Reformy jedyną możliwością wyjścia z kryzysu

Czwartek nie przyniósł znaczącej poprawy sytuacji na rynku walut. Silna wyprzedaż euro i walut rynków wschodzących była kontynuowana. Wspólna waluta jest coraz mniej pożądanym aktywem przez inwestorów.

Reformy jedyną możliwością wyjścia z kryzysu
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

Czwartek nie przyniósł znaczącej poprawy sytuacji na rynku walut. Silna wyprzedaż euro i walut rynków wschodzących była kontynuowana. Wspólna waluta jest coraz mniej pożądanym aktywem przez inwestorów – euro silnie straciło dzisiaj nawet w relacji do franka (EUR/CHF), co jeszcze bardziej podbiło notowania CHF/PLN, które w pewnym momencie wzrosły w okolice 2,94.

Wprawdzie Hiszpanie jakoś zdołali sprzedać 5-letnie obligacje (za 2,3 mld EUR), ale rentowności papierów systematycznie rosną, a nowe rekordy notują notowania 5-letnich CDS’ów. Tak zwana „euro-łapanka” trwa nadal – dzisiaj spekulanci na cel wzięli Włochy i po rynku zaczęły krążyć plotki o możliwej obniżce ratingu dla tego kraju. Niemniej po południu agencja S&P zapewniła, iż perspektywa ratingu pozostaje stabilna. Motywem do dalszej wyprzedaży papierów z grupy PIIGS i samego euro stał się jednak komunikat po posiedzeniu ECB. Konserwatywny bank centralny nie mógł zdecydować się na radykalne kroki (nawet ich nie dyskutował), jakimi mogła być zapowiedź wykupu rządowych obligacji krajów grupy PIIGS, co w perspektywie kilku tygodni mogłoby się okazać „skuteczną” interwencją. Oczywiście pojawiłyby się tu problemy natury prawnej, ale w tak krytycznej sytuacji, w jakiej znajdujemy się obecnie, można by je ominąć.

W kraju pojawia się coraz poważniejsza dyskusja na temat terminu przyjęcia euro, a konkretnie spekulacje, czy aby rok 2015 znów nie okaże się chybionym celem. Dobrze, że rząd nie zdecydował się na podanie w ostatnich miesiącach oficjalnej daty. Bo, jeżeli kryzys w strefie euro będzie się nasilał, to raczej nie ma co liczyć, iż Polska przyjmie euro w/w terminie. Nie oznacza to bynajmniej tego, iż nie powinniśmy dążyć do wypełnienia kryteriów z Maastricht. Bo jedyną możliwością wyjścia z obecnego kryzysu będą poważne reformy finansów publicznych – realne, a nie na urzędniczym papierze. I to samo czeka większość krajów ze strefy euro. Inaczej Eurostrefa nie wytrzyma presji spekulantów… Ale to wcale nie jest ich wina, że starają się zarabiać na ekonomicznych anomaliach….

EUR/USD: Korekta wzrostowa była dzisiaj dosć płytka i popołudniu forsowane było wsparcie na 1,27. Impet spadkowy rynku jest bardzo silny. Brak działań ze strony ECB połączony z nasilającą się spekulacją wokół długu krajów PIIGS, a także oczekiwaniem na jutrzejsze (dobre?) dane makro z USA, może prowadzić do kontynuacji ruchu spadkowego EUR/USD. Jego celem w średnim terminie są okolice 1,2450, gdzie rozpoczęła się fala wzrostowa w 2009 r. W krótkim terminie wsparciem jest poziom 1,2660. Przy tak „szybkim” rynku nie wykluczone są nagłe dynamiczne (kilkugodzinne) korekty wzrostowe.
Marek Rogalski
analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

| Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A |
| --- |

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
eurozłotydolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)