Powiesili kartki we włoskich kawiarniach. Dają klientom 15 minut
W trzech kawiarniach w Turynie wprowadzono nowe zasady. Zgodnie z regulaminem klienci mają 15 minut na wypicie kawy i określone limity czasowe na inne zamówienia. Pomysł właściciela wywołał poruszenie wśród klientów.
Zaskakujące zasady dotyczące tego, jak długo klienci mogą pozostać w lokalach, zostały wprowadzone m.in. w barze Novanta, przy Corso Duca degli Abruzzi, w sercu dzielnicy Crocetta w Turynie.
Liczyli na duży zarobek. "Najgorszy dzień"
15 minut na wypicie kawy w kawiarniach w Turynie
Nowy regulamin, który wprowadził właściciel trzech kawiarni, ogranicza czas na wypicie kawy do zaledwie 15 minut. Jeśli klient zdecyduje się na dodatkowe zamówienie, czas ten może zostać wydłużony, jednak wciąż obowiązują konkretne limity: 20 minut na śniadanie, 45 minut na lunch i 60 minut na aperitif.
Decyzja o wprowadzeniu limitów czasowych została ogłoszona za pomocą instrukcji umieszczonych na kartkach przy ladach w kawiarniach.
Włosi oburzeni nowymi zasadami
Jak podaje włoski dziennik "La Stampa", reakcje klientów były mieszane, a w mediach społecznościowych rozgorzała gorąca dyskusja. Wiele osób wyrażało swoje niezadowolenie i zaskoczenie. Jak powiedziała Alice, pracująca niedaleko jednej z kawiarni: "Absurd. Gdyby mnie wyrzucili, bo za długo piję kawę, to bym nie wróciła".
Nie wszyscy są przekonani o sensowności tego pomysłu i przyznają, że zasady są niejasne. - Płacę za usługę, dlaczego ktoś ma decydować, jak długo mogę zostać? A jakie są kryteria? - stwierdziła studentka Ludovica.
Tego typu wątpliwości podziela wiele osób, które obawiają się, że zasady te mogą wpłynąć na tradycyjną atmosferę włoskich kawiarni. Wśród nich jest także stała bywalczyni lokalu w Turynie, która nie kryje oburzenia. - Kawiarnia to miejsce spotkań, nie można narzucać limitu czasowego - oceniła.
- Na razie ludzie nie przestrzegają tego zbytnio. Tabliczka została wywieszona w czwartek (6 listopada - przyp. red.), sami też wciąż zastanawiamy się, jak się zachować - przyznali pracownicy kawiarni, która wprowadziła limity.
Dziennik próbował skomentować się z samym właścicielem, ale bezskutecznie.
Dodatkowe opłaty za dodatkowe talerze
W wakacje kontrowersje wywołała też restauracja "Chata Ducha Gór" w Szklarskiej Porębie, która postanowiła wprowadzić opłaty za dodatkowe talerze.
W przypadku dzielenia się daniem, do każdego dodatkowego talerza lub sztućców doliczana jest opłata serwisowa w wysokości 15 zł. Klienci skrytykowali tę decyzję, nazywając ją pazernością, podczas gdy restauratorzy tłumaczą się rosnącymi kosztami utrzymania.
źródło: "La Stampa", WP Finanse