Rusza system kaucyjny. "Na początku będzie dominowała zbiórka ręczna"
1 października rusza system kaucyjny. Rewolucji raczej nie będzie - prędzej frustracja wśród klientów. Eksperci wskazują, kiedy tak naprawdę odzyskamy pieniądze za opakowania, czego brakuje w komunikacji resortu klimatu i środowiska i kto straci na szybkim wdrożeniu nowych zasad.
1 października to data, od której operatorzy systemu mogą zacząć prowadzić system kaucyjny. To także data, od której sklepy powyżej 200 mkw. mają obowiązek przyjmować odpowiednio oznakowane opakowania.
Liczyły na kilka tysięcy złotych obrotu. A potem zdarzyła się awaria
Nie obudzimy się w nowej rzeczywistości, nie będzie rewolucji. Od tego dnia opakowania będą mogły być znakowane logo kaucyjnym, ale to nie oznacza, że od razu pojawią się w sklepach. Myślę, że pierwsze opakowania, które będą spełniały wymogi systemu kaucyjnego, trafią do sklepów na przełomie października i listopada - przyznaje w rozmowie z WP Finanse Janusz M. Kamiński, rzecznik prasowy Eneris i Reselekt, polskiego operatora systemu kaucyjnego.
Na to, by system działał w pełni i był powszechny, trzeba będzie poczekać jeszcze dłużej. - Moim zdaniem przez najbliższe co najmniej sześć miesięcy będziemy ciągle widzieli dość dużą liczbę opakowań bez znaku kaucji, ale sukcesywnie będą pojawiały się opakowania z logo kaucyjnym - podkreśla w rozmowie z WP Finanse Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Eksperci podkreślają, że wynika to z zapasów, które zgromadziły sklepy. - Według naszej wiedzy sklepy są obecnie bardzo mocno zatowarowane. Nie wyobrażam sobie, aby na półce stał ten sam produkt - jeden z logo kaucji, a drugi bez. Sklepy muszą najpierw sprzedać towar, który posiadają, a następnie zatowarują się butelkami kaucyjnymi - przekonuje rzecznik Reselekt.
Gantner podkreśla, że to "logiczne", ponieważ w przeciwnym razie trzeba byłoby "zniszczyć niebotyczne ilości produktów, co nie byłoby korzystne dla środowiska".
- W zasadzie dopiero od przyszłego roku znakowanie logo kaucji będzie pełne. Na początku będzie dominowała zbiórka ręczna - ocenia Kamiński.
System nie ruszy bez porozumienia operatorów
Co więcej, nadal nie została parafowana kluczowa umowa. - Porozumienie między operatorami jeszcze nie zostało podpisane, rozmowy są już na ostatniej prostej. Ta umowa określa warunki współpracy między operatorami dotyczące wzajemnych rozliczeń czy sposobów otwierania nowych centrów rozliczeniowych, bo musimy się porozumieć co do tego, jak system ma funkcjonować. Bez tego porozumienia system kaucyjny nie ruszy - zwraca uwagę rzecznik Reselekt.
W tym kontekście Gantner podkreśla, że inne państwa członkowskie Unii Europejskiej (UE) rozpoczynały wdrażanie systemu kaucyjnego od jednego, wspólnego operatora. - Tak jest szybciej, łatwiej i taniej. Skoro operatorzy nie są dogadani, to nie mogą zapewnić obsługi dla całej reszty handlu - przekonuje.
Rzecznik operatora, dopytywany o termin wdrożenia zmian, podkreśla, że ustawa wskazuje precyzyjną datę, a Reselekt "robi wszystko, żeby osiągnąć gotowość". - Natomiast jest wiele wyzwań. Poza tym, że nie będzie butelek z logo, to dochodzą do nas głosy, że wielu konsumentów gromadzi opakowania już teraz, licząc na to, że po oddaniu ich 1 października dostaną kaucję. Brakuje dobrej polityki informacyjnej - ocenia.
Podobnego zdania jest Andrzej Gantner. - W komunikacji zabrakło wyjaśnienia, dlaczego w ogóle wprowadzamy system kaucyjny. Robimy to po to, aby selektywnie zebrać jak najwięcej opakowań z rynku i żeby jak najwięcej z nich trafiło do recyklingu, żebyśmy domykali obieg i nie zaśmiecali środowiska - zwraca uwagę.
