Autor artykułu - Antin Borkowskyj zwraca uwagę, że dla wielu Ukraińców eurointegracja oznacza przede wszystkim inny poziom życia, w tym możliwość legalnej pracy w bogatej Europie. Jego zdaniem, pobyt na Zachodzie przede wszystkim "globalizowałby" Ukraińców, którzy nie daliby się już wystraszyć słowem NATO. Młodzież zaczęłaby się uczyć angielskiego, a "prości robotnicy z Zaporoża i Doniecka" zadawaliby sobie pytanie, dlaczego na Ukrainie właściciele okradają swoich pracowników.
Autor artykułu w kijowskim dzienniku zwraca uwagę, że Polska mogłaby być pierwszym krajem, który otworzyłby swój rynek pracy dla Ukraińców. Warszawa deklaruje się jako adwokat Kijowa w Unii Europejskiej, co ma też odbicie w poglądach zwykłych Polaków. Poza tym, w Polsce brak rąk do pracy i to nie tylko na budowach, ale też w szpitalach.
