Powstaje lokalna koalicja ratowania stoczni
Wczoraj podjęto kolejną inicjatywę, mającą na celu ratowanie produkcji okrętowej w naszym kraju. Swoje siły zjednoczyli pracodawcy oraz związkowcy. Przyłączenie się do ich wysiłków zapowiedział marszałek województwa. Ma powstać koalicja - zdecydowano podczas konferencji pt. "Dziś i jutro polskiego przemysłu stoczniowego".
Z informacji przekazanych przez prof. Jerzego Bielińskiego, dziekana Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, wynika, że w Europie wielkość zamówień na produkcję statków jest olbrzymia. Na przykład odnośnie kontenerowców sięgnęła 40 procent pływającej obecnie floty. Już widać, że nowe jednostki nie będą miały zatrudnienia, bo maleje zapotrzebowanie na przewozy. Dlatego wiele kontraktów jest anulowanych.
Aby nasz przemysł budowy statków nie uległ zagładzie, musimy być nowocześni.
- Szkolenie kadry w nowych kierunkach to konieczność - przekonywał prof. Janusz Kozak, prodziekan Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa Politechniki Gdańskiej.
Jest pomysł na uratowanie tego, co pozostało ze Stoczni Gdynia. - Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna proponuje utworzenie tam najnowocześniejszego parku przemysłowego - mówiła Teresa Kamińska, prezes zarządu Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Zastrzegała jednocześnie, że strefa nie jest jednak lekiem na całe zło. W tworzeniu miejsc pracy trzeba wykorzystać olbrzymi kapitał, który posiada województwo pomorskie. To ponad 2 miliardy złotych z funduszy unijnych na inwestycje.
Mieczysław Struk, marszałek województwa, zapowiedział podczas wczorajszego spotkania pełne poparcie dla przedsięwzięć mających na celu uratowanie polskich stoczni. Zdaniem Krzysztofa Dośli, przewodniczącego Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność", przystąpienie samorządu województwa do partnerstwa przedstawicieli pracowników okrętownictwa i pracodawców umożliwia tworzenie lokalnej koalicji na rzecz ratowania polskich stoczni.
