Rekordowa inflacja i niskie stopy procentowe. To zła wiadomość dla milionów Polaków
W styczniu tego roku inflacja w naszym kraju była najwyższa w całej Unii Europejskiej. Standardowe oprocentowanie lokat bankowych jest bliskie zeru. Trzymanie pieniędzy w banku oznacza więc, że nasze oszczędności są warte coraz mniej. Alternatywą mogą być fundusze inwestycyjne.
03.03.2021 15:20
Jeśli masz jakiekolwiek oszczędności w banku – na lokatach lub kontach oszczędnościowych – powinieneś jak najszybciej zainteresować się tym, co się z nimi dzieje.
Czy zaglądałeś ostatnio do tabeli oprocentowania? Jeśli to zrobisz, zobaczysz wiele pozycji, zaczynających się od zera – a nawet od dwóch zer, bo w wielu przypadkach oprocentowanie lokat bankowych wynosi – uwaga! – 0,01 procent. Tych wartości nie zobaczysz jednak w reklamach – tam można znaleźć oferty lokat na poziomie nawet 2 procent, ale dotyczy to tylko pierwszych 3 lub 6 miesięcy albo jest to oferta dla nowych klientów. Po tym krótkim czasie oprocentowanie depozytów spada praktycznie do zera, a ty z każdym dniem tracisz to, co zdołałeś zaoszczędzić. Jak to możliwe?
To efekt działań Rady Polityki Pieniężnej, która zdecydowała się na ostre cięcie stóp procentowych do 0,1 procent. A to wysokość stóp NBP najbardziej wpływa na oprocentowanie depozytów.
Sytuację pogarsza to, że w styczniu tego roku inflacja w Polsce była najwyższa w całej Unii Europejskiej. Według Eurostatu ceny wzrosły rok do roku o 3,6 procent. Według GUS (który bierze pod uwagę nieco inny koszyk cen niż Eurostat) inflacja wyniosła 2,7 procent.
Prognoza NBP mówi, że w 2021 roku ceny w gospodarce wzrosną o kolejne 2,6 procent. Żeby pieniądze zgromadzone na lokacie (czy rachunku oszczędnościowym) nie traciły wartości, ta lokata musiałaby być oprocentowana na poziomie minimum ok. 3,2 procent, bo trzeba jeszcze pamiętać o podatku od zysków kapitałowych, który jest potrącany przy jej likwidacji. A takich produktów na rynku de facto nie ma.
Stąd tak wielu z nas zdecydowało się na wycofanie pieniędzy z lokat. W ubiegłym roku wypłaciliśmy aż 90 mld zł. Co stało się z tymi pieniędzmi?
…i inwestują w fundusze
Możliwości inwestycyjnych w Polsce jest całkiem sporo – od obligacji skarbowych po rynek akcyjny czy walutowy. Można kupować złoto, sztukę, inwestować w nieruchomości. Każde z tych aktywów daje różną stopę zwrotu, ale też charakteryzuje się różnym stopniem ryzyka.
Na bezpiecznych obligacjach zarobimy więcej niż na lokacie, ale wciąż nie ochronimy oszczędności przed realnym spadkiem wartości powodowanym przez inflację. Na sztuce trzeba się znać, a żeby kupić nieruchomość, trzeba mieć sporo pieniędzy, akcje i waluty niosą ze sobą dużą dozę ryzyka.
Rozwiązaniem pozostają fundusze inwestycyjne. W styczniu saldo wpłat i wypłat do funduszy wyniosło ponad 4,8 procent – to najlepszy wynik od 8 lat. W sumie w funduszach Polacy zgromadzili w tej chwili ponad 285 miliardów złotych.
Popularność funduszy inwestycyjnych wynika z tego, że poprzedni rok był dla większości z nich bardzo udany. Dla klientów, zniechęconych stratami na lokatach, zyski na poziomie kilku procent rocznie są bardzo atrakcyjne, szczególnie gdy są to zyski w funduszach, które inwestują w bezpieczne papiery dłużne, w tym obligacje.
