Rząd po raz kolejny uderza w polskie firmy
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustaw o CIT i PIT. Chodzi o to, by takie firmy jak LPP czy Grupa Integer.pl płaciły podatki w Polsce za działalność zagraniczną. Rząd nie przejmuje się tym, że przepisy te mogą być sprzeczne z Konstytucją.
21.03.2014 | aktual.: 09.06.2016 15:49
Rząd przyjął projekt nowelizacji ustaw o CIT i PIT. Chodzi o to, by takie firmy jak LPP czy Grupa Integer.pl płaciły podatki w Polsce za działalność zagraniczną. Rząd nie przejmuje się tym, że przepisy te mogą być sprzeczne z Konstytucją.
Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że przyjęte zmiany mają na celu "zwalczanie szkodliwej konkurencji ze strony rajów podatkowych oraz przeciwdziałanie praktykom odraczania lub unikania opodatkowania przez przesuwanie dochodów do zagranicznych spółek kontrolowanych (Controlled Foreign Corporation - CFC) w krajach o niskim poziomie opodatkowania".
- Część polskich firm posiada faktycznie spółki zależne usytuowane w takich krajach, głośnym medialnie przykładem w ostatnim czasie jest tu LPP - właściciel takich marek jak Reserved, czy Mohito. Trzeba, jednak zauważyć, ze CFC ma być zastosowane wyłącznie wobec określonych rodzajów dochodów. W uproszczeniu są to przychody z papierów wartościowych, w tym dywidendy, z odsetek i z należności licencyjnych - tłumaczy Mateusz Kamiński, doradca podatkowy w kancelarii KNDP.
Ekspert zauważa, że w Polsce popularniejszą formą jest tworzenie za granicą spółek holdingowych - takich, które występują pomiędzy spółką operacyjną a rzeczywistym, ekonomicznym właścicielem - najczęściej osobą fizyczną.
Do znanych przykładów takich konstrukcji można zaliczyć Grupę Integer.pl (właściciel InPostu) czy Grupę JWCH.
Żeby podatki pozostały w Polsce
Rząd przekonuje, że tego typu regulacje są powszechnie akceptowane na całym świecie jako jeden ze skuteczniejszych mechanizmów unikania opodatkowania. Powołuje się przy tym na przykłady państw, w których podobne regulacje funkcjonują: Wielka Brytania, USA, Niemcy, Izrael, Brazylia, Francja czy Szwecja.
Nowe przepisy przewidują, że polska firma lub osoba fizyczna będzie zmuszona do uwzględnienia w podstawie opodatkowania dochodów z zagranicznych spółek, nad którymi sprawuje kontrolę. O spółce kontrolowanej możemy mówić wtedy, gdy podmiot polski ma 25 proc. udział w jej kapitale, prawach głosu lub zysku. Do tego spółka ma co najmniej 50 proc. przychodów o charakterze finansowym i jest położona w kraju, w którym poziom opodatkowania jest co najmniej o 25 proc. niższy od obowiązującej w Polsce stawki CIT.
- Rząd chce prowadzić listę krajów, co do których będą miały zastosowanie nowe przepisy. Jednocześnie jednak w treści projektu definicja spółki zagranicznej objętej zastosowanie CFC i tak wykracza poza spółki z krajów z tej listy i de facto, po spełnieniu warunków, może odnieść się do spółki z każdego kraju na świecie - przestrzega Kamiński.
Doradca podatkowy przyznaje, że takie rozszerzenie można tłumaczyć doświadczeniem innych krajów z CFC. Podaje tutaj przykład Wielkiej Brytanii, gdzie te przepisy stosuje się tylko do spółek z krajów wyraźnie określonych w przepisach, a nie do wszystkich - spółki mogą bowiem przenieść swoją siedzibę do krajów nie objętych listą, co będzie stanowić skuteczne obejście przepisów.
Regulacje sprzeczne z prawem?
W rozmowie z Wirtualną Polską Kamiński zaznacza, że niestety istnieje ryzyko, że przepisy związane z CFC mogą być niezgodne z podpisanymi przez Polskę umowami o unikaniu podwójnego opodatkowania.
- Powstaje wątpliwość, czy jeżeli Polska zobowiązała się w takich umowach z innymi państwami do określonego sposobu opodatkowania pewnych dochodów, to ustawa nie powinna zmieniać przyjętego zobowiązania? Nawet jeżeli robi to tylko pośrednio (tj. opodatkowując różne podmioty). W tym zakresie należy pilnować hierarchii aktów prawnych, którą wskazuje nasza Konstytucja - komentuje sytuację doradca podatkowy.
Mała furtka, nie do wykorzystania
Centrum Informacyjne Rządu przekazując informacje o nowych regulacjach zaznaczyło, że nowe przepisy mają nie być stosowane jeśli Polacy będą kontrolowali zagraniczne spółki, które są zarejestrowane w państwach UE lub należą do Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Pod warunkiem, że będą prowadziły rzeczywistą działalność gospodarczą. Wprowadzono także próg wyłączeniowy - jeśli zagraniczna spółka osiąga przychody, które nie przekraczają wysokości 250 tys. euro, to jest zwolniona z nowych obowiązków. Jednak czy jest to faktycznie ukłon w stronę przedsiębiorców, czy tylko pusty gest?
- Kwota, która stanowi o wyłączeniu podatników spod regulacji przepisów dotyczących CFC należy uznać jako słabej jakości puder, przykrywający realną treść tej zmiany. żaden przedsiębiorca nie zdecyduje się na założenie spółki zagranicą, jeżeli osiąga przychód poniżej 250 tys. euro, taka konstrukcja byłaby po prostu nierentowna - podsumowuje rządową propozycję Kamiński.