Posypią się pozwy przeciwko państwu polskiemu
Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok - stan wojenny wprowadzony w 1981 r. był nielegalny. Choć decyzja zapadła już kilka dni temu, to jej konsekwencje mogą być długotrwałe, a do tego kosztowne dla budżetu państwa. Niektórym trzeba będzie na nowo wyliczyć kapitał początkowy do wypłacania emerytury.
22.03.2011 | aktual.: 25.03.2011 10:33
Na podstawie wydanego przez TK wyroku wszyscy poszkodowani w tamtym czasie z przyczyn niepolitycznych mogą wstępować na drogę sądową.
- Poszkodowani zyskali możliwość kierowania wniosków do sądu o wznowienie ich spraw o odszkodowania. Jedyna możliwa droga to proces cywilny. To sędziowie ustalą, czy powód poniósł rzeczywistą stratę i czy miała ona związek z dekretem o stanie wojennym - komentuje prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Zdaniem prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, Sejm powinien zająć się teraz przygotowaniem oddzielnej ustawy, której celem byłoby wyrównanie krzywd osób pozbawionych możliwości pracy, co dziś skutkuje ich niższymi emeryturami.
Również zdaniem Andrzeja Sadowskiego, ekonomisty z Centrum im. Adama Smitha, rząd powinien zaoszczędzić czasu społeczeństwu, sobie i w tej chwili zastanowić się nad ustawowym rozwiązaniem kwestii odszkodowań.
- Jeżeli polski rząd nie zrobi tego jedną ustawą, to zrobią to za niego sami obywatele składając pozwy w polskich sądach - dodaje.
Potrzeby uchwalenia stosownej ustawy nie widzi natomiast prof. Piotr Winczorek.
- Nie sądzę, żeby taka ustawa była potrzeba. Odpowiedzialność państwa za szkody wyrządzone obywatelom została już uregulowana, bo takie przypadki zdarzały się już nie raz. Być może potrzeba wprowadzić tylko prostsze progi dochodzenia roszczeń, ale to jest uregulowane w innych przepisach, głównie kodeksie cywilnym - ocenia konstytucjonalista.
Choć stanowiska prawników dotyczące ewentualnych działań ustawodawczych są różne, to na pewno niektóre wysokości emerytur będą musiały zostać wyliczone na nowo. Wynika to z zaniżonej wartości kapitału początkowego osób, które w wyniku ogłoszenia stanu wojennego zostały zwolnione z pracy. Nie miały tym samym możliwości nawet przez okres dwóch lat jego trwania odprowadzania składek na przyszłą emeryturę. Jeśli sąd uzna, że bezrobocie nie wynikało z ich winy, będą mieć prawo do rekompensaty od skarbu państwa. Problem może dotyczyć nawet kilkudziesięciu tysięcy osób.
- Taki wyrok TK na pewno będzie miał konsekwencje finansowe. Jak duże dla stanu finansów publicznych, nikt dzisiaj uczciwie nie jest w stanie tego ocenić - komentuje ekonomista Andrzej Sadowski.
W jego ocenie najlepszym sposobem na zaspokojenie ewentualnych roszczeń byłoby zawarcie ugody pomiędzy państwem i poszkodowanymi, a w ramach rekompensaty przyznanie im niesprywatyzowanego mienia lub areałów ziemskich. Nie obciąży to systemu finansów publicznych, a tym samym nie wpłynie na zwiększenie długu publicznego.
- Nie sądzę, żeby dużo ludzi chciało wstępować na drogę sądową. Natomiast ewentualne kwoty odszkodowań nie będą duże, bo trzeba pamiętać, że sprawa dotyczy składek i wydarzeń sprzed 30 lat - ocenia Marek Chmaj, konstytucjonalista, prawnik Kancelarii Radcowskiej Chmaj i Wspólnicy.
Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz Zakład Ubezpieczeń Społecznych uchylają się od zajęcia stanowiska w sprawie. Wszystkie czekają na rozwój sytuacji i ewentualne działania ustawodawcze. Sugerują natomiast poszkodowanym wchodzenie na drogę sądową i dochodzenie swoich praw indywidualnie. Żadna z tych instytucji nie była też w stanie określić liczby potencjalnych roszczeń i ich kwot.
Najprawdopodobniej dopiero kolejne miesiące i rosnąca liczba pozwów ukażą skalę finansowego kłopotu, przed jakim stanął budżet państwa.