Putin zakręcił kurek. Minister gospodarki: nie będę owijał w bawełnę, sytuacja jest trudna
- Po znacznym ograniczeniu przez Rosję dostaw gazu do Niemiec sytuacja jest niezwykle trudna - przyznał minister gospodarki RFN Robert Habeck. - Nie będę owijał w bawełnę: to napięta, poważna sytuacja - powiedział polityk w programie "heute journal" telewizji ZDF w niedzielę wieczorem. W ostatnich dniach Gazprom ograniczył dostawy do klientów we Włoszech, Niemczech, Francji i Austrii, co wywołało poruszenie na rynach energii i doprowadziło do ponownego skoku cen.
20.06.2022 | aktual.: 20.06.2022 14:11
- Zawsze było jasne, że jesteśmy bardzo uzależnieni od gazu - podkreślił Habeck.
Minister wyraził jednak przekonanie, że uda się zabezpieczyć dostawy na nadchodzącą zimę. - Najważniejsze jest, aby magazyny gazu były napełnione na zimę i to w 90 procentach - powiedział Habeck. Dodał, że obecnie poziom zapełnienia wynosi około 57 procent, a różnicę trzeba będzie nadrobić poprzez zakupy i oszczędności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strach przed zimą. Niemcy muszą kupić gaz
Gdyby magazyny były pełne, wystarczyłoby to na około dwa i pół miesiąca bez dodatkowych dostaw. Planuje się jednak, że Niemcy będą nadal kupować gaz z zagranicy w zimie, nawet jeśli gaz nie będzie już płynął z Rosji.
W ostatnich dniach Gazprom ograniczył dostawy do klientów we Włoszech, Niemczech, Francji i Austrii, co spowodowało poruszenie na rynkach energii i doprowadziło do ponownego wzrostu cen. Do tej pory jednak była to negatywna reakcja odbiorców na warunek reżimu Władimira Putina, by za surowiec płacić w rublach (chociaż umowy stanowią inaczej). Z tego powodu rosyjski gaz nie płynie już gazociągami m.in. do Polski, Bułgarii, Danii czy Finlandii.
Gazprom może ograniczyć dostawy gazu przez Nord Stream
Rosyjski gigant chce ograniczyć dostawy o 40 proc. I w tym przypadku bynajmniej nie chodzi o płatności w rublach.
Agencja Bloomberga poinformowała, że przez zachodnie sankcje do Gazpromu nie może wrócić jedna z turbin kluczowego dla Niemiec gazociągu NS. Sprzęt konserwowany był w Kanadzie. Problem staje się jeszcze poważniejszy ze względu na fakt, że sankcje blokują wysłanie z Rosji kolejnej jednostki pompującej, która wymaga remontu.
Rosyjski koncern winą za "problemy techniczne" obarcza producenta turbin, czyli firmę Siemens Energy AG. Gazprom twierdzi, że ta nie zwróciła sprzętu z konserwacji na czas.