Powrót do wzrostów? Niekoniecznie
Odbicie dnia dzisiejszego łatwo było przewidzieć. Rynek nie może spadać w nieskończoność, przecież nadzieja podobno umiera ostatnia, a jest ona wciąż żywa. Problem co do charakterystyki obserwowanych wzrostów jest jednak otwarty.
29.10.2009 | aktual.: 29.10.2009 18:32
Dzisiejsza sesja rozpoczęła się w ponurych nastrojach i spadki które je reprezentowały trwały aż do momentu publikacji danych zza oceanu. Technicy tylko wyczekiwali na moment, kiedy nadejdzie jakieś odbicie i się doczekali. Wzrost PKB USA w III kw. o 3,5 proc. okazał się lepszy od prognoz i tym samym obudził ze snu obóz byków. Wzrosty cen były nadzwyczaj dynamiczne, ale rynkowi wzrosty się bardzo należały.
Problem co do dalszej perspektywy jednak pozostaje otwarty. Dzisiejsza sesja pozwala co prawda optymistycznym okiem spojrzeć na przyszłość, ale wydaje się, że to jeszcze nie koniec korekty. Jak na razie jest ona bardzo rozległa i nie powinna się tak szybko zakończyć.
Obrotu sprawy na rynku walutowym nietrudno jest się domyśleć. Lepsze dane amerykańskie wzmogło popyt na naszą walutę, która zdołała znacznie się umocnić. W sprawie złotego odezwał się zresztą Goldman Sachs, który zmienił swoje szacunki dotyczące godziwej wartości naszej waluty. Zdaniem analityków znanego banku inwestycyjnego, za euro płacić powinniśmy 3,54 zł. Kurs równowagi EUR/USD ustalony został na zaskakująco niskim poziomie równym 1,2 dolara za euro.
Komentarz przygotował
Łukasz Bugaj
analityk Xelion. Doradcy Finansowi