Prezes ZPP do przewodniczącego "S": Mamy w du***, jaką Pan ustanowi płacę minimalną
Spotkanie Platformy Oburzonych zorganizowane przez Pawła Kukiza i Piotra Dudę,wywołało ostrą reakcję wśród organizacji zrzeszających przedsiębiorców. Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w liście otwartym do przewodniczącego "Solidarności" nie przebiera w słowach.
17.03.2013 | aktual.: 17.03.2013 10:44
"Wielce Szanowny Panie Duda, wysłuchałem Pana wystąpienia przez Internet na spotkaniu Platformy Oburzonych i jestem – co tu dużo mówić – oburzony. Nie sądzę, że Pan o tym nie wie –ale mimo to informuję Pana, że przedsiębiorcy mają głęboko w dupie, jaką Pan zechce ustanowić płacę minimalną czy zlikwiduje Pan umowy cywilno-prawne" - poinformował Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP w liście otwartym do Piotra Dudy.
Czym skończą się proponowane przez "Platformę Oburzonych" zmiany Kaźmierczak wylicza w dalszej części listu.
"Informuję Pana, że damy rade, cokolwiek Pan jeszcze wymyśli. Ograniczymy nasze przedsięwzięcia, wyjedziemy z nimi zagranicę, będziemy zatrudniać wyłącznie na działalność gospodarczą, ograniczymy zarobki „do ręki” dla pracowników, w ostateczności będziemy zatrudniać na szaro. Damy radę.
Prezes ZPP nie ma złudzeń, że zwiększenie płacy minimalnej, czy likwidacja umów cywilno-prawnych doprowadzi do jeszcze miększych problemów na rynku pracy. A najgorzej będą mieli ci najsłabsi: młodzi bez doświadczenia, osoby o niskich kwalifikacjach, osoby z małych miejscowości itp.
Kaźmierczak przekonuje, że dzięki umowom cywilno-prawnym wielu z nich ma bowiem jakąkolwiek pracę. Po realizacji postulatów nie będą mieli żadnej, w najlepszym razie zamiast umowy cywilno-prawnej „umowę na gębę”.
"I co Pan nam zrobi? Będzie Pan mógł nam „na warstat skoczyć” – jak mawiał poprzednik na Pana stanowisku. Jak zamierza Pan nas zmusić, żebyśmy zatrudniali ludzi, jak nas przy horrendalnych pozapłacowych kosztach pracy na to nie stać?" - pyta Kaźmierczak.
Przedsiębiorca przekonuje, że protest wynika z lęku przed prowadzeniem firm w warunkach 30 proc. bezrobocia - a do tego, według prezesa ZPP, prowadzą żądania Dudy.
"Szkoda nam też tych biednych ludzi, Polski i nie chcemy stąd wyjeżdżać.
Protestując przeciw tym rozwiązaniem, robimy robotę, którą Pan powinien wykonywać – bronimy najsłabszych i najbiedniejszych, którzy dzięki nim maja jakąkolwiek pracę. Gdyby Pan był rzeczywiście zainteresowany ich losem – protestowałby Pan przeciw opodatkowaniu pracy, która w Polsce jest opodatkowana jak wódka i jest główną przyczyną bezrobocia. Wskazują na to wszystkie raporty jakie znamy. Może Pan zna jakiś inny, który pokazywałby inna przyczynę, że 15 proc. Polaków (w tym 30 proc. wśród młodych) nie ma pracy" - informuje Kaźmierczak.
"Ponadto w tym dążeniu do zdobycia silnej pozycji brnie Pan trochę w ślepy zaułek – bezrobotni nie mogą chyba należeć do Pana Związku" - zauważa prezes ZPP.
Według Kaźmierczaka spełnienie postulatów Piotra Dudy skończy się 30 proc. bezrobociem i 50 proc. wśród młodych.
"Z Pana (...) wystąpienia wnoszę, że jest Pan bezwzględnym cynikiem i sprawnym demagogiem, bo na idiotę Pan nie wygląda (...). Zatem może Pan wygrać, czego Panu nie życzę. Mam nadzieję, że do tych życzeń przyłączą się bezrobotni i zagrożeni bezrobociem oraz 30 proc. młodzieży, która z powodu „płacy minimalnej” oraz wysokich pozapłacowych kosztów pracy nie ma żadnej pracy, i nie dopuszczą Pana do władzy, ani do większego wpływu na władze" - obiecuje prezes ZPP.
"List ten postanowiłem napisać bo jestem przedsiębiorcą a ponadto 8 lat poświęciłem na działalność pod flagą „S” – jeden rok w więzieniu, 7 lat w podziemiu, co jak sądzę daje mi pewien tytuł, żeby się do Pana zwrócić" - kończy Cezary Kaźmierczak.