Sejm/ Tylko PiS za projektem ustawy o eliminacji nieuczciwych praktyk handlowych
Wszystkie kluby oprócz PiS wezwały we wtorek w Sejmie do wniesienia poprawek do rządowego projektu ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi. Tym też warunkowały swoje poparcie dla tej propozycji.
15.11.2016 17:50
Posłowie PO, PSL, Kukiz'15 zarzucali, że projekt jest niedopracowany i występuje w nim wiele, wymagających doprecyzowania, luk, zwłaszcza w obszarze kar. W sumie zgłosili 27 poprawek. Zajmą się nimi jeszcze we wtorek sejmowa komisja gospodarki i rozwoju oraz komisja rolnictwa podczas wspólnego posiedzenia.
Sprawozdanie połączonych sejmowych komisji rolnictwa oraz gospodarki przedstawił poseł Kazimierz Gołojuch (PiS). Jak podkreślił, projekt ma wyeliminować z łańcucha dostaw surowców rolnych i żywności nieuczciwe praktyki handlowe. Tłumaczył też, że odnosi się wyłącznie do dostawców produktów rolnych i spożywczych ze względu na specyfikę branży rolno-spożywczej, polegającej na produkcji towarów, które charakteryzuje określony termin przydatności do spożycia.
Gołojuch przypomniał, że w trakcie prac nad projektem, także w powołanej specjalnie dla niej podkomisji, przyjęto już siedem poprawek. Doprecyzowano m.in. definicję dostawcy i nabywcy, określono także zmiany w zakresie kar pieniężnych.
Reprezentujący PiS Jan Krzysztof Ardanowski uznał projekt za "bardzo ważny" i "długo oczekiwany". Według niego odpowiada on oczekiwaniom dostawców surowców rolniczych, produktów rolnych i spożywczych, ponieważ w łańcuchu żywnościowym ich pozycja jest najsłabsza i uzyskują minimalne, często niepokrywające kosztów wytwarzania dochody.
Wskazał, że projektowana ustawa pozwoli UOKiK na wszczęcie postępowania z urzędu lub na wniosek przedsiębiorcy. Dotyczy - jak wyjaśnił - producentów rolnych, których obroty roczne lub w kolejnych dwóch latach (ale liczonych oddzielnie) przekroczą 50 tys. zł oraz dużych dostawców i odbiorców, których obroty przekroczą 100 mln zł rocznie.
Nie stosuje jej się wobec spółdzielni i grup producenckich - przypomniał Ardanowski.
Jak dodał, projekt doprecyzowuje też, czym jest wykorzystywanie przewagi kontraktowej i mówi, czym jest nieuzasadnione rozwiązanie umowy i grożenie rozwiązaniem umowy, przypisywanie tylko jednej stronie prawa do rozwiązania umowy i uzależnienie zawarcia umowy od innych świadczeń. "To bardzo często jest w sieciach supermarketów zastrzegane. Próbuje się wymusić na dostawcy inne świadczenia, niezwiązane z tym produktem" - podkreślił Ardanowski.
Przypomniał ponadto, że precyzyjnie w projekcie określone zostały terminy zakończenia postępowania.
"Chodzi o to, by wyeliminować patologie w obrocie gospodarczym, wyeliminować nieuczciwe wykorzystywanie przewag, w których przede wszystkim producenci żywności, mając pozycję słabszą, przegrywają i to wszystko wpływa na ich kondycję" - podkreślił poseł PiS.
Zapowiedział poparcie klubu PiS dla projektu ustawy.
Jak zauważył Artur Dunin z PO, taka "ustawa faktycznie jest potrzebna". Wskazał jednak, że m.in. Sąd Najwyższy w swej opinii zwrócił uwagę na wiele ogólników, które znalazły się w omawianym projekcie. Poinformował, iż Platforma przygotowała 12 poprawek, które, jego zdaniem, "chociaż częściowo" pozwolą go usprawnić. Za zbyt dużą uznał m.in. wysokość kar, które, według niego, mogłyby skutkować zamykaniem firm i likwidacją miejsc pracy.
Listę poprawek poseł złożył na ręce marszałka Sejmu. Od ich przyjęcia uzależnił poparcie PO dla projektu.
Poseł Robert Mordak z Kukiz'15 zwrócił uwagę, że konsekwencje nieuczciwych praktyk ponoszą konsumenci. Ocenił, że zwiększenie uprawnień prezesa UOKiK w tym zakresie powinno pełnić funkcję prewencyjną i poprzez odstraszanie skłaniać do przestrzegania prawa. Wezwał przy tym do doprecyzowania zakresu kary, tak "aby była ona pewna i nieunikniona".
"Największą korzyścią z wprowadzenia ustawy będzie wyeliminowanie u rolników poczucia pokrzywdzenia, bowiem ich pozycja w łańcuchu dostaw produktów rolnych i spożywczych jest bardzo słaba" - powiedział Mordak.
Marszałkowi Sejmu przekazał swoją listę poprawek. Zapowiedział, że Kukiz'15 poprze projekt, w zależności od ich rozpatrzenia.
Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej również zgodziła się, że ustawa "regulująca +dziki zachód+ w polskim handlu" jest potrzebna. Zwróciła uwagę, że podczas prac komisji i podkomisji zignorowany został głos strony społecznej i wcześniejsze propozycje poprawek.
