Produkcja przemysłowa wystrzeliła. Dane dużo lepsze od oczekiwań

W grudniu produkcja przemysłowa mocno przyspieszyła - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Liczona rok do roku wzrosła o 8,4 procent. To dużo lepsze dane niż spodziewali się analitycy, którzy prognozowali wzrost rzędu 4-5 procent. W listopadzie wskaźnik ten ukształtował się na poziomie 0,3 procent.

Produkcja przemysłowa wystrzeliła. Dane dużo lepsze od oczekiwań
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

21.01.2015 | aktual.: 21.01.2015 16:03

Z danych GUS wynika, że w grudniu produkcja wzrosła w 26 z 34 działów przemysłu. Wyższa była między innymi produkcja komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, maszyn i urządzeń, mebli, pojazdów samochodowych, przyczep i naczep.

Spadek produkcji, w porównaniu z grudniem 2013 roku, wystąpił w 8 działach, m.in. w wytwarzaniu sprzętu transportowego (innego niż samochody), wyrobów farmaceutycznych czy odzieży.

To bardzo dobre dane, prawie dwukrotnie lepsze od oczekiwań. Polski przemysł napędza słaby złoty i poprawa koniunktury w Europie Zachodniej. Eksporterzy już udowodnili, że radzą sobie ze znalezieniem nowych rynków zbytu, a kurs europejskiej waluty jest dla nich bardzo korzystny. W związku z powyższym produkcja przemysłowa może rosnąć w 2015 r. szybciej niż w 2014 r.

‒ W 2015 roku koniunktura w polskim przemyśle powinna się poprawiać. Gospodarka niemiecka, która jest naszym głównym partnerem handlowym, prawdopodobnie będzie rosła silniej niż w 2014 roku. Wskaźniki koniunktury pokazują, że poprawia się sytuacja w polskim sektorze przemysłowym – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Rafał Sadoch, ekonomista Plus Banku.

Eksport korzysta też na wciąż silnym wobec złotego euro. Dzięki temu, że europejska waluta kosztuje ponad 4,30 zł, polskie produkty stają się bardzo atrakcyjne cenowo na Zachodzie. To w ocenie eksperta powinno skompensować utratę rynków na Wschodzie, związaną z rosyjskim embargiem oraz kryzysem na Ukrainie.

Ekonomista Plus Banku zwraca uwagę także na to, że producenci żywności już pokazali, że potrafią zdobywać nowe rynki zbytu, i to nie tylko na naszym kontynencie, lecz także w Azji i Afryce. Podobnie może dziać się w pozostałych branżach przemysłu.

‒ W 2012 roku, gdy strefa euro pozostawała w trudnej kondycji, polscy producenci eksportowali na Wschód, do Rosji i na Ukrainę. Gdy ta sytuacja się odwróciła, środek ciężkości został przerzucony gdzie indziej. Zatem nie martwiłbym się o to, że polscy eksporterzy czy producenci nie poradzą sobie w niekorzystnej sytuacji – przekonuje Sadoch.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (153)