Rada Ministrów przyjęła założenia projektu ustawy Prawo wodne (aktl.)
#
Dochodzi więcej szczegółów dot. założeń Prawa wodnego
#
21.10. Warszawa (PAP/PAP Legislacja) - Zarządzanie gospodarką wodną będzie bardziej przejrzyste i efektywne - taki efekt ma przynieść nowe Prawo wodne, którego założenia przyjął we wtorek rząd. Powstaną m.in. dwa zarządy dorzeczy Wisły i Odry, które odpowiadać będą np. za inwestycje.
Jak poinformowało w komunikacie CIR, w założeniach przewidziano zmniejszenie liczby organów i urzędów z 15 (8 urzędów żeglugi śródlądowej i 7 regionalnych zarządów gospodarki wodnej) - do 6 urzędów gospodarki wodnej (administracji rządowej) i 2 państwowych osób prawnych: zarządu dorzecza Wisły i zarządu dorzecza Odry.
Resort środowiska, który przygotował założenia, wskazuje, że obecnie problemem jest podział kompetencji przy utrzymaniu infrastruktury wodnej. Chodzi o to, że różne instytucje odpowiadają za różne fragmenty rzeki - nurt czy wały. Taka sytuacja może powodować komplikacje np. w przypadku powodzi czy remontów infrastruktury przeciwpowodziowej. "Zmniejszenie liczby urzędów umożliwi bardziej efektywne gospodarowanie wodą oraz jej optymalne wykorzystywanie w rolnictwie, energetyce i przemyśle. Możliwe będzie także bardziej racjonalne wydatkowanie środków finansowych, co zapewni skuteczniejszą realizację celów Ramowej Dyrektywy Wodnej" - podkreślono w komunikacie.
W zależności od rangi rzeki, zarządzać nimi będą zarządy dorzecza (Odry i Wisły) lub marszałkowie województw. Jak wyjaśniono, do zarządów kierowana będzie część wpływów z opłat i kar środowiskowych. Ma to zapewnić odpowiednią ilość pieniędzy na prowadzenie inwestycji oraz utrzymanie infrastruktury wodnej.
Nowe Prawo wodne zwiększy też rolę wojewodów, jeśli chodzi o działania przeciwpowodziowe. Z nimi trzeba będzie uzgadniać m.in. aktualizacje planów gospodarowania wodami na obszarach dorzeczy czy plany zarządzania ryzykiem powodziowym na tych obszarach.
Urzędy gospodarki wodnej będą odpowiadały za administrowanie wodą, czyli m.in. wydawanie decyzji wodnoprawnych, realizowanie planów gospodarowania wodami, nadzór nad wykonywaniem decyzji oraz za realizację zadań związanych z żeglugą śródlądową (np. utrzymywanie torów wodnych czy rejestrację statków rzecznych).
Szczególnym zadaniem urzędów będzie też bilansowanie zasobów wodnych. Jak mówił wcześniej PAP wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski, problemy występują np. przy wydawaniu pozwoleń wodno-prawnych przez starostów na zakładanie stawów rybnych. "Często nie sprawdzają zasobów i zdarzają się takie sytuacje, w których hodowca prowadzący działalność w dole rzeki po prostu nie ma wody, bo instalacje - stawy powyżej - tę wodę już wykorzystały. Zawsze, kiedy myślimy i mówimy o wodzie, musimy pamiętać, że Polska nie jest zbyt zasobnym w nią krajem. Musimy racjonalnie i oszczędnie nią gospodarować" - wskazywał.
Zmiany mają też dotknąć spółek wodnych. CIR wskazało, że ze względu na zmniejszającą się efektywność działania tych spółek założono powierzenie utrzymania melioracji gminom. Samorządy do końca 2020 r. mają otrzymywać dotacje z budżetu państwa na dofinansowanie wydatków związanych z utrzymywaniem wód i urządzeń wodnych.
Nowe Prawo wodne ma m.in. implementować do naszych przepisów kontrowersyjny art. 9 Ramowej Dyrektywy Wodnej, który stanowi, że wszyscy korzystający z wody mają za to płacić. Sposób naliczania takiej opłaty miałby się jednak znaleźć nie w samej ustawie, a w rozporządzeniu do niej. Taka opłata mogłaby być uciążliwa dla energetyki bądź właścicieli stawów hodowlanych, którzy pobierają wodę z rzek.
Resort środowiska wskazywał jednak, że jeżeli Europejski Trybunał Sprawiedliwości uzna, iż nakładanie takich opłat jest niezasadne, przepisy zostaną zmienione. Niektóre landy niemieckie twierdziły, że obywatele powinni płacić tylko za pobieranie wody w ramach systemów wodno-kanalizacyjnych. Pozostałe systemy powinny być zwolnione z opłat, bo w taki czy inny sposób woda po wykorzystaniu wraca do środowiska.
Trybunał w swoim niedawnym wyroku przyznał rację Niemcom. Wskazał, że płacić powinni ci, którzy negatywnie wpływają na wody. W przypadku, jeżeli woda wraca do środowiska, często w lepszej jakości, takiej opłaty być nie powinno.
Resort informował PAP, że obecnie wyrok ETS jest interpretowany i będzie on brany pod uwagę w trakcie pisania projektu Prawa wodnego.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami projekt ustawy miałby być gotowy do końca roku, a nowe przepisy zacząć obowiązywać od stycznia 2016 roku.