Poseł proponuje dopłaty bobrowe dla rolników. Resort odpowiada
Poseł Jarosław Sachajko zaproponował wprowadzenie dopłat bobrowych jako alternatywy dla obecnych pakietów przyrodniczych. Jego zdaniem ekwiwalent powinien wynosić 50 zł za metr sześcienny wody. Pomysł wywołał mieszane reakcje wśród rolników. Resort odpowiada wymijająco.
Poseł Jarosław Sachajko zwrócił się do Ministerstwa Rolnictwa z pytaniem o możliwość wprowadzenia tzw. "pakietu bobrowego". Propozycja zakłada dopłaty za retencję wodną, co miałoby wspierać naturalne mechanizmy retencji, takie jak tamy bobrowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmierzyliśmy jak głośne są wiatraki. Jest się czego obawiać?
Jak podaje tygodnik-rolniczy.pl, Sachajko podkreśla, że tamy bobrowe są efektywnym sposobem na retencję wody, bez konieczności kosztownych inwestycji. Krytykuje działania Wód Polskich, które niszczą tamy na prośbę rolników, co prowadzi do odwodnienia dolin i degradacji siedlisk.
Dopłaty bobrowe. Co na to resort rolnictwa?
Propozycja zakłada, że rolnicy otrzymywaliby dopłaty za zatrzymaną wodę, np. 50 zł za metr sześcienny, pod warunkiem nieingerencji w działalność bobrów. Jego zdaniem wysokość wsparcia powinna być waloryzowana co roku.
W odpowiedzi na interpelację poselską minister rolnictwa i rozwoju wsi Stefan Krajewski wskazał, że obecne programy już wspierają retencję wodną, ale nie odniósł się bezpośrednio do "pakietu bobrowego". Podkreślił, że istniejące działania są wystarczające.
Pomysł spotkał się z krytyką ze strony rolników. Damian Murawiec z Żuław, członek Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników, przyznał w rozmowie z portalem, że jego zdaniem bobry powodują szkody w infrastrukturze przeciwpowodziowej i postuluje ograniczenie ich populacji.
Rolnicy obawiają się, że wprowadzenie dopłat bobrowych może prowadzić do konfliktów między użytkownikami ziemi. Poza tym Murawiec stwierdził, że dopłaty bobrowe mogą stać się "paliwem dla aktywistów prośrodowiskowych". Jego zdaniem konieczne jest znalezienie równowagi między ochroną środowiska a potrzebami rolników.
Szkody na 8 mln zł
Wśród argumentów za dopłatami pojawia się także kwestia szkód wyrządzanych przez bobry. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Olsztynie poinformowała, że w 2023 r. na Warmii i Mazurach szkody wyrządzone przez zwierzęta należące do gatunków chronionych oszacowano na blisko 8,1 mln zł.
Najwięcej szkód wyrządziły bobry. Zgłoszono 742 takie przypadki, co stanowi spadek o 427 w porównaniu do roku poprzedniego. Łączna kwota odszkodowań wyniosła 7,3 mln zł. Poza tym wpływały zawiadomienia dotyczące działań wilków i żubrów.