Prezesi TVP kosztują nas 80 tys. zł miesięcznie
Nic nie robią, jeżdżą służbową limuzyną i zarabiają więcej od polskiego premiera. Tak dobrze mają prezesi TVP i to zawieszeni.
07.07.2009 | aktual.: 07.07.2009 11:51
Zawieszeni prezesi TVP otrzymują miesięcznie 18,5 tys. zł, czyli więcej niż polski premier. Byli szefowie telewizji publicznej jeżdżą limuzynami, do dyspozycji mają też służbowe komórki. Wszyscy razem kosztują nas 80 tys.! zł.
Świadczenia, które otrzymuje Andrzej Urbański, zawieszony od grudnia oraz Sławomir Siwek i Piotr Farfał, którzy na zmianę sprawujący prezesurę w TVP, kosztują podatników łącznie pawie 80 tys. złotych na miesiąc – wyliczył „Fakt”.
Andrzej Urbański jeździ służbowym peugeotem 607. Natomiast Sławomir Siwek (zawieszony od grudnia wiceprezes TVP, pełniący od piątku obowiązki prezesa, z powodu zawieszenia Piotra Farfała) nie chce jeździć peugeotem. Korzysta więc ze swojego prywatnego mercedesa, który TVP na podstawie specjalnej umowy Siwkowi "użyczyła". I płaci mu za to 5 tysięcy złotych miesięcznie.
- _ Od dawna apelujemy do TVP o ujawnienie, na co idą pieniądze z abonamentu. Ale telewizja pod rządami PiS i LPR działa jak chce _ - powiedziała dziennikowi Iwona Śledzińska-Katarasińska, posłanka PO z Komisji Kultury i Środków Przekazu.
A prezesi szaleją...
Prezesi, zawieszeni czy nie, mają do dyspozycji jeszcze służbowe telefony, karty kredytowe oraz limit na wydatki z funduszu reprezentacyjnego - do 8 tys. zł miesięcznie. Na przykład Siwek do końca kwietnia wydał aż 4269,06 zł z karty kredytowej.
Ministerstwo Skarbu zwróciło się do rady nadzorczej TVP o pilne wyjaśnienie tej kwestii. Mało prawdopodobne jest, iż otrzyma jakąkolwiek odpowiedź, ponieważ nikt nie wie, kto tak naprawdę rządzi na Woronicza. Jak na razie prezesi żyją sobie w najlepsze za pieniądze z abonamentu.