Rybacy kontra Unia
Rybacy z Jastarnii złamali unijny zakaz połowów dorszy na Bałtyku Wschodnim. W ich ładowniach polscy kontrolerzy znaleźli ponad 3,5 tony ryby. Unijni inspektorzy są już w Polsce i zaczynają kontrole w największych portach.
21.09.2007 | aktual.: 21.09.2007 14:03
Rybakom grożą za to wysokie grzywny, przekraczające nawet kilkudziesiąt tys. zł. Ministerstwo gospodarki morskiej nie zamierza karać rybaków, gdyż postępowanie Komisji Europejskiej w tej sprawie jest na początkowym etapie.
W czwartek KE zapowiedziała przeprowadzenie w Polsce inspekcji, których celem będzie ustalenie, czy zakaz połowów dorsza na Bałtyku Wschodnim jest przestrzegany.
Mireille Thom, rzeczniczka unijnego komisarza ds. rybołówstwa Joe Borga, nie sprecyzowała kalendarza i formy tych inspekcji. Jednak według polskich inspektorów rybołówstwa wynika, że unijni kontrolerzy są w Polsce i do przyszłego piątku będą kontrolować nasze największe porty i jednostki rybackie.
Zakaz połowów dorsza przez statki pływające pod polską banderą na Bałtyku Wschodnim (na wschód od 15. południka, który przebiega przez miejscowość Trzęsacz w woj. zachodniopomorskim) do końca 2007 roku wprowadziła w lipcu Komisja Europejska. Zakaz zaczął obowiązywać 16 września. Podstawą jego wprowadzenia były wyniki unijnej kontroli, która stwierdziła, iż polscy rybacy trzykrotnie przekroczyli przyznany im na ten rok limit połowowy, wynoszący 10,8 tys. ton.
Zobacz też:
Rybacy bliscy bankructwa
Rybacy: i tak będziemy łowić