Ruszył kolejny jarmark. Grzaniec o połowę tańszy niż we Wrocławiu
W Kielcach został otwarty II Świętokrzyski Jarmark Bożonarodzeniowy. Na stoiskach można skosztować typowo zimowych przysmaków i kupić świąteczne ozdoby. Niektóre ceny są znacznie niższe niż w innych polskich miastach - np. za grzane wino zapłacimy 15 zł, o ponad połowę mniej niż we Wrocławiu.
Jarmark bożonarodzeniowy w Kielcach został zorganizowany przez Wojewódzki Dom Kultury i Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego. Można go odwiedzać od piątku (5 grudnia).
Tyle musisz mieć, by się bawić na jarmarku. Podali kwoty
Jarmark w Kielcach. Oto ceny przysmaków i napojów
Jak donosi portal echodnia.pl, oferta gastronomiczna na jarmarku jest bardzo zróżnicowana. Znajdziemy tu zarówno pierogi, grochówkę czy kiełbasę, jak i churrosy, rurki z kremem czy gofry. Ten jarmark pokazuje, jak różne są ceny w zależności od lokalizacji.
Za serek z grilla z żurawiną zapłacimy 6 zł, a za wersję z boczkiem - 8 zł. Dla porównania na jarmarku w Warszawie (na Pl. Defilad) na mały serek z żurawiną i boczkiem trzeba wydać 11 zł.
W Kielcach grzane wino w kubeczku kosztuje 15 zł i jest to jedna z najniższych cen na tegorocznych polskich jarmarkach. We Wrocławiu za ten napój trzeba zapłacić 40 zł (wraz z kaucją za kubek), w Warszawie - 20 zł, a w Białymstoku - 29 zł. Z kolei za grzany miód w Kielcach zapłacimy 25 zł.
W ofercie kieleckiego jarmarku są też pierogi w cenie 30 zł za 10 szt., co daje tylko 3 zł za sztukę. Zapiekanka kosztuje 20 zł, tyle samo zapłacimy też za bigos i ziemniaki z gzikiem. Do wyboru jest także kilka zup np. zalewajka (16 zł)
Nie brakuje też słodkości. Gofry bąbelkowe to wydatek rzędu 12 zł (plus dodatki), pierniki - 20 zł, owoce w czekoladzie - od 17 do 23 zł, kołacze - 25 zł i naleśniki (12 zł).
Co klienci myślą o cenach na jarmarkach?
Niedawno redakcja WP odwiedziła jarmark w Białymstoku, aby sprawdzić ceny i opinie klientów. - Gdybyśmy mieli zaszaleć, to byśmy musieli wydać minimum 600 zł - przyznała jedna z napotkanym przez nas osób.
Inna klientka zamówiła szaszłyka, ziemniaki opiekane, kiełbasę i bigos - za ten zestaw zapłaciła 115 zł. - Chyba trochę dużo - oceniła, dodając, że pozwala sobie na takie wydatki, bo chce poczuć klimat świąt.
źródło: echodnia.pl, WP Finanse