wytwarzające produkty rolno-spożywcze, ponieważ z roku na rok maleje samowystarczalność Japonii w produkcji rolnej.

Przeszkodą dla naszych firm może być jednak bardzo konkurencyjny rynek (duża obecność firm z Chin, czy Indii), słabo rozwinięte kanały dystrybucji oraz niewielka wiedza Japończyków na temat Polski. Na rynku japońskim bardzo ważna jest marka, która określa pozycję danego producenta, czy kraju, a naszym przedsiębiorcom póki co nie udało się wypracować szerszej rozpoznawalności.

W zupełnie innej sytuacji jest biznes japoński w Polsce. Znaczną część importu z tego kraju wynika z działalności japońskich firm w naszym kraju. Ponad 80 proc. sprowadzanych towarów z Japonii to dobra wysoko przetworzone. Główne pozycje w imporcie to: przyrządy optyczne, maszyny i urządzenia mechaniczne, produkty przemysłu motoryzacyjnego, maszyny i rządzenia elektryczne oraz plastiki.

Ambasada Japonii wyliczyła, że funkcjonuje u nas 270 firm z kapitałem japońskim. Produkują one głównie części samochodowe, łożyska oraz moduły do telewizorów LCD. Do firm produkujących części samochodowe, które zlokalizowały swoje zakłady na terenie Polski należą m. in.: Toyota Motor, Isuzu Motors, Tokai Gomu, Nihon Gaishi (DPF), czy Sanden.

Japończycy traktowali dotychczas Polskę jako "fabrykę Europy", jednak - jak mówił we wtorek dziennikarzom Hiroshi Matsumoto z ambasady Japonii w Polsce - pojawiają się też nowe inwestycje nakierowane na rynek wewnętrzny. Według Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych na koniec 2012 r. inwestycje japońskie w Polsce wynosiły 1,5 mld dol.

Według resortu gospodarki najbardziej perspektywiczne inwestycje japońskie w Polsce mogą dotyczyć sektora rolno-spożywczego, energetycznego (energetyka odnawialna, jądrowa), nowoczesnych technologii (czysty węgiel; wychwytywanie i składowanie CO2), chemicznego, finansowego oraz transportowego.Do rozwoju relacji biznesowych może się przyczynić negocjowana od niedawna umowa o strefie wolnego handlu UE-Japonia. Unia Europejska jest trzecim po Chinach i USA partnerem handlowym tego kraju.

Premier Donald Tusk mówił we wtorek, że Polska, która obecnie sprawuje prezydencję w Grupie Wyszehradzkiej stara się nakłaniać przywódców z różnych części świata, by potraktowali tę część Europy priorytetowo, bo jesteśmy najbardziej obiecującym regionem w UE, jeśli chodzi o możliwości inwestycyjne.

Krzysztof Strzępka

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Zamknięcie granicy z Białorusią. Ci przedsiębiorcy mają z tym problem
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Setki milionów długów. Ogromny problem sezonowej gastronomii
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Senior wciąż nie daje znaku. Rodzina oskarża dom pomocy
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Przymrozki zdemolowały polskie sady. "Tanio nie będzie"
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Takie ryby jechały do nas z Rosji. Natychmiastowa reakcja służb
Padła "szóstka" w Lotto. Zwycięzca zdobył najwyższą wygraną w tym roku
Padła "szóstka" w Lotto. Zwycięzca zdobył najwyższą wygraną w tym roku
Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki
Nowy bon turystyczny. Startuje w Światowy Dzień Turystyki
Idziesz po kredyt do banku? Oto jakie dokumenty musisz przygotować
Idziesz po kredyt do banku? Oto jakie dokumenty musisz przygotować
Niemcy muszą wybudować 71 takich elektrowni w 10 lat. Oto dlaczego
Niemcy muszą wybudować 71 takich elektrowni w 10 lat. Oto dlaczego
Postawiła całą policję w mieście na nogi. Oto ile będzie to kosztować
Postawiła całą policję w mieście na nogi. Oto ile będzie to kosztować
Oto koszt remontu w 2025 r. Ceny zbliżają się do kosztów zakupu
Oto koszt remontu w 2025 r. Ceny zbliżają się do kosztów zakupu
Śląskie huty dociśnięte do ściany. Tyle osób może pożegnać się z pracą
Śląskie huty dociśnięte do ściany. Tyle osób może pożegnać się z pracą