Popyt aktywniejszy w końcówce
Na wstępie warto przypomnieć, że po niezwykle zaciętej walce bykom udało się w środę (po raz kolejny zresztą) wybronić zakres wsparcia Fibonacciego: 2838 – 2844 pkt. Wspominam o tym, gdyż wczorajsze otwarcie FW20M11 uplasowało się w rejonie dolnego zakresu wymienionego przedziału, a z racji niezwykle słabego przebiegu sesji za oceanem można było oczekiwać, iż strefa zostanie zanegowana.
13.05.2011 07:51
Na wstępie warto przypomnieć, że po niezwykle zaciętej walce bykom udało się w środę (po raz kolejny zresztą) wybronić zakres wsparcia Fibonacciego: 2838 – 2844 pkt. Wspominam o tym, gdyż wczorajsze otwarcie FW20M11 uplasowało się w rejonie dolnego zakresu wymienionego przedziału, a z racji niezwykle słabego przebiegu sesji za oceanem można było oczekiwać, iż strefa zostanie zanegowana.
Jak wiadomo powyższy scenariusz znalazł swoje potwierdzenie w rzeczywistości, a jego konsekwencją było pogłębienie się ruchu korekcyjnego. To, co z pewnością mogło trochę zaskakiwać, to całkowita bierność strony popytowej. Niedźwiedziom naprawdę z ogromną łatwością udawało się obniżać wartość kontraktów. Przy tak pasywnym nastawieniu popytu nie mogło dziwić to, że w szybkim tempie do gry włączyła się kolejna zapora popytowa: 2818 – 2821 pkt.
Być może użycie sformułowania „włączyła się do gry” – w kontekście przedpołudniowych wydarzeń – nie jest jednak najwłaściwsze. Strefa została bowiem niezwykle szybko przełamana, po czym notowania kontraktów zaczęły konsekwentnie przebiegać poniżej poziomu 2818 pkt. Niewątpliwie trudno było zaistniałą sytuację traktować pozytywnie. Jedynym światełkiem w tunelu było to, iż indeks WIG20 dotarł do eksponowanej ostatnio przeze mnie zapory popytowej: 2812 – 2820 pkt, gdzie grupowały się liczne zniesienia/projekcje cenowe Fibonacciego.
Jak się okazało popyt rzeczywiście zaczął podejmować tutaj działania obronne. Te jednak na początku nie wyglądały zbyt przekonująco, choć trzeba przyznać, że indeks sukcesywnie oddalał się od poziomu 2812 pkt. Z biegiem czasu korekta wzrostowa zaczęła przybierać na sile, co korespondowało w jakimś stopniu z analogiczną tendencją rozwijającą się na wiodących rynkach Eurolandu. Ostatecznie zamknięcie czerwcowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie 2825 pkt. Bykom udało się zatem w końcowej fazie handlu zainicjować kilkunastopunktowy ruch odreagowujący.
Z załączonego wykresu wynika, że w trakcie wczorajszej sesji doszło do naruszenia dość istotnej zapory popytowej: 2818 – 2821 pkt zbudowanej na bazie zniesienia 38.2%. Wcześniej jednak niedźwiedziom udało się przedrzeć poniżej szerokiego korytarza cenowego: 2838 – 3844 pkt, co w zasadzie mogło już zostać potraktowane jako krótkoterminowy sygnał sprzedaży. Wydaje się, że w obecnej sytuacji dość sensownym miejscem do umieszczenia zlecenia zabezpieczającego byłaby strefa: 2854 – 2859 pkt. Między innymi wypadają bowiem tutaj dwa zniesienia wewnętrzne: 38.2% i 61.8%. Potencjalnie mamy zatem do czynienia z istotnym węzłem podażowym, którego zanegowanie mogłoby się stać zapowiedzią kontynuacji odreagowania wzrostowego.
Aktualnym wsparciem pozostaje niezmiennie przedział: 2818 – 2821 pkt. Jego obserwację starałabym się powiązać ze znanym nam już obszarem wsparcia na WIG-u 20: 2812 – 2820 pkt, w rejonie którego rzeczywiście doszło wczoraj do uaktywnienia się popytu. Nie da się ukryć, że stroną dominującą na parkiecie pozostają w tej chwili sprzedający. Co prawda popołudniowa faza wczorajszych notowań przebiegła pod znakiem odreagowania wzrostowego, jednak trudno kwalifikować ten ruch już jako istotny przełom. Tak jak podkreślałem wcześniej, dopiero sforsowanie 2854 – 2859 pkt wskazywałoby, iż w bieżących relacjach popytu z podażą zaczynają zachodzić istotne zmiany.
Początek sesji może jednak ułożyć się po myśli byków (wpływ wczorajszych wzrostów za oceanem). Poranne nastroje nie są już jednak tak dobre (zniżkujące kontrakty na US Futures wraz z ropą i eurodolarem) i pewnie ten fakt będzie neutralizował w jakimś stopniu to, co kupującym udało się wczoraj wypracować za oceanem.
Podsumowując można stwierdzić, że pewną nadzieją dla byków pozostaje obecnie strefa wsparcia: 2812 – 2820 pkt (indeks WIG20), która rzeczywiście odegrała wczoraj istotną rolę. Popyt uaktywnił się bowiem tutaj, choć z drugiej strony nie doszło do wykrystalizowania się żadnego znaczącego ruchu odreagowującego. W kontekście kontraktów z uwagą obserwowałbym natomiast zakres wsparcia: 2818 – 2821 pkt, gdyż jego ponowne naruszenie mogłoby ostatecznie przeistoczyć się w kolejną, silną podfalę spadkową.
O zmianie krótkoterminowych relacji panujących pomiędzy popytem i podażą będzie można natomiast mówić dopiero z chwilą wybicia się kontraktów ponad zakres: 2854 – 2859 pkt. Trzeba przyznać, że byłoby to spore osiągnięcie kupujących implikujące zapewne dalszy ruch w kierunku północnym.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny