Premia za jeden uśmiech, czyli za co możemy dostać dodatkowe wynagrodzenie

Pracowitość, gospodarność, kreatywność – za takie cechy na pewno możemy liczyć na premie w pracy

Obraz

Ten jechał na słoniu, tamten włożył krawat… I oto skutek: premia od szefa!

Pracowitość, gospodarność, kreatywność – za takie cechy na pewno możemy liczyć na premie w pracy. W amerykańskich firmach w modzie są też na przykład premie za zmniejszenie masy ciała. Ale nie zawsze trzeba się aż tak wysilać. Czasami wystarczy po prostu… wygrać zawody na słoniu, ładnie się uśmiechać albo nosić krawat zgodnie z zaleceniem szefa.

Premia za wygląd? Też się zdarza!

Szef ceni moją pracę – takie poczucie każdemu chyba sprawia przyjemność. Premie to jeden z ważniejszych przejawów uznania. Poprawiają budżet, dają satysfakcję, podnoszą poziom zaangażowania. Okazuje się jednak, że niekoniecznie są dowodem na dobrą ocenę tego, co robimy. Premię można dostać za coś zupełnie innego. Wcale nie za dokładne i sumienne wypełnianie codziennych zawodowych obowiązków.

Pracownik dużego przedsiębiorstwa pojechał na wycieczkę do Indii. Organizowano tam wyścigi słoni. Wziął w nich udział, ubrany w firmową koszulkę. Pokazał w pracy zdjęcia, a szef postanowił dać mu nagrodę z uzasadnieniem, że to za promocję firmy.

Nie od dziś wiadomo, że premiowane, i to w sensie finansowym, bywają nasze atuty zewnętrzne. Czyli coś, na co bardzo często nie mamy wpływu. Pracownica zakładu fryzjerskiego otrzymała premię od pracodawczyni, bez wyjaśnienia, za co została ona przyznana. – Ponieważ układy z szefową są dosyć luźne, odważyłam się spytać, czym sobie na to zasłużyłam. Usłyszałam, że to za mój uśmiech jak z reklamy, który podobno przysparza nam klientów. Uśmiech, muszę dodać, zupełnie „odruchowy” i nieświadomy.

Inny przykład premii za wygląd przytacza 22-letni Rafał, pracownik biurowy. – Szef wymyślił, że powinniśmy przychodzić do pracy porządnie ubrani. Nie miało to znaczenia dla wizerunku firmy, dlatego nie naciskał na nas specjalnie. Po prostu zaznaczył, że miło by mu było. Jako najmłodszy postanowiłem zdobyć u niego punkty. Zacząłem nosić krawat do koszuli, czasami nawet garnitur. Na koniec roku dostałem premię. Oficjalnie nikt nie powiedział, za co, ale i tak wszyscy się śmieją, że to za tę „biurową elegancję”. Niektórzy nawet mówią teraz na mój widok: „o, krawat szefa przyszedł”. Akurat to miłe nie jest. Chudszy pracownik, grubszy portfel – ale nie w rządzie!

Premię można też dostać na przykład za schudnięcie. To niestety, przynajmniej na razie, nie u nas. Zrzucenie zbędnych kilogramów cieszy się uznaniem szefów aż 1/3 amerykańskich firm! Można żartobliwie spytać, czy nie zostanie to odebrane jako przejaw dyskryminacji pracowników szczupłych? W końcu oni nie mają czego „zrzucać”. W związku z tym nie mogą też liczyć na nagrody za zmniejszenie masy ciała. A już poważnie – otyłość, a przynajmniej nadwaga, jest ogromnym problemem w USA. Z tymi cywilizacyjnymi przypadłościami zmaga się już dwie trzecie Amerykanów! Nic więc dziwnego, że tamtejsi szefowie postawili na promowanie odchudzania, używając zachęty materialnej.

Inne powody przyznawania premii? Bywają mniej lub bardziej enigmatyczne, a niekiedy dokładnie ukryte. W tego rodzaju posunięciach specjalizują się na ogół władze. Możemy się dowiedzieć, że polscy pracownicy rządowi dostają premie na przykład za „szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej”, „realizację trudnych i ważnych zadań”, udział w przygotowaniu projektów ustaw. Inne przyczyny to wkład pracy w rozmaite inicjatywy, krajowe albo międzynarodowe. Zdarza się też, że szefowie nagradzają ich za gospodarność i poczynione oszczędności w zarządzaniu różnymi rządowymi komórkami. O co dokładnie chodzi, nie wiadomo. Często zdarza się, że nagrody wypłacane pracownikom przez szefów agend rządowych nie znajdują szczegółowego uzasadnienia.

Dość często zdarza się również, że w ogóle się o nich nie mówi. Na przykład BBN nie podaje, za co nagrodzono jego funkcjonariuszy w ubiegłym roku. Inną metodę wybrała Kancelaria Prezydenta, która w styczniu br. nie ujawniła w ogóle informacji na temat wypłaconych premii. Czy zatem mogło się zdarzyć, że któryś z urzędników dostał nagrodę za jedno z wymienionych na wstępie osiągnięć? To pytanie musi niestety pozostać bez odpowiedzi.

Tomasz Kowalczyk

Wybrane dla Ciebie

Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy