Problemy strefy euro znów straszą
Piątkowa wyprzedaż na globalnych rynkach znalazła przedłużenie w poniedziałek. Jednak o ile pod koniec zeszłego tygodnia pretekstem do sprzedaży był przede wszystkim słaby raport z amerykańskiego rynku pracy, to na początku obecnego w bardzo panicznym wydaniu powrócił temat długów państw strefy euro.
12.07.2011 | aktual.: 12.07.2011 10:00
Konflikt w rządzie włoskim o cięcia wydatków w budżecie, pomiędzy ministrem finansów – zwolennikiem oszczędności, a premierem, czyli jego adwersarzem już w piątek zaczął przyciągać uwagę inwestorów. Dopiero jednak w poniedziałek strach przed problemami Włoch zawładnął rynkami i nie pomagały zapewnienia oficjeli Eurolandu, że gospodarka włoska zmierza w dobrym kierunku i nie grozi jej niewypłacalność. Od rana na parkietach Starego Kontynentu obserwowaliśmy spadki, które z godziny na godzinę nabierały tempa.
Wyprzedaż dotknęła również rynek obligacji włoskich, które miały rekordowe rentowności, taniały surowce, a do łask powrócił frank szwajcarski, który do euro był najsilniejszy w historii. Na WGPW początkowa reakcja była dość umiarkowana, WIG20 do południa tracił nie więcej niż ok. 0,5%. Potem jednak, im bliżej było otwarcia na Wall Street i wszystko wskazywało, że będzie ono mocno minusowe, WIG20 zaczął się osuwać. Taki stan rzeczy trwał do samego zamknięcia i ostateczny wynik indeksu to 2743 pkt, tj. -1,8%. Obroty wyniosły niecałe 560 mln PLN.