Pszczelarze wściekli na miód z Ukrainy. Zdradzają powód

Pszczelarze dołączyli do protestu rolników. - Sytuacja polskiego pszczelarstwa niestety jest taka sama, jak całego rolnictwa. Rocznie do UE trafia nawet 200 tys. ton miodu spoza Unii - wyjaśniał Waldemar Badeński, prezes Regionalnego Związku Pszczelarzy w Starym Polu dla serwisu zawszepomorze.pl.

Zdaniem pszczelarzy, import tanich produktów spożywczych spoza Unii Europejskiej, np. z Ukrainy zniszczy polskie rolnictwo
Zdaniem pszczelarzy, import tanich produktów spożywczych spoza Unii Europejskiej, np. z Ukrainy zniszczy polskie rolnictwo
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk/REPORTER
oprac. NST

26.02.2024 09:27

Ceny hurtowe skupu oferowane polskim pszczelarzom wahają się między 9 a 11 złotych za najtańszy miód wielokwiatowy. Tymczasem sieci handlowe sprzedają miód nawet po 6 - 7 złotych za kilogram - zauważa portal. A to za sprawą firm, które oznaczają miód jako "europejski". W praktyce nikt nie sprawdza, czy zagraniczny miód spełnia nasze normy jakości.

Badeński tłumaczył, że koszty produkcji miodu za naszą wschodnią granicą są znacznie niższe, chociażby z powodu stosowania zabronionych już u nas środków ochrony roślin. Według ekspertów niekontrolowany napływ miodu na rynek Unii "zniszczy naszych pszczelarzy".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Miliarder zdradza "wielką ściemę" w handlu częściami samochodowymi Maciej Oleksowicz Inter Cars #19

Pszczelarze popierają strajk rolników

Pszczelarze apelują do konsumentów, by nabywać miód od naszych, znanych i sprawdzonych producentów. "Nawet jeśli jest droższy, to najwyższej jakości" - podkreślono.

- Roczna produkcja w Polsce to około 25 tysięcy ton miodu, lecz tylko w czasie ostatnich dwóch lat sprowadzono do nas 70 tysięcy ton. To powoduje, że na rynku jest miodu zdecydowanie za dużo i jego cena spada poniżej kosztów pozyskania - dodał Waldemar Badeński, cytowany przez zawszepomorze.pl.

W lutym tego roku, Wielkopolska Izba Rolnicza (WIR) zwróciła się do ministra rolnictwa z prośbą o podjęcie interwencji na rynku miodu, wskazując na jego masowy import z krajów spoza Unii Europejskiej. Według Izby tańszy miód z zagranicy psuje polski rynek i uniemożliwia sprzedaż rodzimej produkcji. Izba tłumaczy, że drastycznie wzrosły koszty utrzymania pasiek, natomiast przychody pszczelarzy mocno spadły. W tym roku wielu z nich posiada jeszcze miód z roku poprzedniego. Pszczelarze nie mają gdzie upłynnić swoich zapasów. Problem mają też pszczelarze z pasiek towarowych, którzy nie zajmują się sprzedażą detaliczną.

Potrzebne są programy promujące polskie produkty pszczelarskie

W piśmie przypomniano, że Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) podał w marcu 2023 r., że Unia Europejska mierzy się z oszustwem dokonywanym na masową skalę i wielu Europejczyków kupuje podrobiony miód. Na dodatek jest on oznaczony jako miód prawdziwy, nie spełniając unijnej dyrektywy miodowej. Zdaniem Izby należałoby rozważyć wprowadzenie programów promujących polskie produkty pszczelarskie, które rozwiałyby wśród konsumentów wiele mitów dotyczących kupowanych miodów, np. ten, który mówi, że produkt skrystalizowany jest sfałszowany lub traci swoje właściwości, a w rzeczywistości jest to produkt najwyższej jakości.

Jak podano, Polska jest trzecim największym graczem (importerem i eksporterem) na rynku miodu spośród krajów Unii Europejskiej. Wyprzedzają nas Niemcy i Belgia. Według danych za 2023 r. (bez grudnia) do kraju sprowadzono 24,5 tys. ton miodu, natomiast w całym 2022 r. import tego surowca do Polski wyniósł blisko 32 tys. ton. Powodem spadku r/r było, według Polskiej Izby Miodu, mniejsze spożycie na krajowym rynku oraz zmniejszenie transportu surowca z Ukrainy, która jest drugim pod względem wielkości dostawcą miodu na polski rynek.

- Konsumenci powinni być świadomi, że dostępny w sklepach miód pochodzący od dużych producentów, jest zdecydowanie dokładniej przebadany niż ten pozyskiwany z nieznanego źródła, chociażby dlatego, że tak zaawansowane testy jakościowe wymagają ogromnych nakładów finansowych i wykorzystania wykwalifikowanych laboratoriów" - powiedział sekretarz generalny Polskiej Izby Miodu, Przemysław Rujna.

Zmiana w etykietach. Ma objąć około 70 procent produktów

Przypominamy, że 18 kwietnia 2024 r., zmieni się sposób oznaczeń miodów na opakowaniach. Z etykiet znikną sformułowania takie jak "mieszanka miodów pochodzących z UE i niepochodzących z UE", "mieszanka miodów pochodzących z UE" lub "mieszanka miodów niepochodzących z UE". Zostaną one zastąpione obowiązkowym oznaczeniem kraju lub krajów, w których miód został zebrany. Jednak środowisko pszczelarskie prosi o przedłużenie vacatio legis ze względu na kwestie techniczne.

Przemysław Rujna, potwierdził, że faktycznie Izba wnioskowała o vacatio legis, gdyż jest to polskie rozwiązanie, natomiast przepisy te nie będą obowiązywały firm z innych krajów, co "wydaje się krzywdzące". Ponadto zostały już rozpoczęte prace w KE nad tzw. dyrektywą śniadaniową, która zmieni rozporządzenie o znakowaniu. Po jej wejściu w życie konieczna będzie ponowna wymiana etykiet - wskazał.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)