Problemy seniorki. Często wygrywała w lotto i zajął się nią detektyw
69-latka przez lata wygrywała pewne sumy w loterii, co w sumie dało jej ok. 120 tys. złotych. Najnowsza wygrana nie przyniosła jej jednak radości, lecz niespodziewane kłopoty.
Seniorka tygodniowo wydaje na gry liczbowe około 300 złotych. Jak podaje "The Sun", ostatnia wygrana Amelii Barnham to 800 funtów, czyli równowartość ok. 4 tys. złotych. Szczęśliwe liczby padły w losowaniu 3 lutego.
Kobieta poszła odebrać pieniądze na pocztę, lecz te nie zostały jej wypłacone. W zamian polecono jej skontaktować się z firmą Allwyn, która jest operatorem brytyjskiej National Lottery. Od właściciela loterii usłyszała natomiast, że za kilka dni odwiedzi ją prywatny detektyw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wielka ściema" w innowacjach. Wystarczyło mieć pomysł na startup. Jakub Dwernicki -Biznes Klasa #20
Właściciel loterii sprawdził seniorkę
Jak opisuje dziennik, wynajęty przez Allwyn detektyw odwiedził Barnham pod koniec lutego. Zrobił zdjęcia kobiecie, zwycięskiemu losowi, paszportowi 69-latki, karcie bankowej oraz wyciągom z banku. - Powiedział, że to z powodu liczby zwycięstw, które odniosłam - mówiła kobieta.
- To bardzo mnie zestresowało i jestem wściekła. Potraktowano mnie jak jakiegoś przestępcę - dodała.
Firma Allwyn podaje inne wytłumaczenie sytuacji, która dotknęła Amelię Barnham. Jak przyznał rzecznik prasowy spółki, wprowadzono nowy proces, który spowodował zaprzestanie wypłacania nagród National Lottery w wysokości od 500,01 do 50 000 funtów na poczcie.
"Kontrole bezpieczeństwa stanowią kluczową część procesu zatwierdzania zwycięskiego losu, aby zapewnić zachowanie integralności Loterii Narodowej" - poinformowała spółka.