"Te przepisy, które dziś proponujecie, mogą tylko osłabić pozycję polskich dostawców, (...) ponieważ zachęcą one sieci marketów, hipermarketów do robienia zakupów u pośredników zarejestrowanych poza granicami kraju, a może nawet u zagranicznych producentów i przetwórców. Zamiast skracać łańcuch dostaw, będziemy go wydłużać" - powiedziała.
Również klub Nowoczesna złożył swoje poprawki i wyraził oczekiwanie ich przyjęcia.
Reprezentujący ludowców Mirosław Maliszewski podkreślił, że projekt nie spełnia oczekiwań, które znalazły się w tytule i uzasadnieniu projektu. Jego zdaniem także ustawa nie dotyczy rolników i, w ocenie PSL, będzie miała marginalne znaczenie.
"Ilu rolników przekracza z jednym partnerem obroty w kwocie 50 tys. zł? Ona będzie dotyczyła bardzo wąskiej grupy, bo większość operacji produktami rolnymi odbywa się z wieloma partnerami, odbywa się przez sieć drobnych punktów skupu czy drobnych zakładów" - wskazał. "Ilu takich partnerów rolnicy dzisiaj mają bezpośrednio, których obroty przekraczają 100 mln zł, z którymi handlują?" - pytał.
Zwrócił też uwagę, że nieokreślenie katalogu praktyk niedozwolonych i pozostawienie go do interpretacji prezesa UOKiK, będzie prowadziło do przegrania przez urząd sprawy sądowej w razie odwołania od kary. Prezes UOKiK nie będzie w stanie udowodnić, że takie zachowanie jest nieuczciwe - podkreślił Maliszewski.
Marszałkowi przedstawił listę poprawek, od których przyjęcia uzależnił poparcie klubu PSL dla projektu.
Głos zabrał też wiceminister rolnictwa Zbigniew Babalski. "Nie mamy wątpliwości, że ta ustawa jest symetryczna, że działa w obie strony, tak w stronę producenta, który jest pierwszym ogniwem w tym łańcuchu, aż do konsumenta" - powiedział. Dodał, że rząd zapozna się z proponowanymi poprawkami.
"Dajcie szansę tej ustawie, niech ona trochę zafunkcjonuje" - zwrócił się do posłów opozycji.
Zapisy projektu ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi mają wyeliminować nieuczciwe praktyki handlowe między nabywcami a producentami produktów rolno-spożywczych na każdym etapie łańcucha dostaw. Z uzasadnienia projektu ustawy wynika, że prezes UOKiK będzie mógł karać sieci handlowe za takie praktyki. Kara może sięgnąć 3 proc. obrotu firmy.
Jak wskazywał rząd w uzasadnieniu projektu ustawy, supermarkety często wymuszają na dostawcach żywności obniżanie cen za sprzedawane produkty i nakładają dodatkowe opłaty, co powoduje pogorszenie sytuacji finansowej producentów żywności. Narzucają wzory umów bez możliwości negocjowania ich treści z dostawcami, jednostronnie je zrywają oraz wydłużają terminy płatności za dostarczone towary.
Projekt ustawy określa, że przepisy stosuje się, jeżeli łączna wartość obrotów (w roku wszczęcia postępowania) między nabywcami i dostawcami produktów przekracza 50 tys. zł w roku oraz obrót dostawcy lub nabywcy (w roku poprzedzającym postępowanie), który stosował przewagę kontraktową, przekroczył 100 mln zł.
Natomiast przepisy ustawy nie dotyczą sytuacji, kiedy dostawca zbywa produkty rolne spółdzielni, której jest członkiem, a także kiedy dostawca, będący członkiem grupy producenckiej, sprzedaje produkty rolne grupie producenckiej, której jest członkiem.
W regulacji wskazano, że organem właściwym w sprawach o stosowanie nieuczciwych praktyk jest prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Zawiadomienie w tej sprawie może zgłosić każdy przedsiębiorca, który podejrzewa stosowanie takich praktyk. Postępowanie będzie wszczynał prezes UOKiK z urzędu, co ma dać ochronę przed identyfikacją zgłaszającego zawiadomienie.
Prezes UOKiK będzie mógł nałożyć na dostawcę lub nabywcę produktów rolnych lub spożywczych, w drodze decyzji, karę pieniężną w wysokości nie większej niż 3 proc. obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary, jeżeli choćby nieumyślnie dopuścił się on naruszenia zakazu nieuczciwego wykorzystania przewagi kontraktowej.
Wszczęcie postępowania może być poprzedzone postępowaniem wyjaśniającym, które nie może trwać dłużej niż cztery miesiące (a wyjątkowo - pięć). Kontrolerzy mogą żądać udostępnienia dokumentów i mogą wejść do budynków i lokali. Za uchylanie się od udzielenia informacji lub za utrudnienie w jej pozyskaniu UOKiK może nałożyć karę do równowartości 50 tys. euro. Pieniądze pochodzące z kar będą stanowiły dochód budżetu państwa.
Ustawa w większości punktów ma wejść w życie po sześciu miesiącach od ogłoszenia.