Sadownicy w Niemczech załamani. Plantacje świecą pustkami
Stowarzyszenie sadownicze dwóch krajów związkowych Niemiec ogłosiło, że w tym roku nie będzie uroczystego otwarcia sezonu zbiorów. Według prognoz jabłek będzie zdecydowanie mniej niż w latach ubiegłych. Sady świecą pustkami, a producenci prowadzą rozmowy z politykami, które mają zapewnić im przetrwanie.
16.09.2024 | aktual.: 17.09.2024 07:06
Saksonia i Saksonia-Anhalt odwołały w tym roku oficjalne otwarcie sezonu zbioru jabłek, podczas którego producenci prezentowali swoje plony - pisze serwis sadyogrody.pl.
Stowarzyszenie Sadowników Saksonii i Saksonii-Anhalt pisze, że sadownictwo "stoi w obliczu kryzysu". Według prognoz organizacji plantatorzy zbiorą w tym roku niespełna 6 tys. ton jabłek. To nieco ponad 10 proc. zbiorów z ubiegłego roku. Dla porównania, w wyjątkowo udanym roku 2022 sadownicy zebrali ponad 73 tys. ton.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stowarzyszenie liczy, że straty plantatorów sięgną 25-30 mln euro. Podano, że obecnie trwają rozmowy z ministerstwami, które mają na celu "zabezpieczenie istnienia przedsiębiorstw".
Sadownicy w Polsce
Nad Wisłą właściciele sadów także szykują się na niższe zbiory niż w ubiegłym roku. The World Apple and Pear Association (WAPA) prognozowało, że będą one niższe o 865 tys. ton. w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Pani Sonia z sadu w województwie wielkopolskim powiedziała WP Finanse, że połowa jej jabłek wymarzła w trakcie wiosennych mrozów. Sadownicy zmagają się jednak także z innym problemem. W gospodarstwach brakuje rąk do pracy.
Właściciel "Dziadkowego Sadu" natomiast przyznał, że co roku liczy na łut szczęścia i zgłoszenie się odpowiednio dużej liczby chętnych pracowników. - Od paru lat jest coraz gorzej. Człowiek nigdy nie jest pewny, czy uda mu się zebrać całe zbiory - tłumaczył WP Finanse sadownik.