Rekordowe święta. Polacy wydadzą miliardy złotych
Tegoroczne święta będę znacznie droższe. Wydamy więcej niż przed rokiem między innymi z powodu wyższych cen artykułów spożywczych. Co czwarty z nas zapożyczy się na święta.
13.12.2017 08:28
22 mld zł wydadzą w tym roku Polacy na organizację świąt – wynika z badania IBRiS dla Banku Millennium. To o 9,4 proc. więcej niż rok temu – zauważa "Rzeczpospolita".
Przyczyn rekordowych wydatków jest parę. Nie bez znaczenie pozostaje fakt, że ceny żywności rosną. Jak pisaliśmy w finansach WP, znacznie zdrożały podstawowe produkty świąteczne. Chleb droższy o blisko 1,5 zł, masło o 2,2 zł. Jajka ponad dwa razy droższe niż przed rokiem.
Więcej zapłacimy też za tradycyjnego karpia, śledzia oraz wędliny. Więcej kosztować będą kosztować również świąteczne wypieki. Składają się na nie droższe jajka, mleko, masło, mąka, mak. Jedynie cena cukru nieznacznie spadła.
Zastaw się, a postaw
Jak wynika z badań Providenta, 25 proc. Polaków weźmie pożyczkę na organizację świąt, podaje "Rz". Większość z nas nie zamierza oszczędzać w święta. Kupimy też droższe prezenty.
Dajesz świąteczne prezenty pracownikom? Zobacz, jak uniknąć podatku
Szczególnie dużo wydamy na dzieci. Co trzeci polski rodzic (33 proc.) przynajmniej raz w roku kupuje swoim dzieciom rzeczy, na które go nie stać – podaje raport Płatności Konsumenckich 2017, przygotowany przez Intrum Justitia.
Co więcej prawie połowa Polaków, bo aż 47 proc. nie widzi niczego złego w zakupie na raty, kredyt lub za pożyczone pieniądze. Odsetek ten z 24 przebadanych krajów, jest wyższy jedynie na Łotwie, gdzie wspomniana forma zakupów odpowiada 48 proc. respondentów – o czym pisaliśmy w finansach WP.
Wydajemy więcej, bo żyje nam się lepiej
Z drugiej strony, aż 75 proc. pytanych przez Providenta Polaków twierdzi, że organizację świąt sfinansuje z bieżących wydatków. 40 proc. dodatkowo skorzysta z posiadanych oszczędności.
Jak przekonują eksperci, na święta planujemy wydać więcej również dlatego, że żyje nam się lepiej.
- Wzrost deklarowanych wydatków jest efektem optymistycznych nastrojów gospodarstw domowych, na co wpływ ma spadające bezrobocie, rosnące dochody realne, a w konsekwencji optymistyczne oczekiwania na przyszłość i większa skłonność do zwiększania wydatków konsumpcyjnych – mówi cytowany przez "Rz" Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.