Produkty gorszego sortu. Unijna komisarz nie ma wątpliwości, że koncerny oszukują
Jogurt truskawkowy kupiony w Austrii będzie miał 40 proc. truskawek więcej, niż taki sam ze sklepu w Słowenii. Za to słoweńska Coca-Cola będzie miała więcej cukru i substancji słodzących niż jej austriacka odpowiedniczka. - Po raz pierwszy mówimy to głośno: to nieuczciwe - stwierdza unijna komisarz Věra Jourová.
17.09.2017 20:07
Problem zauważyli nawet Brytyjczycy. O sprawie pisze “Guardian”. Problem dotyczy bardzo szerokiego wachlarza produktów: od paluszków rybnych, przez napoje, przetwory aż po środki czystości. Do sklepów w krajach Europy Środkowo-Wschodniej mają trafiać gorsze produkty niż na półki na Zachodzie. Choć opakowanie i logo marki jest takie samo.
- Po raz pierwszy mówimy to głośno: to nieuczciwe. W wielu przypadkach jestem przekonana, że prawo zostało złamane, bo to jest zwykłe oszustwo - mówi gazecie Jourová.
Jourová, która w Komisji Europejskiej odpowiada za sprawiedliwość, sprawy konsumenckie i równość płci, zapowiedziała, że Komisja chce zmusić wielonarodowe koncerny do zaprzestania praktyk, które określiła jako wprowadzanie konsumentów we Wschodniej Europie w błąd. Sama pochodzi z Czech.
Guardian przypomina, że różnice w takich samych produktach na różnych rynkach zauważono dotąd w przypadku takich gigantów jak Lidl, Pepsi, Spar, Coca-Cola. Jourová ujawniła, że zbiera tego typu przykłady. Zastrzegła jednak, że na razie KE nie będzie głośno podawać nazw podmiotów, którym się przygląda. Nie ukrywa, że jest gotowa to zrobić, jeśli nie zmienią postępowania. - Jestem wystarczająco odważna - mówi.
- Widzimy rosnące niezadowolenie ludzi, którzy uważają, że muszą jechać za granicę, by kupić paluszki rybne zawierające mięso z ryby albo sok pomarańczowy zawierający pomarańcze. Frustracja narasta i powinniśmy temu przeciwdziałać - twierdzi.
W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele Słowenii, Węgier, Czech, czy Bułgarii, gdzie porównano sprzedawane tam produkty do tych z zachodniej Europy. Swoje badania prowadzi też Chorwacja.
Producenci odpowiadają, że dostosowują swoje produkty do oczekiwań klientów w każdym kraju. Stąd bardziej słodkie napoje albo bardziej owocowe jogurty. W przypadku chemii gospodarczej albo środków czystości, mówią natomiast, że skład jest dostosowany do regionalnych uwarunkowań, jak np. twardość wody.
Często podnoszonym argumentem jest także cena - klienci z Europy Wschodniej oczekują tańszych produktów, natomiast ci z Zachodu wolą stawiać na jakość.
Komisarz widzi dwie opcje. Albo koncerny będą sprzedawać takie same produkty wszędzie, albo wyraźnie oznaczać te, które różnią się od oryginału. Jednak zastrzega, że woli to pierwsze rozwiązanie.