Ściśle tajne. To wyniósł młody Tusk z lotniska
Taka wiedza to dla firm lotniczych majątek. Michał Tusk pracując na gdańskim lotnisku, wyniósł stamtąd dla OLT Express, czyli firmy oszusta Marcina P. informacje z tzw. arkuszy MIDT. To skrót od Marketing Information Data Transfer.
22.08.2012 | aktual.: 22.08.2012 07:51
Znajdują się tam szczegółowe dane na temat liczby pasażerów i maszyn oraz szereg innych informacji, które pozwalają liniom lotniczym dostosować ruch samolotów do potrzeb podróżnych, a także – co najważniejsze – walczyć z konkurencją.
– Gdybym nie przekazał tych danych OLT, można by powiedzieć, że lotnisko dyskryminuje te linię – tak w rozmowie z Faktem bronił się Michał Tusk, gdy szef Amber Gold powiedział, że syn premiera zdradził mu tajemnice lotniska w Gdańsku, m.in. stawki konkurencyjnych linii Wizz Air. I przekonywał, że informacje, o których mówił Marcin P., są jak najbardziej jawne. Ale przeczą temu pracownicy lotnisk (także wojskowych portów), którzy anonimowo przyznają, że do arkuszy MIDT nie bez przyczyny dostęp jest tylko na lotnisku – co też przyznał w jednym z maili do OLT sam Michał Tusk, pisząc tak: „Siatkę międzynarodową (proponowane lotniska oraz częstotliwości) skorygowałem biorąc pod uwagę najnowsze MIDT, do ktorego mam dostęp na lotnisku”.
– Baza MITD to baza danych, na podstawie których podejmuje się decyzje handlowe dotyczace cen, są tam dane jawne, ale i niejawne, dotyczace negocjacji między firmami – mówi Faktowi anonimowo były pilot wojskowy, teraz latający na cywilnych maszynach. – Dane te są objete tajemnicą, ponieważ trafiają tam informacje dotyczące rozmów handlowych, np. negocjacji lotniska z liniami lotniczymi. To sa zupełnie inne dane niż oficjalnie podawane ceny np. za przelot – precyzuje nam cywilny pilot i ekspert ds. lotnictwa.
Jerzy Polaczek, były minister transportu, nie ma wątpliwości: – Syn premiera powinien stracić stanowisko.