Pracownicy wściekli na Palikota. Zandberg interweniuje
Janusz Palikot zalega z wypłatami wynagrodzeń. Do protestu pracowników pod krakowską siedzibą browaru Tenczynek dołączył szef Lewicy Adrian Zandberg. Polityk zapowiedział, że zainteresuje sprawą inspekcję pracy i prokuratora generalnego.
29.01.2024 15:15
Na proteście zjawiło się kilkadziesiąt osób. Pracownicy domagali się wypłaty zaległych wynagrodzeń - pisze "Rzeczpospolita". Poszkodowani twierdzą, że należąca do Palikota Manufaktura Piwa, Wódki i Wina nie została postawiona w stan upadłości i - co za tym idzie - pracownicy nie dostaną pieniędzy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Protestujący narzekali także na brak komunikacji ze strony pracodawcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Milioner radzi w co dziś opłaca się inwestować - Marian Owerko - Biznes Klasa #15
Zandberg w obronie pracowników Palikota
Na miejscu zjawili się również Adrian Zandberg i Daria Gosek-Popiołek. Przedstawiciele Lewicy Razem zapowiedzieli natychmiastowe działania. Posłowie mają zamiar skierować wniosek do inspekcji pracy, by ta skontrolowała formę zatrudnienia w spółce Palikota.
Zandbergowi chodzi przede wszystkim o przekwalifikowanie umów cywilnoprawnych i B2B na umowy o pracę. Jeżeli inspekcja uzna, że są ku temu podstawy, pracownikom będzie łatwiej dochodzić swoich roszczeń wobec biznesmena.
Inny wniosek ma trafić na biurko prokuratora generalnego. - Zwrócimy się do Adama Bodnara, żeby objął nadzorem postępowania przygotowawcze, które toczą się w sprawie spółek z tej grupy — mówiła posłanka Gosek-Popiołek, cytowana przez dziennik.
Coraz większe kłopoty MPWiW
O problemach finansowych spółki Janusza Palikota mówi się od początku 2023 r. W czerwcu pracownicy części sklepów Tenczynek Świeże przestali przychodzić do pracy. Protestowali w ten sposób przeciwko dużym opóźnieniom w wypłacaniu wynagrodzeń. Wraz z początkiem lipca duża część lokali została zamknięta.
Pięścią w stół uderzyli również inwestorzy. Okazało się, że powierzyli oni Palikotowi 140 mln zł. Mimo tego spółka balansowała na krawędzi bankructwa. W sierpniu do sądu trafił wniosek o uruchomienie postępowania zatwierdzającego układ z wierzycielami, w ramach postępowania restrukturyzacyjnego.
Biznesmen zachęcał inwestorów do poparcia porozumienia układowego i podkreślał, że sam przez długi stracił dwa domy. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się ponad 400 wierzycieli.
Największy cios przyszedł na początku bieżącego roku. Z finansowania spółki wycofał się największy inwestor - Marek Maślanka. Przedsiębiorca napisał w oświadczeniu, że nie zamierza angażować środków finansowych "w projekty, co do których ujawniło się tak dużo wątpliwości".
Zgodnie z planem restrukturyzacji MPWiW w czwartym kwartale ubiegłego roku Manufaktura miała wypracować przychody na poziomie 30,8 mln zł. Jak nieoficjalnie dowiedziało się money.pl wypracowała sześć razy mniej – czyli ok. 5 mln zł.