Prawie wszystko możesz jeszcze kupić za pół ceny

To już ostatnia szansa na okazyjne zakupy. W większości sklepów zimowe wyprzedaże się kończą. Zgodnie z polskim prawem sezonowe opróżnianie magazynów ze znacznymi upustami może być dokonywane nie dłużej niż miesiąc i tylko dwa razy w roku - na koniec sezonu zimowego i letniego.

02.02.2008 08:36

Dlatego handlowcy, którzy rozpoczęli przeceny zaraz po Nowym Roku, muszą je teraz zakończyć. To najlepszy czas polowania na okazję, bo przeceny w ostatnich dniach wyprzedaży są największe. W wielu sklepach upusty sięgają już 70 proc. W salonach Bata zimowe skórzane buty, które kosztowały 119 zł, teraz kupimy za zaledwie 39 zł . W Benettonie golf wełniany kosztuje 39 zł (poprzednio 129 zł), a modna torba 69 zł zamiast 229 zł.

Na zimowe zakupy śmiało mogą jeszcze wyruszyć rodzice małych dzieci i nastolatków, bo wiele z sklepów z odzieżą i butami dla najmłodszych właśnie teraz proponuje nawet 70-procentowe obniżki. W sieci %075-10-15 zimowa kurtka dziecięca kosztuje zaledwie 26 zł, choć wcześniej trzeba było za nią zapłacić 88 zł. W Smyku, w którym sezon przecen potrwa do połowy lutego, od tego weekendu ceny odzieży dziecięcej będą niższe o połowę. Bluzeczkę dla dziewczynki, która kosztowała 29 zł, będzie można kupić za 14 zł. W Zarze golfy bawełniane kupimy obecnie za 12-15 zł, a bluzeczki za 9 zł. Szaleństwo obniżek trwa też w sklepach Wójcik i Cocodrillo.

Nierzadko na sam koniec przecen zostawiane są najbardziej atrakcyjne kolekcje.

Jak wynika z badań, Polacy lubią wyprzedaże. Aż 74 proc. pytanych przez firmę badawczą Ipsos uważa, że są one znakomitą okazją do korzystnych zakupów. Jesteśmy pod tym względem bardziej entuzjastyczni niż inni Europejczycy - podobnie sądzi 73 proc. Brytyjczyków i 69 proc. Niemców.

Ci, którzy nie zdążą zrobić zakupów w Polsce, mogą jeszcze wyjechać do innych krajów Unii Europejskiej, gdzie wyprzedaże często trwają dłużej niż w Polsce albo dopiero się rozpoczynają. Terminy przecen w niektórych państwach narzucają przepisy, w innych - powszechnie przyjęte zwyczaje.

Śpieszyć się powinni ci, którzy planują wypad do Włoch czy Francji, gdzie coraz więcej Polaków jeździ po modną odzież i obuwie - tam wyprzedaże kończą się w pierwszych tygodniach lutego. Pod koniec stycznia rozpoczęły się obniżki w Niemczech, skąd Polacy najczęściej przywożą elektronikę, zabawki i markowe perfumy.

Na początku lutego zimowe przeceny ruszają w Finlandii. Jeszcze przez cały luty trwać będą w Danii, Grecji, Portugalii, na Cyprze i w Finlandii. Najdłużej tanimi zakupami mogą cieszyć się Hiszpanie - tam handlowcy sezon obniżek kończą w początkach marca.

Jednak wyprzedażowe zakupy mogą okazać się nie takie atrakcyjne, jeśli odpowiednio nie zadbamy o nasze interesy. Europejskie Centrum Konsumenckie radzi, by zawsze zabierać paragony - są one jedynym dowodem zakupu w razie reklamacji. Z badań UOKiK wynika, że 28 proc. Polaków nie wie, że towar z wyprzedaży podlega gwarancji. W razie wykrycia wad mamy prawo zwrotu przecenionego towaru w ciągu dwóch lat, jednak nie później niż dwa miesiące od ich wykrycia.

Jeżeli dopatrzymy się wady, to nie odsyłajmy od razu rzeczy do sklepu. Najpierw trzeba napisać skargę i czekać na odpowiedź. Zgodnie z prawem obowiązującym w całej Unii sprzedawca ma dwa tygodnie na odpowiedź. Ponieważ nie na każdym paragonie jest adres sklepu, warto go na wszelki wypadek zanotować, zwłaszcza jeśli kupujemy droższe rzeczy. Pamiętajmy jednak, że zgodnie z prawem Unii sprzedawca nie ma obowiązku przyjmować zwrotów pełnowartościowego towaru. Mimo to wiele sklepów idzie na rękę klientom, którzy się rozmyślili.
_ Warto poprosić, by ekspedientka poświadczyła na paragonie, że sklep przyjmie zwrot _ - radzi Małgorzata Furmańska z Europejskiego Centrum Konsumenckiego.

Bardzo wielu Polaków pada też ofiarą zapewnień o tzw. eurogwarancji. Niestety, w przypadku odzieży czy sprzętu RTV jest to zwykle tylko slogan reklamowy - w praktyce okazuje się, że aby naprawić sprzęt, trzeba go wysłać do kraju zakupu. Dlatego podejmując decyzję o zakupie drogiego sprzętu, warto zapytać menedżera sklepu, czy w Polsce są odpowiednie punkty napraw.

Okazyjne zakupy można zrobić, nie wychodząc z domu - w internecie. Ostatnio coraz więcej Polaków robi w ten sposób zakupy w sklepach amerykańskich, np. GAP czy Walmart. Wprawdzie teraz i tam zimowe wyprzedaże już się kończą, ale można coś jeszcze wybrać. W sieci GAP zimowy sweterek dziecięcy, który kosztował 24,50 dol., można kupić teraz za 9,99 dol. Dziecięce body z długim rękawem zamiast 12,50 dol. kosztuje 2,99 dol.

Tyle że z zakupami w internecie w USA wiąże się spora niedogodność. Po pierwsze, nie każda karta kredytowa wydana w Polsce jest honorowana przez tamtejsze sklepy (z doświadczeń internautów wynika, że raczej nie powinno być kłopotu z kartami Visa). Po drugie, amerykańskie sklepy zwykle nie wysyłają towarów do Polski. Można sobie jednak z tym poradzić, korzystając z usług firm kurierskich - np. Shipsmart.com lub Polamerpz.com.pl - które specjalizują się w przepakowywaniu paczek i przesyłaniu ich poza USA. W formularzu adresu przesyłki w sklepie internetowym podaje się wówczas swoje imię i nazwisko oraz adres firmy kurierskiej w USA. Ta może spakować do jednej paczki nawet kilka przesyłek ze sklepu internetowego, jeśli sobie tego zażyczymy. Przesłanie do Polski paczki o wadze do 10 kg kosztować będzie ok. 25-40 dol., ale firmy pobierają też dodatkowe opłaty za przepakowanie i ubezpieczenie. Przy większych zakupach niezbędne może okazać się opłacenie cła. W dodatku zdarza się, że przesyłki giną. I wtedy okazyjne
zakupy mogą okazać się nie takie tanie.

Dlatego nie ulegajmy bezkrytycznie szaleństwu wyprzedaży. Okazja do tanich zakupów zawsze się znajdzie: skończą się sezonowe przeceny, zaczną się wiosenne promocje.

Joanna Pieńczykowska
POLSKA Dziennik Zachodni

Obraz
wyprzedażsklepcena
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)