Poza tym wskazuje na brak jasnego komunikatu informującego klientów, że kaucja nie jest składową ceny. - Kaucja jest osobną pozycją na paragonie, co wymusza wzmożoną czujność. Sprzedawcy mogą próbować sprzedawać napoje bez znaku kaucji i przekonywać klienta, że 50 gr jest już wliczone w cenę produktu, a wtedy stracimy te 50 gr - tłumaczy nasz rozmówca.
Niewykluczone, że brak wiedzy ma częściowo związek również pilotażami, które prowadziły sieci handlowe. To tak naprawdę skupy butelek, a klienci odzyskują 5-10 gr za sztukę. - To nie ma nic wspólnego z systemem kaucyjnym - podkreśla Gantner.
W odpowiedzi na zarzuty o niewystarczającą kampanię informacyjną, resort podkreślił w odpowiedzi dla naszej redakcji, że uruchomił już specjalną stronę internetową poświęconą systemowi kaucyjnemu.
W październiku ma ruszyć akcja reklamowa z udziałem popularnych aktorów, a także szeroka kampania telewizyjna i internetowa. Dodatkowo planowane są działania edukacyjne w szkołach oraz komunikacja skierowana bezpośrednio do wybranych grup, takich jak Koła Gospodyń Wiejskich i strażacy z OSP.
Za mało czasu dla małych sklepów. "Stracą na obrocie"
Dyrektor potwierdza, że sklepy obawiają się reakcji klientów i ocenia, że "to ewidentny błąd Ministerstwa Klimatu i Środowiska, bo nie zapewniono więcej czasu".
- Pierwsze tygodnie mogą być trudne dla sprzedawców i zaskakujące dla klientów. To sprzedawcy znajdą się na pierwszej linii frontu i to na nich skupi się frustracja klientów. Pracownicy sklepów będą musieli tłumaczyć rozczarowanym klientom, dlaczego akurat tej butelki nie mogą oddać. Trzeba po prostu przejść przez ten etap. Staramy się wspierać sklepy, z którymi współpracujemy - wyposażamy je w ulotki czy plakaty - wskazuje rzecznik Reselekt.
Co ważne, klienci będą też musieli zmienić swoje przyzwyczajenia. - Uczyliśmy się na ekoedukacji, że butelki i puszki zgniatamy przed wyrzuceniem, bo zajmują mniej miejsca. W ramach systemu kaucyjnego nie zgniatamy tych opakowań - np. butelka musi przejść w nienaruszonej formie aż do centrum rozliczeniowego, gdzie zostanie uwzględniona i zniszczona - wyjaśnia Kamiński.
Przedstawiciele branży napojowej przeprowadzili symulację, z której wynika, że do osiągnięcia docelowej skuteczności zbiórki potrzebujemy 15 tys. recyklomatów przy dużych sieciach i od 40 do 50 tys. małych, tradycyjnych sklepów.
Problem polega na tym, że aby małe sklepy weszły do systemu kaucyjnego, to potrzebny jest czas. Z każdym sklepem trzeba podpisać umowę, zapewnić logistykę odbioru, a to znacznie trudniejsza operacja niż postawienie maszyny. Gantner przekonuje, że przedstawiciele branży alarmowali, że "trzy miesiące na wdrożenie to za krótko w przypadku małych sklepów", ale resort nie przyjmował tej argumentacji.
Uważam, że na starcie najbardziej zagrożone są właśnie małe sklepy - z jednej strony z powodu frustracji konsumentów, a z drugiej strony z powodu ich utraty na rzecz dużych sieci handlowych - ocenia Gantner.
Jak przekonuje, "w pierwszym roku w systemie będą głównie duże sieci handlowe, a małe sklepy będą na tym cierpieć i stracą na obrocie". - Jeśli oddamy butelkę w recyklomacie, to otrzymamy kupon z kodem. Klient, który będzie chciał odzyskać kaucję, będzie musiał pójść z tym kuponem do kasy w tym sklepie - nie w jakimkolwiek innym, więc przy okazji pewnie też zrobi zakupy, od których sklep odliczy wartość kaucji - przyznaje.
W tym kontekście warto jednak podkreślić, że klienci samodzielnie decydują, w jakiej formie chcą odebrać kaucję (gotówka, bon z automatu lub przelew). Zgodnie z zasadami systemu kaucyjnego wysokość kaucji zależy od rodzaju opakowania i wynosi:
- 50 gr - plastikowe butelki jednorazowe do 3 litrów,
- 50 gr - metalowe puszki do 1 litra,
- 1 zł - szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 litra.
Nie trzeba pokazywać paragonu, aby odzyskać pieniądze.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl