Są karani za branie L4. Tną im wynagrodzenia. Firma się tłumaczy
Kierowcy PKM Gliwice twierdzą, że są karani finansowo za korzystanie z L4. Firma tłumaczy, że zaszeregowanie zależy od frekwencji w pracy.
Jak podała "Gazeta Wyborcza", kierowcy zatrudnieni w PKM Gliwice zgłaszają, że po powrocie z L4 ich wynagrodzenia są obniżane.
Kierowcy ukarani za L4
Zarząd spółki PKM Gliwice ukarał kilkanaście osób za absencję chorobową. Kierowcom obniżono tak zwane zaszeregowanie, jak i pozbawiono ich miesięcznego, wyrównawczego dodatku do pensji za to, że udali się na planowy zabieg operacyjny.
"Zaszeregowanie to system, który określa, do jakiej kategorii przypisany jest kierowca. Zależy od tego wysokość jego wynagrodzenia" - wyjaśnia "Gazeta Wyborcza".
- Najlepsze jest to, że pracodawca dużo wcześniej został powiadomiony o tym, że taki zabieg się odbędzie - opowiadał w rozmowie z "Wyborczą" pan Jakub, jeden z kierowców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmierzyliśmy jak głośne są wiatraki. Jest się czego obawiać?
Prezes PKM Gliwice, Mirella Musiolik, wyjaśniała w rozmowie z "GW", że stanowisko kierowcy jest kluczowe dla funkcjonowania firmy, a nieobecność pracowników wpływa na organizację pracy.
- PKM ponosi z tego tytułu konsekwencje. Nie tylko finansowe - stwierdziła prezeska w rozmowie z dziennikiem. Podkreślała również, że frekwencja w pracy jest jednym z kryteriów przy kwalifikowaniu pracowników do danego poziomu stanowiska.
- Kryterium to było stosowane wobec wszystkich. Zarzut, że obniżyliśmy zaszeregowanie jest odwróceniem faktycznych zasad obowiązujących w systemie wynagrodzeń. Wdrożenie polityki transparentności wynagrodzeń wymagało od nas nowego taryfikatora i następnie ponownego jednolitego zaszeregowania wszystkich pracowników, w tym kierowców, według tych samych kryteriów z uwzględnieniem właśnie frekwencji - powiedziała "Wyborczej" Musiolik.
Kontrola w PKM Gliwice
Zgodnie z artykułem "Gazety Wyborczej" obecnie w firmie trwa kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, która ma zakończyć się we wrześniu.
- Przewidywany termin zakończenia kontroli to wrzesień, jednak nie możemy potwierdzić, czy prowadzona obecnie kontrola jest wynikiem skargi [nie pozwalają na to przepisy - przyp. red.]. Możemy jedynie zapewnić, że w przypadku każdego sygnału dotyczącego naruszenia przepisów objętych zakresem działania Państwowej Inspekcji Pracy, z wyłączeniem pism anonimowych, podejmowane są czynności służbowe, zmierzające do ich zweryfikowania - powiedział Arkadiusz Antonik, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy ds. prawnych.