Rekordowy stos kart płatniczych
Jeszcze tylu kart płatniczych, to Polacy nie mieli w swoich portfelach. Na koniec marca ich liczba zbliżyła się już do 34 mln. W wachlarzu plastików coraz trudniej jednak o kartę kredytową, bo tych wciąż ubywa. Mnożą się natomiast karty debetowe dołączane do nowo otwieranych kont.
18.06.2013 15:46
W I kwartale tego roku zdecydowanie pobity został dotychczasowy rekord kart płatniczych pochodzący z końca 2009 r. Jak wynika z danych NBP klienci banków mają obecnie 33 644 tys., o ponad 400 tys. więcej kart niż trzy lata temu. W grudniu 2009 r. co trzecia z kart miała funkcję kredytową, dziś takich plastików jest już tylko 18,7 proc. Powód, to wciąż malejąca liczba kredytówek i jednocześnie szybki przyrost kart debetowych.
Najnowsze statystyki NBP pokazują, że nie sposób zatrzymać rozpędu jakiego nabrał spadek liczby kart kredytowych. W I kwartale ubyło ich niemal 150 tys. i na koniec marca pozostało 6,3 mln sztuk. To właściwie cień statystycznej potęgi z 2009 r., kiedy to kart kredytowych było 10,9 mln. Banki z obawy przed podwyższonym ryzykiem z jakim wiąże się karta kredytowa nadal nie palą się do masowego ich wydawania. Klienci też szczególnie o ten plastik nie zabiegają, choć po spadku stóp procentowych stał się on znacznie bardziej przyjazny osobom korzystającym z kredytu na karcie. Zgodnie z zasadą, że maksymalne nominalne oprocentowanie kredytu nie może przekraczać czterokrotności stopy lombardowej barierą jest dziś jedynie 17 proc., a rok temu było 25 proc.
Gwałtownie przyrasta natomiast liczba kart debetowych. Polacy mają ich już w portfelach 27 037 tys. Tylko w pierwszych trzech miesiącach roku przybyło prawie 450 tys. nowych plastików debetowych. W całym 2012 r. skok wyniósł 1,76 mln, a rok wcześniej jeszcze więcej, bo 2,2 mln. Nie ma wątpliwości, że nie są to wyłącznie karty do kont osób, które decydują się na swój pierwszy ROR. Polacy zachęceni promocjami i prezentami dla nowych klientów otwierają coraz więcej kont uzbrojonych w kartę debetową. Niedawno skończyła się oferta Konta Godnego Polecenia w BZ WBK, na którym jego posiadacz może zyskać w ciągu roku do 700 zł premii. Przed chwilą kolejną edycję programu poleceń zakończył Bank Inteligo – polecającym dawał bon do emipk.com lub smyk.com o wartości 150 zł, a osobie poleconej bon 100 zł. Można było też wygrać telewizor, konsole do gier czy kino domowe. W Aliorze po raz kolejny za polecenie ROR-u można zyskać 50 zł. Tyle samo zapłaci mBank. Meritum podbił stawkę konkurencji i za skuteczne polecenie daje
70 zł oraz szansę wygrania Kindle 4 i iPada mini. mBank kusi też nowych klientów do otwarcia ROR-u i płacenia kartą debetową za zakupy, obiecując zwrot w ciągu roku do 280 zł. Nie sposób również otrzymać atrakcyjnego kredytu mieszkaniowego nie otwierając ROR-u w banku, który takiego kredytu udziela, podobna zasada zaczyna też działać w przypadku pożyczek gotówkowych. Otwórz konto, a zapłacisz niższą prowizję – zachęca BZ WBK. Załóż konto, a oddamy ci przez pierwszych 12 miesięcy spłaty pożyczki gotówkowej od 10 do 100 zł miesięcznie – przekonuje BPH.
Wymóg otwarcia konta stawiają również banki oferujące atrakcyjne depozyty. Obecnie z pięciu najkorzystniej oprocentowanych 3-miesiecznych lokat na 5 tys. zł, trzy - w Meritum, BGŻ Optima i FM Banku - wiążą się z koniecznością założenia konta. Niejednokrotnie założenia nowego konta wymaga również chęć przetestowania nowych rozwiązań choćby płacenia telefonem z zaszytą kartą debetową czy też założenia konta dziecku na 10 urodziny.
Efekt? Coraz trudniej wyruszyć na poszukiwania produktów finansowych poza dotychczasowy bank i nie wrócić do domu z nowym kontem i przy okazji kartą debetową. Presja na otwieranie kolejnych ROR-ów wciąż rośnie, ale powoli rosną też opłaty związane z ich utrzymaniem, a to jest już spore zagrożenie dla imponująco rosnących statystyk kartowych.
Halina Kochalska,
Open Finance