Co w inwestowaniu w fundusze jest istotne – można korzystać z rynkowych okazji, nie śledząc kursów, trendów, raportów czy prognoz. Robią to za nas zarządzający, którzy są zatrudnieni tylko po to, żeby jak najlepiej lokować aktywa funduszu.
Sprawdzona strategia na sukces
Dobrym przykładem, wyróżniającym się osiągnięciami na tle całego rynku, są fundusze Caspar TFI. Aktywa zarządzane przez Grupę Kapitałową Caspar na koniec 2020 roku przekraczały 2,35 mld zł. Towarzystwo oferuje trzy subfundusze parasolowe, w tym jeden skierowany do klientów preferujących bezpieczne inwestowanie – czyli Caspar Stabilny.
Udział części akcyjnej w portfelu tego subfunduszu to maksymalnie 35 procent, reszta to instrumenty dłużne polskie i amerykańskie. W ubiegłym roku inwestorzy zarobili na nim 17,8 procent.
Z kolei subfundusz Caspar Globalny, gdzie akcje mogą sięgnąć nawet 100 procent wartości całego portfela, przyniósł inwestorom aż 48,77 procent zysku.
Takie wyniki są możliwe dzięki umiejętnemu zarządzaniu, polegającemu głównie na właściwym doborze kupowanych akcji.
– Staramy się szukać tych najlepszych, patrzeć, kto swoim produktem może zmienić świat, może zmienić nasze życie codzienne, które spółki naszym zdaniem w długim terminie są w stanie znacząco zwiększyć swoją wartość i w te spółki staramy się inwestować. Staramy się szukać dla naszych klientów spółek, które faktycznie są liderami, czy to branżowymi czy technologicznymi – tłumaczy Piotr Rojda, zarządzający funduszami Caspar.
Jego polityka inwestycyjna opiera się w dużej mierze na wybieraniu akcji spółek z sektora technologicznego i medycznego, ponieważ – jak uważa – to właśnie te branże mają największe szanse na rozwój. Najtrudniejszy w tym zadaniu jest odpowiedni dobór liderów w danej dziedzinie. Nie ma przy tym znaczenia, czy dana spółka pochodzi z Europy, Azji czy USA.
Natomiast w przypadku inwestowania globalnego istotne są kursy walut, w których wyrażona jest wartość danej spółki. Zmienność tych kursów oznaczać może dodatkowe ryzyko inwestycji, ale zarządzający funduszami Caspar przyjmuje w tym przypadku strategię niezabezpieczania się przed wahaniami na rynku walutowym.
Takie podejście działa w dwie strony – kiedy na rynkach panuje optymizm, dolar słabnie, ale rosną kursy akcji, które z nawiązką niwelują stratę na walucie.
Kiedy ryzyko staje się większe, akcje tanieją, bo kapitał przepływa do bezpiecznych przystani, jaką jest m.in. dolar. To sprawia, że spadki kursów akcji mają mniejsze przełożenie na wynik, dzięki rosnącemu dolarowi.
Inwestycja na kilka lat, nie kilka miesięcy
Każda inwestycja wiąże się z ryzykiem i fundusze inwestycyjne nie są w tym przypadku wyjątkiem. Im więcej środków inwestowane jest w akcje, tym większe ryzyko straty. Ryzyko rośnie również w miarę skracania czasu inwestycji. Większe szanse na zarobek mamy, gdy powierzamy funduszowi pieniądze na 3 lub 5 lat niż wtedy, gdy liczymy na szybki zysk przez kilka miesięcy.
To właśnie dlatego minimalnym zalecanym czasem inwestycji jest okres 3 lat (subfundusz Caspar Stabilny), natomiast dla Caspar Globalny to już 5 lat.
Nie oznacza to jednak, że przez ten czas pieniądze pozostają zamrożone i nie można ich wypłacić, czyli – sprzedać jednostek uczestnictwa w Funduszu. To można zrobić w każdej chwil. Generalnie zawsze lepiej poczekać, jeśli nie musimy oszczędności wydać.
Im dłuższy czas inwestycji, tym większy zysk. A bezpiecznych alternatyw dla funduszy inwestycyjnych obecnie na rynku nie widać.