Polska importuje gaz głównie z Rosji

Polska zużywa rocznie ponad 15 mld m sześc. gazu; jedną trzecią zapotrzebowania zaspokaja wydobycie krajowe, a dwie trzecie importujemy, z czego większość z Rosji - m.in. przez Ukrainę, ale też gazociągiem jamalskim biegnącym do Niemiec i przez połączenie z siecią gazociągów na Białorusi.

25.11.2015 13:25

Odbiór gazu drogą morską praktycznie z dowolnego kierunku na świecie ma umożliwić terminal LNG w Świnoujściu.

W środę szef rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller poinformował, że koncern przerwał dostawy gazu na Ukrainę do czasu przekazania przez Kijów kolejnej przedpłaty. Według niego stwarza to zagrożenie dla tranzytu do Europy. Ukraiński Naftohaz zapewnił, że nie ma żadnego zagrożenia dla dostaw rosyjskiego gazu przez Ukrainę do Europy. Polski Gaz-System uspokaja, że dostawy z kierunku wschodniego są realizowane zgodnie z zamówieniami klientów.

"Polski operator gazociągów przesyłowych Gaz-System od kilku lat rozbudowuje sieć gazociągów w kraju i połączenia transgraniczne z innymi państwami. Nasz kraj już importuje gaz z Niemiec i Czech. W ciągu kilku lat techniczne możliwości importu gazu do Polski z kierunku innego niż wschodni wzrosły z 1 mld m sześc. rocznie do 10 mld m sześc. rocznie" - powiedziała PAP rzeczniczka Gaz-Systemu Małgorzata Polkowska.

W przypadku zakłóceń dostaw gazu Polska może korzystać również z zapasów w podziemnych magazynach. Obecnie - jak poinformowała Polkowska - są one napełnione w 87 proc.

Jak podała rzeczniczka, jedną trzecią naszego zapotrzebowania na gaz zaspokaja wydobycie krajowe, a dwie trzecie importujemy, z czego większość z Rosji.

Elementem systemu bezpieczeństwa energetycznego Polski ma być terminal LNG w Świnoujściu. Wraz z nowymi gazociągami, interkonektorami, wirtualnym rewersem na gazociągu jamalskim, a także podziemnymi magazynami i własnym wydobyciem ma wzmocnić niezależność gazową Polski. Inwestycja umożliwi odbiór gazu ziemnego drogą morską praktycznie z dowolnego kierunku na świecie. Początkowa zdolność regazyfikacyjna wyniesie 5 mld m sześc. rocznie i odpowiadać będzie jednej trzeciej polskiego zapotrzebowania na gaz ziemny. Rozważana jest rozbudowa jego mocy do 7,5 mld m sześc.

Pierwotnie terminal w Świnoujściu miał być oddany do eksploatacji 30 czerwca 2014 r., ale już w 2013 r. wiadomo było, że tak się nie stanie. Jako główną przyczynę wskazywano falę bankructw w polskim sektorze budowlanym w 2012 r. We wrześniu 2013 r. operator terminalu, spółka Polskie LNG podpisała z wykonawcą aneks, sankcjonujący opóźnienie przy jednoczesnym podniesieniu wartości kontraktu o 67 mln euro.

We wrześniu zawarto dodatkowe porozumienie, zgodnie z którym generalny wykonawca - konsorcjum z włoską firma Saipem na czele - zobowiązał się, na mocy podpisanego aneksu do umowy z lipca 2010 r., zakończyć budowę i odebrać pierwszą dostawę LNG w tym roku. Gaz z pierwszej dostawy, po schłodzeniu instalacji, jej rozruchu i przeprowadzeniu prób, zostanie wtłoczony do sieci przesyłowej i trafi do polskich odbiorców. Druga dostawa, która zapewni surowiec na testy eksploatacyjne, zostanie zrealizowana - zgodnie z podpisanym aneksem - w pierwszym kwartale przyszłego roku, a komercyjna eksploatacja terminalu LNG będzie możliwa w drugim kwartale, po podpisaniu protokołu odbioru do użytkowania.

Z nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do polskiej inwestycji wynika, że w piątek statek załadowany paliwem LNG wypłynął z katarskiego portu Ras Laffan, by dostarczyć gaz do terminalu LNG w Świnoujściu. Statek ma wpłynąć od polskiego gazoportu 11 grudnia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)