Praca tymczasowa dołuje
Dziś agencje pracy tymczasowej mają za dużo mocy przerobowych, a za mało projektów rekrutacyjnych. Czy inwestycje związane z EURO 2012 rozruszają ten sektor rynku?
02.03.2009 | aktual.: 03.03.2009 08:16
Były remedium na braki kadrowe polskich firm. Dziś agencje pracy tymczasowej mają za dużo mocy przerobowych, a za mało projektów rekrutacyjnych. Czy inwestycje związane z EURO 2012 rozruszają ten sektor rynku?
Konsekwencje światowego kryzysu bardzo szybko dosięgły agencje pracy tymczasowej w Polsce. Jeszcze w ostatnie wakacje miały one nadmiar zleceń rekrutacyjnych. Ale już w październiku i listopadzie zeszłego roku na ich właścicieli, menedżerów i pracowników padł blady strach.
- Panika trwa do dzisiaj, a nawet się pogłębia. Bo z każdym tygodniem tracimy kolejnych klientów - usłyszeliśmy w jednej z takich agencji.
Obsługiwała ona głównie branże motoryzacyjną, elektroniczną i budowlaną. A tam ze zleceniami jest obecnie krucho. Na gwałtowny spadek liczby zamówień - nawet o kilkadziesiąt procent, w zależności od regionu - cierpią też firmy ściśle współpracujące z finansami czy transportem. Lepiej mają jedynie te, które swą ofertę kierowały do sektora usług czy handlu - tam nadal prowadzi się duże nabory pracowników. Lęk wzmaga ostrożność
Styczeń i luty są tradycyjnie okresem zastoju w agencjach oferujących tzw. czasowników. Ale tym razem jest znacznie gorzej niż w latach poprzednich. To kontynuacja tendencji z drugiej połowy 2008 r. Wcześniej roczny wzrost przychodów tego rynku wynosił od kilkunastu do 30% (przy średniej unijnej - 10%). W ubiegłym roku tego tempa nie udało się utrzymać.
Pogorszenie koniunktury w gospodarce i to, że trudno przewidzieć dalszy rozwój sytuacji, powodują olbrzymią ostrożność firm w podejmowaniu zobowiązań finansowych. Tak uważa Tomasz Szpakowski, szef Work Service, a zarazem prezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia (organizacja zrzesza 44 agencje zatrudnienia, które respektują wspólnie utworzony Kodeks Etyki).
- Pracodawcy z większą ostrożnością zaplanowali budżety na bieżący rok, racjonalizują procesy, poszukują nowych rozwiązań optymalizujących korzyści i koszty, wstrzymują procesy rekrutacyjne - opisuje sytuację prezes Szpakowski.
Jakość i specjalizacja
Agencje stają na głowie, by przetrwać ciężki okres. Na przykład bacznie przyglądają się swoim budżetom. Co w konsekwencje oznacza oszczędności, a być może także cięcie zatrudnienia.
- Aby najlepiej zabezpieczyć agencję przed konsekwencjami kryzysu, kluczowe jest utrzymanie płynności finansowej, odpowiednie i odpowiedzialne zarządzanie gotówką oraz zachowanie właściwych proporcji w bilansie firmy - tłumaczy Tomasz Szpakowski.
Ale największy nacisk - zdaniem menedżera - powinien być teraz położony na wysoki poziom obsługi klienta. Wtóruje mu Andrzej Grudniok, prezes firmy Kadry Polskie. Jego zdaniem walce o jakość towarzyszyć będzie specjalizacja.
- Wśród agencji niebawem nastąpi wyraźny podział na specjalizację bankową, informatyczną, usługową, produkcyjną. I to w poszczególnych branżach - przewiduje ekspert. Według niego każdy znajdzie „swoje” obszary działalności, własną niszę, skoncentruje się na tym, w czym czuje się mocny. Byle do wiosny
Hamulcem dla rozwoju agencji pracy tymczasowej są biurokracja i zbyt duże obciążenia fiskalne. Jak zauważa Andrew Samu, dyrektor operacyjny Simpliki, choć na rynku jest coraz gorzej, pracodawcy zobligowani są wypełniać obowiązki względem urzędów skarbowych.
- Jeżeli nie wywiązują się z nich nakładane są kary i wysokie odsetki, co jeszcze bardziej chwieje płynnością finansową przedsiębiorstw - stwierdza Samu.
Jakie widzi rozwiązanie tej sytuacji?
- Wskazane jest wprowadzenie przepisów umożliwiających rozłożenie płatności podatkowych firm na raty lub możliwość odroczenia spłaty na jakiś określony czas - wskazuje szef Simpliki.
Całą nadzieja w tych firmach, które właśnie z obawy przed kryzysem wolą korzystać z usług pracy tymczasowej, niż wiązać się z drogim fachowcem na stałe.
- Do realizacji niektórych krótkoterminowych zleceń korzystniej wynająć czasownika. Bo nie każdego pracodawcę stać na etaty - mówi Monika Ulatowska ze Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.
Przedstawiciele branży liczą także na wiosenny rozruch rynku, m.in. przez inwestycje związane z EURO 2012.
(Janusz Sikorski)