Polskie truskawki z problemami. Wszystko przez rynek na Wschodzie
W minionych kilku latach uprawa truskawek była opłacalna. W tym roku pojawiły się problemy. Ceny spadły. Powód to brak eksportu na Wschód oraz problemy z pracownikami.
05.06.2018 11:55
Jak tłumaczy poseł i prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski serwisowi sadyogordy.pl, jeszcze do niedawna na truskawkach można było zarobić. W tym roku może być z tym problem. Powody są dwa.
Po pierwsze - brak uszkodzeń zimowych oraz wiosennych przymrozków, oznacza dość obfite owocowanie. A pracowników do zbiorów brak albo są problemy z ich pozyskaniem. Jak pisał ostatnio money.pl, m.in. Ukraińcy nie chcą pracy na roli w Polsce. Plantatorzy truskawek mają problem ze znalezieniem nowych pracowników. W efekcie część zbiorów zostanie na polu i po prostu zgnije.
- Chętnych nie ma od dawna. Młodzieży się nie chce, reszta nie ma już ochoty schylać się przez cały dzień, żeby dorobić kilkaset złotych. Przez ostatnie kilka lat pomagali Ukraińcy, ale teraz i ich brakuje. Znam wielu plantatorów, którym zostają truskawki na polu. I po prostu gniją, bo nie znaleźli nikogo do pracy - opowiadał money.pl Daniel Syndoman.
Po drugie - jeszcze do niedawna produkcję podobnej wysokości i udawało się całą produkcję zagospodarować. Jednak wówczas funkcjonowało eksport do Rosji, który dzisiaj jest zabroniony. - Ze względu na fatalne relacje polityczne między naszymi krajami, eksport w tak zwanym drugim obiegu też już nie funkcjonuje - mówi serwisowi prezes Maliszewski.
Gdzie trafiają polskie truskawki? W poprzednich latach szły właśnie głównie na Wschód. - Rozwijamy oczywiście sprzedaż także do krajów Unii Europejskiej. Eksport na rynki bardziej odległe jest bardzo trudny. Owoce muszą być zbierane w odpowiedniej fazie, logistyka musi być bardzo dobrze dopracowana, a przede wszystkim muszą istnieć wiarygodni partnerzy. Tego wszystkiego na razie nie mamy - tłumaczy Mirosław Maliszewski.
Polskie truskawki i pestycydy
Ostatnie publikacje WP finansów na temat truskawek wywołały burzę. WP finanse postanowiły wyjaśnić wszelkie wątpliwości i zrobiliśmy własne badania. Już wiemy, czy w polskich i hiszpańskich owocach są pestycydy.
Wyniki, jakie otrzymaliśmy, nie pozostawiają złudzeń: przy uprawie polskich i hiszpańskich owoców stosowane były środki ochrony roślin. Nie ma jednak wątpliwości, że używane są zgodnie z obowiązującymi normami.
Wszystkie stwierdzone substancje są na granicy wykrywalności, czyli było ich w przebadanych owocach bardzo mało. Ich wartość była kilka, a nawet kilkaset razy niższa od dopuszczalnego poziomu. Polskie i hiszpańskie truskawki są więc uprawiane zgodne z unijnymi normami.